Jego żona zachowywała się inaczej niż zwykle, więc Hubert próbował zrozumieć, co jest z nią nie tak, może była w kimś zakochana

Ida usiadła naprzeciwko męża i spojrzała na niego z lekkim uśmiechem. Był zajęty jedzeniem kotletów, ale od czasu do czasu łapał dziwne spojrzenie żony.

Hubert nie lubił tego spojrzenia, bo było to spojrzenie jakby testujące, czy coś w tym rodzaju. No i jeszcze ten uśmiech, tajemniczy uśmiech, który gościł na ustach Idy, odkąd wrócił z pracy.

Hubert ostrożnie zapytał, co się stało, na wypadek, gdyby nie posmarował się keczupem podczas jedzenia obiadu.

Z tym samym lekkim, tajemniczym uśmiechem, Ida powiedziała, że nic się nie stało, po prostu go podziwiała.

Hubert prawie zakrztusił się swoim kotletem na taki obrót wydarzeń. Tak przy okazji! Kotlet! Nie półprodukt, ale kotlet domowej roboty. O co chodzi z tymi wszystkimi bajerami w środku tygodnia?

screen Youtube

Na to pytanie Ida tylko wzruszyła ramionami, rzuciła mężowi chytre spojrzenie i nadal uśmiechając się tajemniczo, wyszła z kuchni, zostawiając męża samego ze swoimi myślami i kotletem.

Po kolacji nic się nie zmieniło. Hubert nadal przykuwał wzrok żony, a ten jej uśmiech… Cóż, był ku temu powód. Coś zdecydowanie się wydarzyło, ale jeszcze nie rozumiał co.

Gdy żona poszła do łazienki, Hubert pełen najgorszych przeczuć rzucił się do swojej skrytki. Przeliczył wszystko i był zaskoczony.

Ostatnim razem, gdy Ida znalazła skrytkę, też była uśmiechnięta, ale był ku temu powód – opróżniła ją i kupiła nowe buty.

A teraz skrytka nadal tam jest, a jego żona uśmiecha się tak tajemniczo… Na wszelki wypadek Hubert schował skrytkę i zaczął się zastanawiać, co jeszcze mogło się wydarzyć, że jego żona uśmiecha się tak tajemniczo, a nawet postanawia zrobić kotlety w środku tygodnia.

Hubert oblał się zimnym potem i popędził na dół, aby sprawdzić swój samochód, ponieważ czuł, że go zepsuła.

Ale jaskółka była w porządku. Nie było na nim żadnych nowych wgnieceń ani zadrapań. Hubert obszedł samochód kilka razy, ale nie zauważył niczego nowego. Odpalił samochód, przejechał się nim po podwórku i znowu nic nie znalazł.

Nieprzyjemne uczucie niepokoju zaczęło narastać. Tak! Nie skrytka, nie samochód, to co? Może dowiedziała się, jak jej mąż flirtował z sekretarką szefa na noworocznej imprezie firmowej? Nie, nie było w tym nic kryminalnego, ale wystarczyłoby na skandalistę.

Wiedział, że to wyjdzie na jaw, ale miał nadzieję do końca. Trzeba usiąść i samemu wszystko Idzie wyjaśnić, bo są życzliwi, którzy opowiadają jej takie bajki, że później nie da się niczego udowodnić, choćby się biło głową w mur.

Tak, Ida teraz wyjdzie, a Hubert jej wszystko opowie. Ale zaraz! A co, jeśli nie dowiedziała się o imprezie firmowej, tylko o czymś innym? Wtedy tylko narobi sobie kłopotów.

Czego jeszcze mogła się dowiedzieć? Że miesiąc temu nie byli na dachu domu Aleksandra, tylko poszli do sauny? Albo o wędce, którą niby dostał w pracy, a tak naprawdę sam ją kupił za dwanaście tysięcy złotych?

A może dowiedziała się, że reszta klasy przyjechała na zjazd ze swoimi mężami i żonami, a on ją okłamał i powiedział, że jadą na zjazd ze swoją klasą, bez osób postronnych?

A może dowiedziała się o… Chociaż nie, nie uśmiechnęłaby się i na pewno nie zrobiłaby mu kotletów, ale przyłożyłaby mu patelnią, więc nie idź do wróżki.

Aż do zmroku Hubert wciąż łapał wzrok żony, gdy na niego patrzyła, a na jej ustach znów pojawił się ten lekki, tajemniczy uśmiech.

Po delikatnym życzeniu mężowi dobrej nocy, Ira szybko zasnęła, ale Hubert nie mógł spać. Rzucał się i przewracał przez całą noc, myśląc o wszystkich swoich grzechach, o których mogłaby wiedzieć jego żona, ale nic nie wymyślił.

Mówiąc dokładniej, myślał o wielu rzeczach, ale bardzo bał się popełnić błąd i przyznać się do czegoś złego, pogarszając sytuację. Hubert żuł więc poduszkę i cierpiał z powodu niepewności.

Poranek nie przyniósł ulgi. To samo spojrzenie, ten sam lekki uśmiech, który sprawiał, że Hubert czuł się zimny, mokry i przestraszony.

Przez cały dzień w pracy myślał tylko o Idzie i o tym, co powinien teraz zrobić. Aby zrekompensować swoje przebicie, musiał najpierw zrozumieć, gdzie popełnił błąd, a głowa Koli już bolała. Nie mógł po prostu zapytać go wprost!

Wciąż niepewny Hubert wybrał sprawdzoną drogę: jeśli nie wiesz, co zrobić, daj żonie kwiaty i zabierz ją do restauracji. Dokładnie to zrobił Hubert.

Ida nie była nawet zaskoczona tym nagłym, pozawakacyjnym okazaniem uwagi, jakby się czegoś takiego spodziewała. Hubert natomiast czuł się jak saper, który nie ma miejsca na błędy.

Wciąż czekał na jakąś eksplozję, ale nic takiego nie nastąpiło, a to oczekiwanie wyczerpało ostatki jego bezsenności, więc tej nocy Hubert spał, choć nie był to spokojny sen.

Ida, przekonana, że jej mąż ma swój dziesiąty sen, podniosła słuchawkę i wyszła z pokoju. Na twarzy miała ten sam tajemniczy uśmiech, posłuchała rady przyjaciółki i wszystko szło zgodnie z planem.

Mój mąż chce zdążyć ze wszystkim: pozostać w rodzinie i utrzymać związek z kochanką. Nie chcę być kimś na zapas

Mój sąsiad daje mi znaki uwagi, a mój mąż w domu robi sceny z niczego

Przygarnęła swojego studiującego siostrzeńca i z jego powodu przestała normalnie komunikować się z resztą rodziny