Kiedy moja matka dowiedziała się, że córka mojej przyjaciółki będzie ze mną mieszkać, zadzwoniła i powiedziała: „Byłoby lepiej, gdybyś opiekowała się swoimi braćmi i siostrą, a nie cudzymi dziećmi”

Dorastałam w dużej rodzinie, było nas troje, a moja mama ciągle powtarzała mi, żebym opiekowała się moimi braćmi i siostrą.

Oczywiście, jako odpowiedzialne dziecko, pomagałam mamie we wszystkim. Jednak kiedy byłam już studentką i musiałam się uczyć, próbowałam wytłumaczyć mamie, że nie mam czasu dla dzieci.

W końcu to były jej dzieci i to ona powinna się nimi zajmować. Mój ojciec zmarł wcześnie, mama została z nami sama, przez jakiś czas pomagała nam babcia, ale jest już w wieku, w którym potrzebuje pomocy.

Moja mama zawsze ciężko pracowała, aby nas utrzymać, a mnie zostawiła z dziećmi i wszystkimi pracami domowymi.

Żal mi jej, ale czasami zachowuje się wobec mnie dość samolubnie. Rozumiem, że to nie jej wina, że życie potoczyło się w ten sposób, ale dopiero zaczynam i nie chcę już dzieci ani rodziny.

screen Youtube

To dziwne, że moja matka tego nie rozumie. W przeddzień kolejnego egzaminu powiedziałam więc mamie, że muszę iść do biblioteki i trochę mi to zajmie, więc nie mogę odebrać Romka z przedszkola, lepiej, żeby zrobiła to Alicja, a Bartosz poczekał, aż wróci ze szkoły, bo mają małą różnicę wieku.

Mama jednak twierdziła, że bardziej zależy mi na egzaminach niż na rodzinie. Dobrze, że mam przyjaciółkę, z którą jesteśmy nierozłączne, która mnie rozumie i wspiera.

Kiedy powiedziałam mamie, że chciałabym mieszkać w akademiku, ponieważ byłoby mi łatwiej chodzić do szkoły i w pełni doświadczać studenckiego życia, moja mama powiedziała, że na to nie pozwoli:

„Nie możesz tak po prostu zostawić nas wszystkich i robić co chcesz, a co z twoimi braćmi i siostrą?”.

Nie, wspaniale jest mieć tak dużą rodzinę, ale ja mam swoją własną drogę, więc po cichu spakowałam swoje rzeczy i przeniosłam się do akademika.

Oczywiście mama była na mnie zła, ale odpuściła. Zamiast tego moja przyjaciółka, która studiowała ze mną, i ja mogłyśmy spędzać razem czas. Poznałyśmy kilku świetnych chłopaków.

Trzy lata później Ola wyszła za Alberta i powiedziała mi, że jest w ciąży. Kiedy zobaczyłam jej szczęśliwą twarz, poczułam się trochę zazdrosna.

Chociaż mówiłam, że jestem zmęczona opieką nad dziećmi (mówiłam o moich braciach i siostrze), zaczęłam zdawać sobie sprawę, że cudownie jest czuć się matką.

Tak więc Łukasz i ja pobraliśmy się i mieliśmy wspaniałe wesele, a ja też zaszłam w ciążę. Nasze dzieci dzieliły dwa lata. Kupiliśmy nawet mieszkanie niedaleko Oli, żebyśmy mogli się częściej widywać, nasi mężowie byli przyjaciółmi.

Aż pewnego dnia otrzymałam telefon, który podzielił moje życie na „przed” i „po”.

To była sąsiadka Oli w domku letniskowym, który niedawno kupili, a Ola zawsze marzyła o dużym kwietniku. Ale tak się nie stało.

Kiedy Ola i jej mąż zatrzymali się tam na noc, nie miała pojęcia, że piec jest wadliwy, a po zalaniu go drewnem poszli spać i nigdy się nie obudzili.

Ale Ola coś przeczuwała, więc zostawiła córkę ze mną na dwa dni, podczas gdy oni poszli i trochę naprawili. Tak się jednak nie stało.

Zaczęłam gorzko płakać, ponieważ zdałam sobie sprawę, że nie będę już miała takiej przyjaciółki, a jej córeczka, Joanna, została sierotą.

Ponieważ rodzice Oli już nie żyli, a ja byłam najbliższą jej osobą, miałam nawet klucze do jej mieszkania na wszelki wypadek.

Zostawiłam dzieci z Łukaszem i poszłam po rzeczy Joanny, dopóki nie zdecydujemy, co z nią zrobić i nie poszukamy papierów na mieszkanie czy coś, wszystko mieszało mi się w głowie.

Gdy już zebrałam część rzeczy dziewczyny, zaczęłam przeglądać dokumenty i natknęłam się na list, Ola napisała do mnie list. Miałam łzy w oczach, nie mogłam dojść do siebie. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, myślałam, że to zły sen.

Ola napisała: ” Droga przyjaciółko, jeśli czytasz ten list, prawdopodobnie już nie żyję. Nie wiem, ile lat mi zostało, ale myślałam, że w życiu wszystko się zdarza.

Gdyby coś mi się stało, proszę, zaopiekuj się moją córką, w małym niebieskim pudełku są pieniądze, mój mąż i ja oszczędzamy na jej przyszłe mieszkanie.

To niewiele, ale mam nadzieję, że sobie poradzę. Zajmij się Joanną, jeżeli coś, jesteś najbliższą osobą, jaką mam”.

Przyszłam do Łukasza z tym listem i zaczęłam płakać. Widział, jak mi ciężko i powiedział, że sam chciałby zaproponować adopcję Joanny, wiedział wszystko o Oli.

Kiedy moja mama dowiedziała się, że podjęłam taką decyzję, nakrzyczała na nas, mówiąc, że wolę pomagać jej z moimi braćmi i siostrą, niż opiekować się obcymi. Powiedziałam mamie, że powinna się wstydzić swojego zachowania i odłożyłam słuchawkę.

Po tym, jak pochowaliśmy moją przyjaciółkę, zaczęłam organizować opiekę dla Joanny. Teraz mój syn ma siostrę, dobrze się dogadują i nie mogłabym prosić o więcej.

Wiktor i ja nie mieszkamy już razem, a moja teściowa uważa, że powinnam odwiedzić jego babcię: „Nie doceniasz tego, co dla ciebie zrobiliśmy”

Ewa Bem dziękuje wszystkim, którzy ją wspierają. Wokalistka zwróciła się do swoich fanów

Katarzyna i Lisa były najlepszymi przyjaciółkami od dzieciństwa, dopóki nie pojawił się Michał: „Wiesz, dobrze, że że tak wyszło, teraz jestem naprawdę szczęśliwa”