Moja synowa w ogóle nie umie gotować i nie zamierza się tego uczyć. A mój syn wydaje się być zadowolony ze wszystkiego

Zdałam sobie sprawę, że Ola jest dziwna, gdy zobaczyłam ją po raz pierwszy. Jak na dorosłą kobietę w wieku dwudziestu pięciu lat, myślała zbyt infantylnie.

W ogóle sprawiała wrażenie, jakby nigdy nie wyrosła z myślenia przedszkolnego. W ogóle nie miała pojęcia o świecie.

Później obraz nieco się wyjaśnił. Okazało się, że wiatr wiał od rodziców Oli. Jej matka jest gospodynią domową i poświęca się dzieciom.

Ola nie miała żadnych umiejętności domowych. Nie potrafiła nic zrobić! Ale jeśli na przykład we współczesnym świecie każdy, kto ma choć jeden palec do naciśnięcia guzika, może zrobić pranie, to gotowanie było dla niej kompletną ciemnością.

Nie wiem, co jadła przez te wszystkie lata. Widzę, jak dziobie ziarna jak ptak i trzepocze się przez pół dnia. Ale teraz jesteś żoną!

screen Youtube

Musisz karmić swojego męża. Co więcej, praca twojego syna nie jest łatwa. To nie jest siedzenie w ciepłym biurze.

Mój syn jest naprawdę pracowity. Jest przyzwyczajony do robienia wszystkiego własnymi rękami. Pracuje w fabryce. Chociaż wszystko jest teraz skomputeryzowane, nadal musi wykonywać dużo fizycznej pracy.

Ola potrafi ugotować tylko pierogi lub mrożone pierogi. Albo usmażyć jajko na patelni. I to wszystko! Ani pierwszego, ani drugiego, ani kompotu!

Na początku cały czas próbowałam przebić się do umysłu synowej, że nie tak powinno się traktować mężczyznę. Jeśli ty nie chcesz jeść, to nie znaczy, że ty też nie powinnaś go karmić. Pomyślałam: ok, nie wie jak, ale się nauczy.

Ale nie nauczył się! Okazało się, że to wcale nie było częścią planów mojej synowej.

Kilkakrotnie przychodziłam do niej z propozycją zorganizowania kursu mistrzowskiego, że tak powiem. Ale Ola za każdym razem odpędzała mnie jak irytującą muchę.

Dałam jej książki kucharskie. Z kategorii „dla manekinów”. Zawierały najprostsze dania. Były tam przepisy, których przygotowanie zajęłoby dwadzieścia lub trzydzieści minut. Ale to wszystko było na próżno.

Filozofia Oli była taka, że we współczesnym świecie marnowanie czasu na gotowanie to kompletna głupota. W końcu jest wiele zajęć, które przynoszą znacznie więcej przyjemności niż stanie przy kuchence.

Jej dieta wyglądała mniej więcej tak. Rano jadła musli, na obiad chodziła do stołówki niedaleko miejsca pracy, a na kolację robiła sobie kanapkę i popijała ją jogurtem.

Mój syn też musiał się jakoś przemieszczać. On również jada w stołówce w pracy. Ale kiedy wracasz z pracy do domu, chcesz zjeść normalne domowe jedzenie.

W rzeczywistości zaczęłam myśleć, że mój syn przyjechał odwiedzić ojca i mnie tylko po to, by coś zjeść. Jego oczy błyszczały, gdy czuł aromat barszczu lub świeżego pieczywa od progu.

Co więcej, filozofia „antygotowania” Oli tak bardzo pozbawiła syna jedzenia, że w ciągu dwóch lat małżeństwa schudł prawie dziesięć kilogramów! Kiedyś patrzyłam na niego i cieszyłam się, że go widzę, ale teraz jest taki chudy.

Myślę sobie: w porządku, jesz światło słoneczne, ale dlaczego twoi bliscy mają przez to cierpieć? Człowiek potrzebuje normalnego jedzenia. A co jeśli Ola będzie miała kiedyś dzieci? Też będzie je karmić swoim musli?

Jak można dożyć tak dorosłego wieku i nie umieć nic ugotować? A nawet jeśli była sierotą, mogła wychowywać się w sierocińcu. Ale nie.

Gotowanie swatki jest zawsze boskie. Całe jedzenie jest jak z drogiej restauracji. Można połknąć palce razem z obiadem.

Ciekawe, czego spodziewała się Ola? Z takimi przekonaniami będzie żyła całe życie samotnie.

Pasierbica uważała, że ma prawo do mieszkania swojej macochy. Z pomocą Larze przyszła więc jej dawna przyjaciółka

Dowiedziałem się, że dziewczyna, w której byłem zakochany, zerwała ze swoim chłopakiem i postanowiłem to wykorzystać. To był mój błąd

Mój mąż przypisuje sobie wszystkie moje osiągnięcia przed swoimi przyjaciółmi, którzy są tacy jak on