Barbara Kurdej-Szatan wystąpiła ostatnio w programie „Weekend jak marzenie” Marzeny Rogalskiej.
Aktorka zdobyła nagrodę Telekamer i zasłynęła rolą Joanny Chodakowskiej w serialu „M jak miłość”.
Barbara jest znana z tego, że oprócz rozpoznawalności w kraju jest szczęśliwa w życiu rodzinnym.
Ma dwójkę wspaniałych dzieci i męża, z którym przeszła przez wiele życiowych prób.
W końcu prawie się rozwiedli, ale znaleźli właściwe słowa i ich miłość nabrała nowych barw.

Oprócztego Barbara Kurdej-Szatan rozmawiała z prowadzącą o tym, czy w showbiznesie istnieje kobieca przyjaźń.
Oczywiście temat ten nie mógł nie zainteresować prowadzącej i jej słuchaczy. Ona również często widzi młode aktorki w teatrze i to ją cieszy, młode talenty to świetne połączenie.
„Czterdziestkę zaraz kończę, więc też już widzę dwudziestki, które ze mną pracują, załóżmy w spektaklach. (…) Mam tak, że raczej się nimi zachwycam, niż zazdroszczę. (…) Może mnie ewentualnie łapie jakaś lekka tęsknota, taka melancholia trochę, że sobie wspominam i myślę, o, ja może wtedy mogłam inaczej. Jakby zastanawiam się bardziej nad sobą, niż żebym zazdrościła, albo nie wiem, żebym była nieprzyjemna, wiesz dla tych młodszych” – powiedziała Barbara Kurdej-Szatan.

Zresztą po filigranowych pytaniach Marzeny Rogalskiej w oczach aktorki pojawiły się łzy, bo sprawy kobiet to dla niej ważny temat.
„Widzisz, co ty ze mnie wyciągasz? Same łzy wzruszenia” – powiedziała.
Co sądzicie o przyjaźni w showbiznesie, czy ma ona szansę na istnienie? A jeśli tak, to prosimy o przykłady w komentarzach.