Moja teściowa jest przyzwyczajona do tego, że jej syn słucha jej we wszystkim i nawet teraz, kiedy mieszka ze mną, bierze aktywny udział w naszym życiu rodzinnym

Poznałam mojego męża w poliklinice – przechodziłam rutynowe badania, a jego matka ciągnęła go do wąskich specjalistów. W tym czasie „chłopak” miał 34 lata.

Oczywiście maminsynek nie jest moim typem mężczyzny, ale dotknął mnie poprzez kulturalną komunikację z bardzo obsesyjną matką.

I pomimo okoliczności, kiedy jego towarzyszka wpadała w napady złości w każdym biurze, on zachowywał się powściągliwie.

Na szczęście ewentualna diagnoza się nie potwierdziła, a on odnalazł swoje przeznaczenie.

Pobraliśmy się dość szybko – zakochałam się w nim i zdecydowałam, że nie ma powodu, aby tak odnoszący sukcesy mężczyzna gubił się pod spódnicą matki.

screen Youtube

W momencie ślubu mój mąż miał wszystko: własne mieszkanie, samochód i oszczędności. Jednak nadal mieszkał z matką i wynajmował swoje mieszkanie, aby zarobić dodatkowy dochód. Nauczyła go tego jego matka.

Przed ślubem pensją Igora zarządzała – wiecie kto? Oczywiście jego matka. Dobrze, że wpadł na to, żeby nie oddawać jej wszystkich pieniędzy, tylko odkładać 50% dla siebie. W przeciwnym razie nie zarobiłby żadnych pieniędzy!

Jestem 10 lat młodsza od mojego męża, ale wcale mi to nie przeszkadza. Moja osobowość jest podobna do osobowości mojej teściowej, ale nie jestem tak obsesyjna i bezczelna. Poza tym oboje jesteśmy szefami i lubimy być odpowiedzialni.

Czasami myślę, że właśnie dlatego Igor postanowił się ze mną ożenić – czuje się bardziej komfortowo żyjąc z kobietą, która nim rządzi. Ale nie zgadzam się, żeby jego teściowa wtrącała się w nasze życie!

Po ślubie pojechaliśmy prosto do mieszkania mojego męża. Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego skandalu z teściową. Zostałam oskarżona o wszystkie grzechy śmiertelne, a ona wlewała Igorowi do ucha, że jestem z nim tylko dla pieniędzy i mieszkania!

Cóż, starsza kobieta nie chce „rozstać się” z synem, więc uniemożliwia mu budowanie życia osobistego na wszelkie możliwe sposoby.

Przede mną nie mieszkał w klasztorze, ale jego matka bezpiecznie odprowadziła wszystkie jego narzeczone!

Ze mną tak nie było. Przeniosłam też jej ulubionego syna do osobnego mieszkania, co ze mnie za niegrzeczna dziewczynka!

Cieszę się, że pomimo swojej łagodnej natury, mój mąż jest bardzo inteligentny. Nie daje się nabrać na prowokacje mojej matki i ignoruje wszystkie oszczerstwa pod moim adresem.

Dwa lata później, zanim zaszłam w ciążę, moja teściowa uspokoiła się w swoim gorącym pragnieniu sprowadzenia syna z powrotem do domu.

Ale kiedy przekazaliśmy jej dobrą nowinę, przynosząc jej dwa paski papieru w kopercie, znów zaczęła czarować.

Zanim zaszłam w ciążę, pracowałam w biurze, ale mój mąż nalegał, żebym się uspokoiła, więc zrezygnowałam.

Doszłam do wniosku, że pensja Igora jest dobra, wystarczająca dla nas dwojga, a nawet trojga, więc posłuchałam męża i z własnej woli
napisałam list.

Dla mojej teściowej stał się to kolejny powód, by nalegać na przeprowadzkę do niej. Powiedziała, że stracimy trochę pieniędzy w rodzinnym budżecie, ale przynajmniej będziemy mogli wynająć nasze mieszkanie, a pomoc przy dziecku nigdy nie będzie zbyteczna.

Nie chciałam się już kłócić z teściową, więc powiedziałam, że zobaczymy. Też można ją było zrozumieć: została sama, całe jej życie
kręciło się wokół jedynego syna. Poza tym jestem w ciąży, więc po co mi dodatkowy stres?

Nie zraziliśmy do siebie teściowej. Wręcz przeciwnie, zapraszaliśmy ją do siebie w soboty lub sami przychodziliśmy na herbatę. Ale jej patologiczna chęć przebywania z synem nie zniknęła.

Dlatego teściowa uznała moje „Zobaczymy” za zwycięstwo. Począwszy od ósmego miesiąca ciąży aktywnie kapała na mózg zarówno mnie, jak i Igorowi.

Doszło do tego, że przyszła do naszego domu i sama zaczęła pakować nasze rzeczy, mówiąc: „Tobie teraz ciężko, a ja dalej siedzę w domu i nic nie robię”.

Nie planowałam z nią mieszkać, mimo mojej odpowiedzi, która daje mi trochę nadziei. Po prostu nie chciałam więcej słuchać jej narzekań na mój temat.

Ciągle narzeka na mojego „niewdzięcznego” męża. Mówi, że nie potrzebuje już swojej matki, więc o niej zapomniał.

Oczywiście to wszystko jest manipulacją starej, zdesperowanej kobiety, której z jednej strony jest mi żal, ale z drugiej rozumiem, że wspólne życie będzie dla nas bardzo trudne.

W czasie ciąży nie pozwoliłam teściowej spakować naszych rzeczy, mówiąc, że trudno mi zmienić sytuację na ostatnim etapie ciąży. Co dziwne, teściowa zostawiła nas samych.

Niecałe dwa tygodnie po tym, jak zostałam wypisana ze szpitala, usłyszałam znajomą „piosenkę”, gdy moja teściowa przyszła odwiedzić swojego wnuka: „Pakuj manatki i przyjeżdżaj do mnie!”.

Naprawdę trudno jest mi teraz radzić sobie samej z dzieckiem. Mój mąż zawsze jest w pracy, a wieczorem wraca do domu bardzo zmęczony.

Myślę, że uda nam się znaleźć kompromis z teściową w postaci regularnych wizyt w naszym mieszkaniu.

Skonsultowaliśmy to z Igorem – w ten sposób upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Moja mama w końcu weźmie się w garść z przeprowadzką (mam taką nadzieję!), jeśli będzie nas częściej odwiedzać.

Po drugie, mam teraz pewne trudności z opieką nad dzieckiem. W końcu teściowa jest doświadczoną kobietą w tej kwestii. Pomoże mi bardziej, nauczy jak opiekować się dzieckiem.

Mąż nie chce utrzymywać swojej rodziny, ale odmawia też pozostania w domu ze swoją małą córką

Adam poślubił Annę z egoistycznych pobudek, ale jej stara babcia rozgryzła go i postanowiła dać mu nauczkę

Mój mąż został gospodynią domową, a ja zaczęłam myśleć o nowym związku: „Po co mi taki mężczyzna”