Kiedy moja pomoc była potrzebna, moja synowa nazywała mnie mamą, a kiedy wszystko się poprawiło, powiedziała, że mają własną rodzinę i zawsze im przeszkadzam

<>Moja synowa była bardzo łagodna, gdy potrzebowała mojej pomocy, a gdy tylko przestała jej potrzebować, natychmiast pokazała swoje prawdziwe oblicze.

Zaczęła być niegrzeczna, rozłączać się, mieć mi za złe, że zawracam jej głowę i jej synowi telefonami itd.

Chociaż wcześniej rozmawiała ze mną ze słodkim uśmiechem, dźwięcznym głosem i nazywała mnie mamą. Była niebiańskim aniołem, a nie synową.

Nawet przed ślubem zachowywała się jak sama skromność. Oczy w podłogę, cichy głos, wszystko takie skromne i dobrze wychowane.

Czułam, że to parawan, ale nie sądziłam, że za tym parawanem kryje się taka chamska osoba.

screen Youtube

Kiedy moja synowa zaszła w ciążę, co stało się zaraz po ślubie, swatka była na drugim końcu kraju ze swoją najstarszą córką. Urodziła dziecko, a jej matka pojechała pomagać w opiece nad wnukiem.

Planowała wrócić przed porodem drugiej córki, ale okazało się, że najstarsza córka zaszła w ciążę z drugim dzieckiem, a ciąża była trudna.

Tak więc swatka nigdzie się nie wybierała i nie było wiadomo, kiedy wróci, więc moja synowa mogła tylko pokładać we mnie wszystkie swoje nadzieje na pomoc przy nienarodzonym dziecku.

Od pierwszego dnia po wypisaniu ze szpitala przebywałam w ich domu niemal przez całą dobę.

Pomagałam gotować, sprzątać, kołysałam dziecko, chodziłam z nim na spacery. Ogólnie rzecz biorąc, pomagałam we wszystkim.

Przyznała to nawet jej synowa, nie zapominając powtórzyć, że nie wie, jak sama by tu wytrzymała, miała zbyt wiele zmartwień, nie spodziewała się tak wiele. Często przychodziła do mnie i mówiła, że nie wie, co by beze mnie zrobiła.

Ale dziecko dorosło, synowa się ustatkowała, a potem jej matka wróciła do ojczyzny. Stosunek mojej synowej do mnie zmienił się diametralnie.

Koniec z miłymi słowami, koniec z telefonami, by dowiedzieć się, co u niej słychać, a kiedy dzwonię do siebie, słyszę niezadowolony głos, a ona mówi przez zęby.

Przestałam dzwonić do synowej, postanowiłam, że za pomocą syna dowiem się co u dziecka i zaproszę go w odwiedziny, bo mnie do domu nie zapraszają.

I pewnego dnia sama się przygotowałam, uprzedziłam, że przyjadę, przywiozę placki i przy okazji popatrzę na wnuka. Synowa powiedziała mi, że mają plany i nie czekają na mnie.

Poprosiłam ją, żeby mi powiedziała, kiedy mogę przyjechać, a ona powiedziała, że nie wie, ale że zadzwoni, jeśli coś się wydarzy. Ale jeszcze do mnie nie zadzwoniła.

Po co mi to zdenerwowanie? Postanowiłam, że skoro tak się stało, to skontaktuję się z synem. Ale moja synowa nie była zadowolona. Pewnego razu podniosła słuchawkę, gdy nie patrzył i zapytała mnie, dlaczego ciągle ich rozdzielam.

„Mamy własną rodzinę, dlaczego ciągle nam pani przeszkadza? Nie ma pani nic innego do roboty?”.

Tak właśnie wychowuje się skromne dziewczyny. Zgadza się, nie potrzebuje teraz niczego ode mnie, jej mama zajmuje się wszystkim. Więc i tak może się ze mną komunikować.

Szkoda, że synowa była taka obojętna. Cieszyłam się, że mój syn trafił na dobrą dziewczynę, ale spieszyłam się. Teraz jej nie wierzę, dobry człowiek by tak nie postąpił.

Mój syn wprowadził do mieszkania swoją dziewczynę. Teraz ona uważa się za pełnoprawną właścicielkę mieszkania, a ja nie mogę nic z tym zrobić

Moja teściowa zdecydowała, że jej wnuk jest ważniejszy niż mój syn, więc powinnam dawać mu więcej miłości

Nie chcę widzieć zięcia w moim domu, a moja córka odmawia przyjścia bez niego: „To jest mój mąż, masz go zaakceptować”