Moi rodzice byli na skraju rozwodu, dowiedziałam się, że jestem w ciąży, a mój narzeczony uciekł. I wtedy pojawiły się moje babcie

Powiedziałam mamie i tacie, że spodziewam się dziecka. Powiedziałam im, gdy wiedziałam już na pewno, że ich małżeństwo jest na skraju rozpadu. Ostatnio żyli jak psy i koty. Już i tak było im ciężko, a teraz przekazałam im tę wiadomość.

Rozumiejąc ich stan, dałam im możliwość rozmowy. Nie kłóciłam się z nimi, nie usprawiedliwiałam, po prostu słuchałam w ciszy, co myślą o mnie i mojej sytuacji.

Mama i tata mówili na zmianę, czasem jednocześnie, a ja tylko wzdychałam ciężko w odpowiedzi, starając się całym swoim wyglądem pokazać, że zgadzam się ze wszystkimi zarzutami pod moim adresem i jest mi przykro, że zepsułam rodzicom dzień wolny.

I jak mogłabym się z nimi nie zgodzić? W końcu mam dopiero dziewiętnaście lat, nie mam męża, nie pracuję, studiuję w instytucie, mieszkam z rodzicami w dwupokojowym mieszkaniu na ich koszt.

Pewnie marzyli o rozwodzie i wyprowadzce. I oto jestem z moją wiadomością.

screen Youtube

Tata wygłosił bardzo mocne przemówienie, którego istotą było to, że się mnie wstydzi, że nie spodziewał się tego po mnie. Moja mama również nie była nieśmiała w swoich wypowiedziach.

Oboje zgodzili się, że jestem niewdzięczną córką. I oboje zgodzili się ze sobą, że byli gotowi na wszystko oprócz tego.

Zastanawiam się, czego ode mnie oczekiwały i na co były gotowe. Ale postanowiłam ich o to nie pytać. Nieco później dowiedziałam się, czego dokładnie ode mnie oczekują.

Przede wszystkim musiałam wysłuchać, jak wiele zainwestowano we mnie przez lata i jak trudne było to dla moich rodziców.

Oboje byli również bardzo zainteresowani tym, kto jest ojcem mojego dziecka. Nie widzę w tym nic interesującego.

Ojciec dziecka, gdy się dowiedział, od razu powiedział, że to nie jego dziecko, że on w ogóle nie może mieć dzieci, że ona ma metrykę i że to jest mój i tylko mój problem, a ona ma wspaniałą przyszłość i nie chce sobie psuć całego życia przez moją nieostrożność.

I ja mam przedstawić rodzicom taką osobę? Nie mam nic innego do roboty. A moi rodzice naprawdę chcieli go poznać. Więc żeby dali mi spokój, wymyśliłam historyjkę, że nie wiem, kto jest ojcem mojego dziecka.

Na początku była długa milcząca przerwa, podczas której udało mi się nawet wyjść na chwilę i wrócić.

Gdy wróciłam, okazało się, że rodzice znów muszą porozmawiać i poważna rozmowa trwała dalej.

Po raz kolejny usłyszałam, że jestem złą córką, że zawiodłam rodziców, że nie wiedzą jak dalej żyć, bo zawiodłam ich nadzieje, że nie rozumieją po co żyć i w co teraz wierzyć.

Okazało się, że wszystkie ich nadzieje na przyszłość były związane tylko ze mną. Na początku nie rozumiałam, co się dzieje i dlaczego ich przyszłość zależy ode mnie, ale nieco później wszystko stało się dla mnie jasne.

Podczas rozmowy okazało się, że moi rodzice chcieli wydać mnie za syna swoich dobrych znajomych, którzy dzielili z synem mieszkanie i domek letniskowy. Innymi słowy, mieli okazję pozbyć się mnie, a w zamian otrzymać nie tylko jeden pokój w wolnym mieszkaniu, ale także domek letniskowy. Ale to się nie udało.

To szczególnie zdenerwowało mojego tatę. Wczoraj marzył o uprawie truskawek w domek letniskowy i sprzedawaniu ich na targu. A dziś nie rozumie, jak będzie żył jutro. Nie widział siebie jako dobrego dziadka dla mojego dziecka, więc nie chciał nim zostać.

Jednak moja matka była nie mniej zdenerwowana, że nie zostanę żoną „och, co za pan młody”. Planowała przecież, że gdy się wyprowadzę, zajmie mój pokój, bo czasem chciała pobyć sama, a obecne warunki jej na to nie pozwalały.

Wtedy powiedziałam jej, żeby uszczęśliwić mamę, że nie musi się martwić o mieszkanie, bo niedługo zwolnię swój pokój, bo mam teraz własne dwupokojowe mieszkanie.

Znów nastąpiła długa, milcząca przerwa. Podczas której zarówno mama, jak i tata na zmianę wychodzili na chwilę.

Kiedy wszyscy wrócili do siebie i mogliśmy kontynuować rozmowę, powiedziałam im, że miesiąc temu odwiedziłam babcię (matkę mojej mamy) i wszystko jej opowiedziałam. Moja babcia była bardzo szczęśliwa i dała mi pieniądze na zakup mieszkania.

Po tej wiadomości zainteresowanie rodziców moją osobą i sytuacją nieco osłabło i przeszli do innego tematu. Mój ojciec nagle stał się bardzo ciekawy, jak to się stało, że jego teściowa miała tyle pieniędzy, a on nic nie wiedział.

Jego zdaniem okazało się, że mogli zamienić dwupokojowe mieszkanie na coś większego z dopłatą, gdyby jego ukochana teściowa dała im potrzebną kwotę. Ojciec spojrzał na matkę surowo.

Matka zaklinała się i przysięgała, że nic nie wie, że nie wie i nie rozumie, jak to się mogło stać. Co więcej, pokłóciła się z matką i nie rozmawiała z nią od pięciu lat.

A tata powiedział mamie, że teraz nie czas na kłótnie i wyzwiska i najlepiej, żeby teraz zadzwoniła do mamy i wszystkiego się od niej dowiedziała. Może jeszcze coś jej zostało i się tym podzieli.

Oczywiście mama od razu zadzwoniła i odbyła długą rozmowę ze swoją matką. Poprosiła ją, aby się podzieliła, powiedziała coś o tym, że jest jej jedyną córką, że nadal może być szczęśliwa w życiu osobistym i że została niesprawiedliwie potraktowana. Babcia odpowiedziała, że nie rozumie, dlaczego jest obwiniana i że nie ma więcej pieniędzy.

Mama zmęczyła się tą bezsensowną rozmową, wyłączyła telefon i spojrzała na tatę z żalem. Tata powiedział, że nie jest zaskoczony, że na to czekał. I że teraz mama będzie mogła być sama w moim pokoju, a on nie ma żadnej radości w tym życiu.

Wtedy postanowiłam uspokoić tatę. Powiedziałam mu, że nie musi się martwić o domek letniskowy. Ponieważ dwa tygodnie temu rozmawiałam z moją drugą babcią (mamą mojego taty).

Powiedziałam jej, że na początku babcia chciała mi dać pieniądze na mieszkanie, ale powiedziałam jej, że już mam mieszkanie. A potem babcia dała mi pieniądze na zakup domku letniskowego. Powiedziała, że dziecko potrzebuje świeżego powietrza. Trzy dni temu kupiłam domek letniskowy.

Po tej wiadomości zainteresowanie rodziców moją przyszłością całkowicie zniknęło. Moim zdaniem zapomnieli nawet, dlaczego się dziś spotkaliśmy i o czym rozmawialiśmy.

Teraz mama spojrzała surowo na tatę i zapytała, czy ma coś do dodania do tego, co powiedziałam. Tata odpowiedział, że nie. Przypomniał mi, że nie rozmawiał z matką od ponad dziesięciu lat. Nie miał pojęcia, jaka ona była.

Wtedy moja matka surowo powiedziała mojemu ojcu, aby natychmiast zadzwonił do swojej matki i dowiedział się, jak to możliwe i czy zostały jakieś pieniądze.

Oczywiście tata zadzwonił do mamy. Mówił coś o pamięci o swoim ojcu; o tym, jakie to wszystko niesprawiedliwe; że przez te wszystkie lata walczył o przetrwanie i nie było żadnej pomocy; że jemu też należą się jakieś pieniądze. I tak dalej.

Ale w odpowiedzi usłyszał, że jego matka nie zamierza na nikogo donosić i robi ze swoimi pieniędzmi, co jej się podoba. Powiedziała, że ma jeszcze dużo pieniędzy, ale nie da mu ani grosza, bo pewnie wszystko straci.

Wtedy moja mama też postanowiła porozmawiać z teściową i podniosła słuchawkę. Ale babcia nawet jej nie słuchała. A gdy tylko moja mama powiedziała kilka pierwszych słów o tym, co myśli o mojej babci, natychmiast usłyszała krótkie sygnały dźwiękowe w telefonie.

Mama spojrzała na tatę surowo. Tata prawie płakał. Zaczęłam go pocieszać. Powiedziałam mu, że mam dużo ziemi w moim domku letniskowym. I że może uprawiać tyle truskawek, ile chce.

Tata i mama spojrzeli na mnie z zainteresowaniem i zapytali, dlaczego ich rodzice są dla mnie tacy mili. Powiedziałam im, że to tylko dlatego, że zawsze utrzymywałam z nimi dobre stosunki.

Potem moi rodzice zapytali, czy wydałam jakieś pieniądze na mieszkanie i domek letniskowy. Odpowiedziałam, że zostało mi dużo pieniędzy i powiedziałam im, ile.

Mama i tata jednogłośnie zaczęli mnie przekonywać, że jestem zobowiązana oddać im te pieniądze jako dobra córka. Bo są teraz w trudnej sytuacji, muszą rozwiązać wiele różnych problemów, że mogą być jeszcze szczęśliwi, ale bez moich pieniędzy jest to niemożliwe.

Odpowiedziałam, że nic im nie dam, bo sama jestem w bardzo trudnej sytuacji i też chcę być szczęśliwa, i też mam wiele różnych problemów do rozwiązania. Rodzice spojrzeli na mnie ze zdziwieniem i z przekonaniem powiedzieli, że wszystko zmyślam i nie mam żadnych problemów. I ja też nie mam i nie mogę mieć żadnych poważnych problemów.

A wszystko, co nazywam swoimi problemami, to tylko moje dziecięce fantazje. Że teraz moim jedynym zadaniem jest dobrze się uczyć i we wszystkim słuchać rodziców.

Okazało się, że już zapomnieli, po co się zebraliśmy i o czym rozmawialiśmy. Nie chciałam wracać do starego tematu i powiedziałam, że muszę kupić meble do nowego mieszkania i że domek letniskowy wymaga remontu. To jest moja trudna sytuacja, to jest mój problem. Więc nie dostaną ode mnie żadnych pieniędzy.

Rodzice powiedzieli, że jestem złą córką, bo wszystkie moje problemy są naciągane i że po prostu nie chcę pomagać rodzicom. Byli na mnie bardzo źli.

Dwa miesiące później moi rodzice rozwiedli się. Sześć miesięcy później zostałam matką.

Wkrótce po narodzinach dziecka jej ojciec inaczej spojrzał na siebie i swoją przyszłość.

Dowiedział się o domek letniskowy i mieszkaniu, a także o tym, że zostało mu jeszcze sporo pieniędzy. I zdecydował, że teraz może wziąć odpowiedzialność i zostać mężem swojej ukochanej kobiety i ojcem swojego dziecka.

Oczywiście został odrzucony. Nie został zaakceptowany jako mąż. Nie zaakceptowano go również jako ojca.

Potem pojawili się „dobrzy” ludzie, którzy obiecali pomóc mu osiągnąć sprawiedliwość na drodze sądowej i stać się zarówno mężem, jak i ojcem.

W rezultacie wydał dużo pieniędzy na tych „dobrych” ludzi, a sąd uznał jego ojcostwo i nakazał mu płacić alimenty.

A kiedy zapytał „dobrych” ludzi, którzy pomogli mu w pozwie, co z tym, że zostanie mężem matki swojego dziecka i będzie miał prawa do mieszkania i domku letniskowego. Powiedziano mu, że to się nie udało. Do widzenia.

Możliwe jednak, że odpowiednie przepisy zostaną uchwalone w najbliższej przyszłości. Musimy tylko poczekać. I poradzili mu, aby patrzył na życie z optymizmem, wierzył w dobro i cieszył się z małego zwycięstwa. W końcu został legalnym ojcem.

Moja teściowa oczekuje, że będziemy jej pomagać jako jej drugi syn: „Czy wychowałam synów na marne”

Tomasz Jakubiak opublikował zdjęcie, na którym pokazał swoim fanom, jaki jest naprawdę, bez żadnego udawania: „A żeby coś zbudować, do czegoś dojść potrzeba dużo cierpliwości”

Kiedy Julia zdała sobie sprawę, że zabrała męża od jego rodziny na marne. Wtedy postanowiła udać się do jego byłej żony i poprosić ją o przyjęcie go z powrotem