Anna spotkała swoją byłą teściową i powiedziała jej: „Musisz oddać mieszkanie mojemu synowi i jego nowej żonie, oni mają rodzinę”

Anna poczuła, że serce jej się kraje, gdy w sklepie jej wzrok przypadkowo natknął się na jej byłą teściową, Melisę. Anna natychmiast poczuła chęć odwrócenia się i zniknięcia z pola widzenia.

Już wiele razy unikała takich spotkań i tym razem chciała zrobić to samo, ale nie zdążyła – teściowa już ją zauważyła i z figlarnym uśmiechem pewnie zmierzała w jej stronę.

Była teściowa zapytała ją, jak się czuje i dodała: „Mam nadzieję, że godnie przeżyłaś rozwód z moim synem?”

Anna uśmiechnęła się niepewnie, starając się nie zdradzić swojej reakcji, zapytała jak się miewa i dała jej do zrozumienia, że wszystko jest w porządku.

Melisa powiedziała Annie, że gdy tylko jej nowa synowa urodziła wnuczkę, wróciła jej siła: „Dziewczynka jest po prostu cudem, prawdziwą pięknością. Taka właśnie jest prawdziwa synowa!”

screen Youtube

Anna pogratulowała jej, wzięła wdech i poczuła, jak coś boleśnie ściska ją w środku. Ta wiadomość zraniła jej ego.

Minęło pół roku, a ona nie potrafiła zapomnieć o swoim byłym i o tym, jaki był dla niej podły.

Byli ze sobą pięć lat i była pewna, że ich związek jest silny. Jednak pewnego dnia jej mąż nagle powiedział, że powinni się rozstać:

„Nie możesz rodzić, a ja potrzebuję rodziny, dzieci. Czas ruszyć dalej” – powiedział chłodno, wrzucając swoje rzeczy do walizki. –

„Mieszkanie zostaje twoje, nie będziemy się nim dzielić”.

W tym momencie najwyraźniej starał się wyglądać szlachetnie, chociaż Anna doskonale wiedziała, że kredyt hipoteczny został spłacony przez nią. Nie było co do tego wątpliwości: wpływ Melisy nie był nieobecny.

Kiedyś ich relacje były neutralne, ale z czasem jej teściowa zaczęła zrzędzić na każdy drobiazg, komunikując się przez usta i oskarżając Annę o bycie „zbyt arogancką”. Ale głównym powodem jej niezadowolenia była bezpłodność synowej.

Teściowa skarżyła się synowi, że pewnie umrze nie doczekawszy się wnuków z powodu tej „wadliwej” synowej. Miała już sześćdziesiąt lat, a jemu nie było żal matki.

Były przytaknął, obiecując, że znajdzie rozwiązanie. Pewnego dnia matka wykonała sprytny ruch, mówiąc, że jest ciężko chora i jej ostatnim marzeniem jest doczekać się wnuka. Miesiąc później Marcin zaproponował złożenie pozwu rozwodowego.

Anna nie oponowała. Nie można być miłym na siłę. Po rozwodzie ich drogi nie skrzyżowały się przez pół roku. A teraz, kiedy najmniej tego chciała, Melissa znów pojawiła się w jej życiu.

Była teściowa powiedziała Annie, że dobrze, że ją spotkała, i z udawaną troską patrząc jej w oczy opowiedziała, jak dzwoniła do niej kilka razy, ale z jakiegoś powodu nie odbierała. Może zmieniła numer?

Anna powiedziała, że tak, a jej rozmówczyni przerwała jej i powiedziała, że Anna powinna mieć sumienie, każdy człowiek powinien mieć sumienie przynajmniej raz w życiu.

Anna nie rozumiała o co jej chodzi. Teściowa wyjaśniła, że Marcinowi urodziła się córka.

Anna poczuła, że zaczyna się irytować tą rozmową, a ona już jej pogratulowała, więc nie było o czym rozmawiać.

Melisa powiedziała, że nie potrzebuje gratulacji Anny, jest starą kobietą i jest zmęczona życiem z synem i jego rodziną w swoim mieszkaniu. Powiedziała, że chce spokoju. Anna ledwo powstrzymując sarkazm uśmiechnęła się i powiedziała, że też marzy o wnukach.

W głębi duszy była nawet zadowolona z tego, jak jej była teściowa odbiła się od dna. Ale wtedy Melisa powiedziała Annie, że musi zwolnić mieszkanie dla syna i synowej. Anna nie mogła pojąć, o co w tym wszystkim chodzi.

Anna zrozumiała, że bumerang bardzo szybko wrócił do sprawców i w głębi duszy ucieszyła się, a byłej teściowej przy pożegnaniu życzyła dużo wnuków.

Nigdy nie poznałam matki mojego męża, ponieważ on nas sobie nie przedstawił. Kiedyś śniła mi się moja matka i kazała mi znaleźć teściową

Magda nie mogła zrozumieć, dlaczego były mąż przysłał jej rachunek od teściowej: „Myślałam, że dzwoniłeś, żebym wróciła”

Mój mąż powiedział, że zostawia mnie dla innej kobiety. Oczywiście nie liczył na to, że pozwolę mu pójść, a dzieci oddałam macosze