Dziesięć lat temu moja mama wyjechała do pracy do Włoch, zostawiając mnie i mojego brata pod opieką babci. Zawsze mówiła, że to dla naszej przyszłości

Mama pojechała za granicę, kiedy ja i mój brat byliśmy jeszcze dziećmi. Właśnie skończyłam 12 lat, a Andrzej miał 10.

Zostawiła nas pod opieką mojej babci, ponieważ mój ojciec opuścił rodzinę dla innej kobiety i od tamtej pory go nie widzieliśmy.

Do dziś pamiętam moment pożegnania. Mama pocałowała nas, obiecując, że niedługo wróci: „To nie potrwa długo, tylko chwilkę! Nie martwcie się, niedługo będę w domu.

Przyniosę też prezenty, żebyście mieli wszystko, czego zapragniecie. Babcia się wami zaopiekuje, tylko bądźcie grzeczni”.

Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że wyjeżdża na długo. Pewnego dnia podzieliłam się z bratem przy kolacji, że nie mogę uwierzyć, że mama powiedziała, że wróci za kilka miesięcy.

screen Youtube

Mama pisała, że ciężko pracuje i wkrótce wróci. Czułam jednak, że to długo potrwa. Mój brat bardzo tęsknił za mamą, potrafił nawet płakać godzinami po naszych rozmowach przez Skype’a.

Wyjechała do Włoch, gdzie dostała pracę jako opiekunka osób starszych. Na początku było jej ciężko: obcy kraj, nieznany język, wszystko było nowe.

Ale mama zawsze była silna. Pomagała w domu, gotowała posiłki, opiekowała się dziećmi. Różne rodziny, różne warunki – robiła to wszystko dla nas. Wciąż pamiętam, jak uśmiechała się na Skype, mimo bólu i tęsknoty, mówiła, że za nami tęskni.

Krewni pomagali, ale nikt nie mógł zastąpić mamy. Ciocia Olya przyjeżdżała raz w miesiącu, aby pomóc babci w pracach domowych. Babci było coraz trudniej radzić sobie samej.

Tak minęło 12 lat. Dzięki staraniom mamy Andrzej i ja zdobyliśmy przyzwoite wykształcenie i dach nad głową. Ale mamie nie spieszyło się do powrotu.

Pewnego dnia postanowiliśmy z bratem, że czas wszystko zmienić: „A gdybyśmy tak zaoszczędzili pieniądze i wyremontowali dom, żeby mama mogła zobaczyć naszą niespodziankę?”.

„Świetny pomysł! Ale to nie fair wykorzystywać pieniądze mamy. Będziemy musieli jakoś poradzić sobie sami”.

Zaczęliśmy oszczędzać, nawet na tych niewielkich kwotach, które przysyłała nam mama. Nasz stary dom wymagał remontu.

Za każdym razem, gdy mama dzwoniła, pytała, czy wszystko w porządku. Nawet jeśli odpowiadaliśmy, że wszystko jest w porządku, i tak wysyłała po 200-300 euro.

Latem zaczęliśmy z Andrzejem przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Pracowaliśmy, szukaliśmy materiałów u znajomych, malowaliśmy, kleiliśmy, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Naszym celem było ukończenie remontu przed jej przyjazdem na święta.

Kilka razy pytałam babcię, czy mama przyjedzie. Andrzej chciał jej pokazać, że dorośliśmy, usamodzielniliśmy się. Działaliśmy jako zespół.

Pewnego dnia mama wysłała wiadomość: „Niedługo będę w domu. Postaram się przyjechać jak najszybciej, do zobaczenia!”.

Kiedy przyjechała, przywiozła wielkie torby prezentów: czekoladki przywiezione z Włoch i haftowaną koszulę dla mojej babci. Ale jej reakcja, gdy weszła do domu, była bezcenna. Zamarła, a z jej oczu popłynęły łzy.

Nie mogła uwierzyć, że zrobiliśmy to dla niej. Zebraliśmy pieniądze, kupiliśmy materiały. Wszystko dla niej.

„Nie mogę w to uwierzyć… To niewiarygodne. „Nie masz pojęcia, jaka jestem z ciebie dumna!”.

Wtedy zrozumiałam, że cuda zdarzają się przed Bożym Narodzeniem. Głównym cudem są Twoi bliscy, którzy są przy Tobie w takich chwilach. Byliśmy razem pomimo wszystkich trudności i to znaczyło wszystko.

Teraz moja mama znów jest z nami i widujemy się nie tylko w święta, ale każdego dnia. Ta historia przypomina, jak ważne jest wspieranie rodziny, nawet jeśli jesteś daleko, i znajdowanie czasu dla tych, których kochasz.

Teściowa Natalii przyszła do Natalii i powiedziała, że ona będzie opiekować się babcią Alana: „Ty przecież i tak siedzisz w domu, a my nie mamy czasu”

Moi rodzice przyjechali do mnie, aby poznać mojego narzeczonego: „Słuchaj, kochamy się, dlaczego nie możesz wybaczyć swojemu ojcu”

Syn zaprosił matkę na przyjęcie urodzinowe dzieci, a ona przyszła z swetrami robionymi na drutach, nie mogła dać nic innego