Mój mąż i ja mieszkamy razem od ponad 10 lat. Wszystko jest w porządku, poza tym, że on ciągle pomaga swojej mamie, nie mówiąc mi o tym.
Kiedy dowiedziałam się, że matka Donalda potajemnie wynajmuje ode mnie mieszkanie, postawiłam mężczyznę przed faktem dokonanym, że musi mi zwrócić połowę pieniędzy za kwartał. Ale mąż o wszystkim wiedział, tylko mi nie powiedział.
Wyraziłam to mojemu mężowi, kiedy zostaliśmy sami. Sytuacja, w której się znalazłam, jest dla mnie całkowicie nie do przyjęcia.
Moja teściowa i mój mąż postanowili rozporządzić moim majątkiem, nawet nie pytając mnie o zgodę.
Przez dwa lata mieszkałam za granicą z naszym dzieckiem. Ciężko pracowałam, prawie bez weekendów, aby zaoszczędzić pieniądze.
W moim rodzinnym mieście jest mieszkanie, które odziedziczyłam po babci.
Od dawna planowałam je wyremontować i urządzić dla naszej rodziny lub dla mojego syna na przyszłość.
Ale kiedy wróciłam do domu i postanowiłam wejść do tego mieszkania, okazało się, że mieszkają tam obcy ludzie.
Okazało się, że przez cały ten czas moja teściowa wynajmowała to mieszkanie. Robiła to za zgodą mojego męża i nawet nie raczyła mnie o tym poinformować.
Donald powiedział, że mieszkanie jest już puste, ale w ten sposób będzie jakaś pomoc. Mężczyzna wyjaśnił, że moja matka potrzebuje pieniędzy, ponieważ jej emerytura jest niewielka. Ale to było moje mieszkanie, więc dlaczego mnie nie było o to zapytać?
Donald nic nie powiedział. Wtedy postanowiłam porozmawiać z teściową. Kiedy zapytałam ją, dlaczego to zrobiła, odpowiedziała, że mieszkanie stało puste, więc postanowiła na nim zarobić.
To była moja własność i nikt nie miał prawa jej wynajmować bez mojej zgody. Kiedy wróciłam z tym pytaniem do męża, westchnął tylko i poprosił, żebym przestała, bo jego mama ma ciężko, a ja mam wystarczająco dużo pieniędzy. Co chcę, żeby zrobiła?
Chcę tylko sprawiedliwości i żeby oddała przynajmniej połowę pieniędzy, które dostała. Nie odpowiedział. Uderzyło mnie, jak łatwo usprawiedliwił mamę.
Dla mnie w tej sytuacji nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi o zaufanie i szacunek. Moi bliscy zdecydowali, że mogą rozporządzać moją własnością bez mojej zgody, nawet nie pytając mnie o zdanie. Co byś zrobił na moim miejscu?