Kiedy dowiedziałam się o zdradzie męża, długo nie mogłam uwierzyć, że coś takiego mogło mi się przydarzyć.
Żyliśmy razem ponad dziesięć lat, mieliśmy rodzinę, dom, wspólne plany, marzenia, małe i duże radości.
Byłam przekonana, że nasz związek jest silny, ponieważ razem przeszliśmy przez wiele trudności.
Okazało się jednak, że nawet najbliżsi ludzie mogą mieć ukryte zamiary.
Prawdę dowiedziałam się przypadkiem. Pewnego wieczoru mąż zapomniał telefonu w domu. Zawsze był uważny, nigdy nie zostawiał go bez opieki, ale tego dnia pośpiech i codzienne sprawy zrobiły swoje.
Usłyszałam dźwięk wiadomości i wzięłam telefon, myśląc, że to może być coś ważnego. I wtedy zobaczyłam imię mojej bliskiej przyjaciółki.
Wiadomość od niej była krótka, ale sprawiła, że zachwiałam się: „Już tęsknię, kochany”.W tej chwili świat się przewrócił.
Ogarnęła mnie panika, ręce mi drżały, a serce biło tak mocno, że wydawało się, że słychać je w całym domu.
Przeczytałam jeszcze kilka wiadomości i wątpliwości zniknęły – wszystko stało się oczywiste. Zdrada. I to z osobą, której ufałam, którą wpuszczałam do swojego domu, której opowiadałam o swoich najskrytszych przeżyciach.
Długo zastanawiałam się, co zrobić. Od razu pokłócić się z mężem? Oskarżać? A może lepiej porozmawiać z nią? W końcu podjęłam decyzję. Zadzwoniłam do przyjaciółki i poprosiłam o spotkanie.
Siedziałyśmy w kawiarni, a ona wyglądała, jakby nie czuła się wcale winna. Zebrałam się na odwagę i zapytałam wprost: „Dlaczego to zrobiłaś?
Wiedziałaś, że to mój mąż, wiedziałaś, jak bardzo go kocham. Byłaś w naszym domu, widziałaś naszą rodzinę. Dlaczego mi to zrobiłaś?”
Westchnęła i odpowiedziała bez cienia wstydu: „Ja też chcę takiego życia jak ty. Patrzyłam na ciebie i zazdrościłam ci. Masz dom, kochającego męża, stabilność.
Chciałam tego doświadczyć, nawet jeśli nie w pełni, nawet jeśli w tajemnicy. Ty masz wszystko, a ja pozostałam samotna. A kiedy on zaczął zwracać na mnie uwagę, nie mogłam odmówić”.
Słuchałam i nie wierzyłam własnym uszom. Brzmiało to tak, jakby ona po prostu brała to, na co miała ochotę, i nie myślała o konsekwencjach. Ani o moich łzach, ani o bólu, jaki to spowoduje, ani o tym, że niszczy cudzą rodzinę.
Wtedy zrozumiałam: zazdrość innych może być silniejsza niż przyjaźń, nawet ta najsilniejsza. Czasami ludzie, których uważamy za bliskich, mogą zdradzić bez żalu.
Wstałam i wyszłam, nie mówiąc ani słowa więcej. Bo co można odpowiedzieć osobie, która usprawiedliwia zdradę tym, że chciała „żyć tak jak ja”?
Mąż próbował się potem usprawiedliwiać, mówił, że to była pomyłka, że nie chciał zniszczyć naszego małżeństwa. Ale ja nie mogłam już patrzeć na niego tak jak wcześniej. W moich oczach stracił zaufanie, a bez zaufania żadne relacje nie mogą istnieć.
Przeszłam przez ból, zwątpienie, długie bezsenne noce. Ale teraz jestem wdzięczna losowi, że wszystko potoczyło się właśnie tak.
Bo lepiej poznać prawdę i zacząć życie od nowa, niż przez lata żyć w iluzjach. Zrozumiałam, że największym szczęściem jest spokój duszy, a nie piękne obrazki dla otoczenia.
Czasami zdrada otwiera oczy na to, czego wcześniej nie widzieliśmy. Nie utrzymuję już kontaktu ani z nim, ani z nią.
Odpuściłam tę historię i rozpoczęłam nową drogę, na której nie ma miejsca na kłamstwa i podwójne gry. Bo życie jest zbyt cenne, aby marnować je na tych, którzy deprecjonują nasze zaufanie.