Pewien mężczyzna dużo pracował, aby zapewnić sobie lepsze życie na starość, ale pewnego dnia nie znalazł swoich oszczędności

Pewien człowiek ciężko pracował przez całe życie, nigdy nie zaznając odpoczynku. Odmawiał sobie wszystkiego, oszczędzał i oszczędzał ze strachu przed życiem.

Czujesz się znacznie pewniej, jeśli masz kapitał, prawda? A wtedy możesz cieszyć się spokojem i żyć w dobrobycie. A potem.

Ten człowiek kupił złote sztabki i ukrył je w skrytce. Czasami wyjmował sztabki i patrzył na nie. I był szczęśliwy.

Czuł się bezpiecznie. Pewnego dnia będzie żył w dobrobycie! Pewnego dnia, później.

Złodzieje ukradli jego złoto. Człowiek ten strasznie płakał nad zniszczonym skarbcem. Buddyjski mnich przechodził obok i zapytał go o powód jego smutku i łez.

screen Youtube

Mężczyzna powiedział mu, że złote sztabki zostały skradzione! Wszystko, na co pracował, na co oszczędzał, wszystko, co dawało mu radość i nadzieję…

„Zobacz, moja kryjówka jest pusta, złodzieje zabrali wszystko!”.

Buddyjski mnich poradził mu: „Przestań tak rozpaczać. „Weź cegłę, zawiń ją w pozłacany papier i wyobraź sobie, że to złoto. Co za różnica?

I tak nie używałeś swoich pieniędzy, złoto po prostu leżało w jakiejś jamie. A ty na nie patrzyłeś. Więc patrzysz dalej, nic się nie zmieniło…

To okrutna rada. Ale to prawda. To, czego nie używamy, co odkładamy na później, co staramy się zachować na niejasną przyszłość, nie służy nam.

Złoto zamienia się w kamienie, a my znajdujemy się w dołku. Kiedy nadchodzi to dziwne „później”.

Musimy żyć teraz. Nie odkładając tego zbyt długo. Pieniądze, które nam nie służyły, młodość, którą się nie cieszyliśmy – to wszystko może zniknąć na zawsze.

To, czego nie używamy, to szare kamienie w pozłacanym papierze, które nie mają żadnego zastosowania. To iluzja. Okrutny żart z nas samych.

Nie mam nic przeciwko pomaganiu synowi, ale nie synowej, która nie docenia moich wysiłków

Widziałam mojego brata z kochanką. Teraz nie wiem, czy powinnam powiedzieć o tym jego żonie

Moja matka pomogła nam z mieszkaniem, więc myśli, że nie musi nas informować o swoich wizytach