Mój chłopak powiedział, że chodzi na spotkania ze swoją matką, ale nie ma czasu dla mnie

Teraz spotykam się z facetem. On ma dwadzieścia siedem lat, ja dwadzieścia cztery. Spotykamy się od prawie roku.

Niedawno mój Kamil zaproponował, żebyśmy razem zamieszkali. Ani on, ani ja nie mamy jeszcze mieszkania. Zdecydowaliśmy się więc na wynajem.

Kiedy w końcu się wprowadziliśmy i zaczęliśmy razem mieszkać, okazało się, że niewiele wiedziałam o relacjach Kamila z jego matką!

Nie jesteśmy z Magdą blisko. Spotkaliśmy się kilka razy. Ale za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, zawsze dawała jasno do zrozumienia, że nie ma zamiaru ingerować w życie osobiste swojego syna.

Według Magdy, nie chce być jak niektóre nienormalne matki, które całe życie próbują kontrolować swoje dzieci. Nie muszę dodawać, że taka postawa potencjalnej teściowej zrobiła na mnie ogromne wrażenie.

screen Youtube

Ale jak się okazało, cieszyłam się przedwcześnie! Magda wymyśliła przecież genialny plan na uniknięcie konfliktów ze mną. Musiała spędzać czas z synem beze mnie! Dokładnie to powiedziała mi po pierwszym tygodniu mieszkania z Kamilem.

Uroczyście powiedziano mi, że on i jego matka będą teraz umawiać się na spotkania. Mieli wychodzić tylko razem, beze mnie, raz w środku tygodnia i raz w weekend.

Wcześniej Kamil i jego matka mieszkali razem i widywali się codziennie. Ale teraz mama jest sama i będzie się nudzić!

Kamil zaczął więc zabierać mamę na spacery, do kina lub po prostu posiedzieć w kawiarni. Kiedy próbuję go wyciągnąć, zawsze odmawia, mówiąc, że jest zmęczony lub po prostu nie ma ochoty wychodzić.

Należy tu również wyjaśnić, że niemała część dochodów Kamila jest wydawana na te spotkania. Zostają mu pieniądze na czynsz i drobne wydatki.

Nie starcza mu nawet na zakupy spożywcze. Zazwyczaj kupujemy artykuły spożywcze i niektóre artykuły gospodarstwa domowego z mojej pensji.

W zeszłym miesiącu wydałam dużo pieniędzy na zęby. To był nieplanowany wydatek. Tak się złożyło, że nie miałam już prawie żadnych pieniędzy.

Brakowało jedzenia. Spędziłam cały tydzień gotując coś podstawowego i niedrogiego. Zaoszczędziłam tyle, ile mogłam. A Kamil był przyzwyczajony do bardzo dobrego jedzenia. Kiedy mieszkał z matką, połowę swoich dochodów przeznaczali wyłącznie na jedzenie.

Niektórych rzeczy, które mój chłopak jadł prawie codziennie, nigdy wcześniej nawet nie próbowałam. Kamilowi nie podobała się ta „uboga” dieta. Zaczął jadać u swojej mamy po pracy. Jednocześnie najwyraźniej nie obchodziło go, co jadłam.

Nie trzeba mówić, że w tamtym czasie on i ja nie mogliśmy sobie pozwolić na żadne randki. Ale spotkanie z matką nie zostało przełożone! Kamil nadal wydawał na nie swoje pieniądze.

Uczciwie muszę zauważyć, że kiedy mieszkałam z rodzicami, miałam świetną sytuację finansową. Czasami kupowałam zakupy spożywcze, ale większość dochodów wydawałam wyłącznie na siebie.

Być może dlatego po prostu nie wiedziałam, jak mądrze zarządzać pieniędzmi, jak zaplanować budżet na dany miesiąc.

Teraz minęło już ponad pół roku odkąd mieszkamy z Kamilem razem. Staram się oszczędzać na wszystkim, przyzwyczaiłam się do wielu rzeczy i musiałam się ograniczyć.

Naprawdę nie chcę powtórzyć sytuacji, w której po prostu nie ma pieniędzy nawet na podstawowe rzeczy.

Tymczasem szczęśliwi Kamil i Magda nadal chodzą na spotkania! Ostatnio Kamil zaczął mi mówić, że jego mama musi wymienić lodówkę!
Mama narzeka, że jest bardzo stara i głośna.

Widziałam tę lodówkę. Jest naprawdę stara, prawdopodobnie w moim wieku. Jest tak głośna, że aż zęby szczękają. Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam, byłam zaskoczona.

Przecież Magda i Kamil dobrze zarabiają. A mieszkając razem i oboje pracując, mogliby zaoszczędzić na porządną lodówkę.

Ale nie, widocznie Magda czekała właśnie na ten moment! A nam kończą się pieniądze. Zdecydowanie nie mamy wystarczająco dużo, aby wyjść i zapłacić za lodówkę już teraz, więc Kamil wziął pożyczkę. Teraz nasza sytuacja finansowa jeszcze się pogorszyła.

Na tle tego wszystkiego Kamil zaczął poruszać temat naszego małżeństwa. Zamieszkajmy razem na jakiś czas, a potem musimy to zalegalizować. Wtedy po raz pierwszy zastanowiłam się, czy chcę za niego wyjść.

Wiem na pewno, że nie podoba mi się takie życie. Ale Kamil mówi, że to przejściowe trudności. Przyzwyczaimy się, wejdziemy w rytm i wszystko będzie dobrze. Wszystkie rodziny tak żyją.

Szczerze mówiąc, bardziej skłaniam się ku opcji, że nie chcę z nim mieszkać. Nie chcę czekać, aż pójdzie na spacer z mamą i wróci do mnie cały i szczęśliwy.

Zawsze byłam gotowa pomóc mamie i siostrze, ale one miały inne plany i teraz nie chcę się z nimi komunikować

Jego żona zachowywała się inaczej niż zwykle, więc Hubert próbował zrozumieć, co jest z nią nie tak, może była w kimś zakochana

Mój mąż chce zdążyć ze wszystkim: pozostać w rodzinie i utrzymać związek z kochanką. Nie chcę być kimś na zapas