Pokłóciliśmy się z rodziną mojego brata, chociaż wcześniej byliśmy w dobrych stosunkach, powiedziałabym nawet, że byliśmy przyjaciółmi.
Nie wiem nawet, co jest bardziej obraźliwe: to, że nam to zrobili, czy to, że nie będziemy już przyjaciółmi.
I zdecydowanie nie będziemy, ponieważ mój brat i jego żona zrobili coś bardzo paskudnego.
W pojedynkę podarowali naszym rodzicom domek letniskowy, na który ja i mój mąż daliśmy połowę pieniędzy.
Myśleliśmy, że ten prezent będzie od nas wszystkich, ponieważ domek letniskowy nie jest najtańszym prezentem. Ale mój brat zdecydował, że skoro nie pomogliśmy w pracy, może wziąć całą zasługę.
Nasi rodzice mają w tym roku rubinowe wesele, rocznicę. Chciałam dać im niezapomniany prezent, bo czterdzieści lat życia rodzinnego to wspaniała sprawa.
Pomysł, aby połączyć siły i podarować jeden dobry prezent, należał do mojego brata, ale oboje z mężem poparliśmy ten pomysł. Zaczęliśmy się zastanawiać, co podarować.
Przeszliśmy przez wiele opcji, ponieważ nie chcieliśmy zawracać sobie głowy zwykłym bukietem. Ale nie mogliśmy się na nic zgodzić.
Ale po długich rozważaniach znaleźliśmy opcję – zdecydowaliśmy się kupić naszym rodzicom domek letniskowy. Często jeździli do domków letniskowych swoich przyjaciół i naprawdę cieszyli się wakacjami.
A teraz moja mama przeszła na emeryturę, więc domek bardzo by się przydał.
Znalezienie domku zajęło nam dużo czasu, ponieważ moi rodzice nie mają samochodu, więc musieliśmy znaleźć coś bliżej domu. Musieliśmy też znaleźć coś, co byłoby mniej więcej przyzwoite, a cena nie była zbyt wysoka.
Na niektóre egzaminy poszliśmy razem, na niektóre tylko z moim bratem i jego żoną. On ma pracę ze zmiennym grafikiem, więc ma więcej wolnego czasu niż my.
W końcu znaleźliśmy dobrą opcję, która była prawie idealna. Prawie – bo musieliśmy się przyłożyć, żeby doprowadzić ją do stanu nadającego się do zamieszkania.
Trzeba było skosić działkę, uporządkować okablowanie w domu, dokonać lekkich napraw kosmetycznych i uporządkować rzeczy. Mój mąż pomógł z okablowaniem, a resztą zajął się mój brat i jego żona.
Brat powiedział, że nie ma sensu czekać na nas do weekendu, zrobią to sami, do weekendu wszystko wyschnie.
Przekazaliśmy pieniądze na naprawę i wynajęcie kosiarki. Ale pracował tam tylko człowiek z umiejętnościami elektryka.
Zdecydowaliśmy, że najpierw zarejestrujemy domek na nazwisko mojego brata, a on następnie przekaże go moim rodzicom aktem darowizny.
Mój mąż był zdenerwowany tym planem, ale uspokoiłam go, że mój brat nie zatrzyma domku letniskowego dla siebie, nie był tego rodzaju osobą.
Rzeczywiście, mój brat nie zatrzymał domku dla siebie, ustawił nas w zupełnie inny sposób. Po prostu powiedział nam na wakacjach u rodziców, że ten domek letniskowy był prezentem od niego i jego żony. Milczał na temat udziału mojego męża i mojego.
Możecie sobie wyobrazić zaskoczenie? Mój brat wstał, aby im pogratulować, dał im klucze i wydrukowane zdjęcia wraz z dokumentami do domku letniskowego i powiedział, że on i Anna zdecydowali się podarować im ten prezent.
Nie zaczęliśmy krzyczeć od razu przy stole, bo po pierwsze byliśmy zszokowani tym, co się dzieje, a po drugie nie chcieliśmy wyglądać jeszcze gorzej.
Okazało się, że na rocznicę rodziców przyszliśmy z pustymi rękami. Tak to właśnie wyglądało. Przynajmniej takie wrażenie odnieśli wszyscy.
„Co się stało? Cóż, ty się dorzuciłeś, ale ja zrobiłam wszystko rękami! Dlatego dostałeś od nas prezent” – wzruszył ramionami mój brat, wcale nie zawstydzony.
Później oczywiście powiedziałam mamie i tacie, ale teraz nie chcę rozmawiać z bratem, a mój mąż nie chce słyszeć o nim i jego żonie.
Nie rozumiem, dlaczego to zrobił, ponieważ podzieliliśmy się kosztami po połowie i zaoferowaliśmy pomoc. Dzięki Bogu, że mój brat nie zdecydował się zatrzymać domku letniskowego. Po tym, co zrobił, wcale bym się nie zdziwiła.