Przygarnęła swojego studiującego siostrzeńca i z jego powodu przestała normalnie komunikować się z resztą rodziny

Zostałam wplątana w taką paskudną historię! I dlaczego się w to wszystko wplątałam? Nie potrafię nawet sama sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Moimi najbliższymi krewnymi są moja matka i młodsza siostra. Mój ojciec odszedł. A moja siostra jest rozwiedziona od wielu lat. Po rozwodzie ona i jej syn, mój siostrzeniec, wrócili, by zamieszkać z moją matką.

Nasze relacje zawsze były świetne. Nigdy się nie kłóciliśmy. Od dawna mieszkam oddzielnie od nich. Kiedy byłam młoda, wyjechałam na studia do ośrodka regionalnego i tu zamieszkałam.

Mojego przyszłego męża poznałam jeszcze na studiach. Pobraliśmy się i mieliśmy dzieci. Teraz mój najstarszy syn jest żonaty i wkrótce sam zostanie ojcem. Moja młodsza córka jest na ostatnim roku studiów. Ale ona też już z nami nie mieszka.

Moja córka wybrała uniwersytet w sąsiednim regionie. Przyjeżdża do nas raz w miesiącu, zazwyczaj w czasie wakacji. Teraz w ogóle nie ma czasu na podróże. Przygotowuje się do egzaminów.

screen Youtube

Okazało się więc, że od kilku lat mieszkamy z mężem sami. A mój siostrzeniec dorastał tutaj. W zeszłym roku został studentem i rozpoczął studia na uniwersytecie w naszym mieście.

Kiedy po raz pierwszy rozmawialiśmy o tej wiadomości na spotkaniach rodzinnych, byłam na tyle nieostrożna, że zaprosiłam mojego siostrzeńca do zamieszkania z nami. Nasze relacje zawsze były dobre. A Kuba w ogóle zawsze wydawał mi się pozytywnym chłopcem.

W końcu Kuba był wychowywany przez dwie moje najbliższe i ulubione kobiety: mamę i siostrę. Nikt nigdy nie pozwolił mu zaszaleć i pokazać negatywnych stron jego charakteru. Mój siostrzeniec dobrze się uczył. Uprawiał sport.

A potem nadszedł rok szkolny. Kuba zamieszkał u nas ze swoimi rzeczami. Daliśmy mu z mężem osobny pokój.

Wcześniej było to przedszkole, w którym mieszkały nasze dzieci. Zapewniliśmy mojemu siostrzeńcowi wszystko. Miał nawet swój własny komputer, który został po naszej córce.

Zapewniliśmy Kubie pełne wyżywienie. Nigdy nie pomyślałbym o tym, żeby wziąć jakiekolwiek pieniądze od mojej siostry. Ogólnie rzecz biorąc, udzielaliśmy wszelkiej możliwej pomocy w przystosowaniu się do nowego miasta.

Często po przeprowadzce mama i siostra dzwoniły kolejno do mnie i do Kuby. Dziękowały mojemu mężowi i mnie. Opowiadały, że bez nas nie poradziłyby sobie same.

Mówiły, że nie byłoby ich stać na wynajęcie mieszkania, bo ojciec Kuby nie płacił prawie żadnych alimentów i nie chciał też inwestować w edukację syna.

Na początku czułam się nawet trochę nieswojo, słuchając tych wszystkich podziękowań. Dla mnie obecność Kuby nie powodowała żadnego dyskomfortu.

Cały dzień byliśmy z mężem w pracy, a Kuba w szkole. Nie widywaliśmy się zbyt często. Ale nie było trudno ugotować dla niego dodatkową miskę zupy.

W ciągu kilku miesięcy sytuacja zaczęła się dramatycznie zmieniać. Najwyraźniej mój siostrzeniec w końcu zadomowił się na uniwersytecie i w mieście. Duch wolności odetchnął pełną piersią. Zaczęliśmy imprezować do późnych godzin nocnych.

Jestem w stanie wszystko zrozumieć – facet jest młody, czemu nie. Ale swoimi nocnymi imprezami, które potrafiły trwać nawet do trzeciej nad ranem, zawsze budził mnie i mojego męża. Potem leżeliśmy, nie mogąc zasnąć, a rano trzeba było iść do pracy!

A potem było jeszcze gorzej. Mój mąż i ja zaczęliśmy zauważać, że Kuba zaczął przyprowadzać kogoś do naszego domu, kiedy byliśmy w pracy. Najwyraźniej zapraszał swoich przyjaciół. I było jasne, że to nie była tylko pusta lodówka. Oni naprawdę mogli zjeść wszystko!

Ale także po bałaganie, jaki po sobie zostawiali. Jakiś czas później mąż zauważył, że z szafki zniknęło kilka butelek spirytusu.

Potem zadzwoniliśmy do naszego siostrzeńca na poważną rozmowę. Wcześniej zawsze wymyślał wymówki typu: to nie ja, nie wiedziałam, więcej tego nie zrobię.

Wyglądało na to, że do chłopaka trochę dotarło. Zadzwoniłam też do mojej siostry i poprosiłam ją, żeby na niego wpłynęła.

W ten sposób przetrwaliśmy pierwszy rok. Znosiliśmy wszystkie zakręty Kuby, bo nie chcieliśmy psuć naszych relacji z jego siostrą i matką, które go wychowywały. One z kolei powiedziały nam: „Cóż, taki po prostu jest” i prosili nas o cierpliwość.

W tym roku Kuba przyszedł do nas ponownie. Szczerze mówiąc, spodziewałam się, że przez wakacje odbędzie wiele edukacyjnych rozmów z mamą i babcią.

W końcu powiedziałam im, jak się u nas zachowywał. Jego zachowanie zmieniło się w ciągu lata. Ale nie w dobrym kierunku!

Mój siostrzeniec zaczął być niegrzeczny wobec mnie i mojego męża, a po tym, jak powiedzieliśmy mu o jego niedopuszczalnym zachowaniu, zaczął nas całkowicie unikać.

A ostatnio Kuba przyprowadził do nas kolegę. A teraz jest jedenasta wieczorem, a ta pani nadal nie wychodzi. Poszłam do Kuby zapytać, kiedy ta młoda dama nas opuści, i powiedziano mi, że spędzi u nas noc.

Byłam kompletnie wściekła. Mój mąż się zaangażował. Na co Kuba powiedział nam, że mamy go dość i zostawia nas, żebyśmy zamieszkali w akademiku. Potem spakował swoje rzeczy, wziął swoją dziewczynę za rękę i wyszli.

Oczywiście następnego dnia moja matka i siostra zaczęły do mnie dzwonić. Opowiedziały mi straszne historie, że Kuba jest teraz zmuszony mieszkać w akademiku i spać na podłodze. Ponieważ na początku semestru nie było wolnych łóżek.

Moja matka zaczęła mnie oskarżać, że teraz, z mojego powodu, mój siostrzeniec stanie się nikim. W końcu, zgodnie z logiką mojej matki, w akademikach ludzie tylko „imprezują” od rana do nocy.

Teraz cała moja rodzina jest na mnie obrażona! Nawiasem mówiąc, ja też spanikowałam i byłam niegrzeczna dla mojej siostry. Oskarżyłam ją o złe wychowanie. Ale to nie sprawiło, że poczułam się lepiej, mówiąc wprost.

Od rana do wieczora chodzę zmartwiona. Wyczerpałam wszystkie swoje nerwy. Jak mam teraz budować relacje z moimi krewnymi? Przecież nigdy wcześniej się nie kłóciliśmy.

Gdybym nie wtrącała się w pierwsze małżeństwo mojego syna, nie rozwiódłby się teraz dwa razy

Mój mąż przyprowadził do naszego domu córkę, którą urodziła mu sąsiadka: „Moja córka zawsze marzyła o siostrze”

Kacper wrócił do domu i zauważył, że jego żona nie jest taka jak zwykle. Nie widział ją taką od dziesięciu lat. W kuchni stał bukiet kwiatów, z którym nie miał nic wspólnego