Maria rozwiodła swojego syna z dwiema żonami, była przekonana, że z trzecią też sobie poradzi. Ale nowa synowa okazała się mądrzejsza

Podczas kolacji Maria zauważyła tajemniczy uśmiech na twarzy swojego czterdziestoletniego syna i zapytała, o co chodzi. Marcin spojrzał na mamę i radośnie zdziwiony zapytał, co ma na myśli.

Maria zasugerowała, że takie zachowanie syna może być spowodowane tylko jakimś bardzo radosnym wydarzeniem lub przeciwnie.

Wtedy syn postanowił nie ukrywać tego przed mamą, żeby się nie martwiła, i powiedział, że zamierza się ożenić: „Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, mamo”.

„A więc to tak”, pomyślała Maria. ”Ożenić się. Teraz rozumiem, dlaczego przez cały dzień czułam się nieswojo. Czułam, że wydarzy się coś złego.

Syn postanowił się ożenić. Pewnego dnia, jak rozumiem, uznał, że to za mało. Zapomniał chyba, jak wygląda życie żonatego mężczyzny. Postanowił jeszcze raz podrażnić sobie nerwy. No proszę”.

screen Youtube

Marcin patrzył na mamę i czekał, co powie. Ale Maria milczała. Nie spieszyła się z odpowiedzią.

Rozumiała, że w takiej rozmowie, podczas omawiania takiej kwestii, długie milczące pauzy między wypowiedziami są podstawą udanego dialogu.

Marcin, korzystając z milczenia matki, kontynuował opowieść o swojej wybranej. Okazało się, że ma na imię Olia. Jest piękna, a co najważniejsze, bardzo mądra i rozsądna kobieta. I bardzo dobra.

Ona również była już mężatką. Dwukrotnie. Marcin dodał jeszcze, że spotykają się już ponad rok.

Maria milczała, ale uważnie słuchała syna. Chłonęła każde jego słowo.

Maria pomyślała, że syn nie ma sumienia, skoro nie powiedział jej, że od roku spotyka się z jakąś kobietą.

Wtedy Marcin wyjaśnił, że nie powiedział, bo nie wiedział, na ile to poważne. Ale teraz nie ma już wątpliwości, że kocha tę kobietę. Dzisiaj poprosi ją o rękę. Jest pewien, że ona też go kocha.

Maria rozumiała, że nie można długo milczeć, więc zapytała syna, czy złożył Oli propozycję. Marcin odpowiedział, że jeszcze nie, ale jutro będą z nią kolacjonować w restauracji i tam się jej oświadczy.

Maria z przerażeniem myślała o tym, że jej przyszła synowa była już dwukrotnie zamężna. Ale nie zatrzymała się i postanowiła zrujnować życie również jej synowi.

Marcin powiedział mamie, że chociaż spotykają się już od dawna, to martwi się, że Ola go odrzuci, bo ona jest wartościową kobietą, a on tylko biznesmenem.

Maria odpowiedziała synowi, że niepotrzebnie się martwi, bo takiego mężczyzny trzeba długo szukać.

Marcin podziękował mamie za wsparcie, które w tym momencie było dla niego bardzo ważne. Maria podkreśliła, że zrobi wszystko dla szczęścia swojego syna.

Wtedy Maria zapytała syna o imię jego przyszłej żony, ponieważ nie zapamiętała. Syn zamyślił się i odpowiedział, że ma najpiękniejsze imię na świecie – Ola.

„Właśnie pozbyłam się jednej, która, nawiasem mówiąc, też miała piękne imię – Anastazja, i proszę bardzo. Ola! – rozmyślała Maria i patrzyła łagodnie na syna. – Myślałam, że teraz w końcu będę mogła żyć spokojnie. Ale nie! Nie minął rok, a on znalazł sobie kolejną. Ola! Nie rozumiem, gdzie on je wszystkie znajduje. Wydawałoby się, że miasto jest małe, wszyscy się znają, ale nie. Udało mu się znaleźć nawet tutaj”.

Maria uśmiechnęła się do syna, a on zrozumiał, że pochwala jego wybór.

„Kiedyś nie pozwoliłam ci poślubić Katarzyny. Później rozdzieliłam cię z Anastazją. Z Olią też sobie poradzę. Oczywiście, będzie mnie to kosztowało dodatkowe siwe włosy, ale dla ciebie, synku, jestem gotowa na wszelkie poświęcenia. Żenisz się. Ale nie licz na spokojne życie” – pomyślała Maria.

Maria zapytała syna, kiedy zamierza przedstawić jej swoją narzeczoną. Marcin odpowiedział, że to nastąpi jutro i zaraz po restauracji przyprowadzi ją do ich domu.

Maria chciała dowiedzieć się, o której godzinie będzie z synową, a Marcin obiecał jej dać znać. Następnego dnia wieczorem.

Dokładnie o dziewiątej, Maria usłyszała odgłos otwieranych drzwi i wyszła do przedpokoju. Maria zapytała syna, dlaczego jest sam, na co syn odpowiedział, że ten wieczór zapamięta na zawsze.

Maria pomyślała już, że miała szczęście, że nawet nie poznała synowej, ale Marcin wyjaśnił, że Ola powiedziała, że wyjdzie za niego tylko pod jednym warunkiem. Warunkiem tym było to, że nie chciała poznać jego mamy.

Matka nie mogła opanować gniewu, czyżby ktoś okazał się sprytniejszy od niej? Marcin stał zdezorientowany i czekał, aż Maria wyda jakiś werdykt.

Ola powiedziała Marcinowi, że jej poprzednie małżeństwa zostały zniszczone przez teściowe, więc już się nauczyła.

Maria nie wierzyła w to, co słyszała, ponieważ wszystko zawsze szło zgodnie z jej planem, a tu nagle syn podporządkował się warunkom jakiejś kobiety.

Marcin patrzył na mamę i czekał, co powie. Ale Maria milczała. Nie spieszyła się z odpowiedzią.

Rozumiała, że w takiej rozmowie, podczas omawiania takiej kwestii, długie milczące pauzy między wypowiedziami są podstawą udanego dialogu.

„Chociaż, o jakim sukcesie tu może być mowa? – myślała. – Tutaj milcz – nie milcz, ale nie ma nic do powiedzenia. I wygląda na to, że tym razem przegrałam wszystko. A może nie? Może jeszcze coś można wymyślić?”

Miesiąc później Marcin ożenił się z Olą.

Papież Leon XIV odwiedził miejsce spoczynku Franciszka i modlił się za niego. Co zostawił na marmurowej płycie

Rita uważała, że przeprowadzka matki męża do nich nie jest najlepszym pomysłem: „Przyzwyczaiłam się do jedzenia jak w restauracji, a nie do jedzenia wciąż tego samego”

„Urodziłam i wychowałam tak wspaniałego męża, powinnaś nosić mnie na rękach”: teściowa uważa, że nie znajdę nikogo lepszego od jej syna