Mam najlepszą przyjaciółkę, przyjaźnimy się od przedszkola. Znamy się od piątego roku życia. Uczyliśmy się w tej samej szkole.
Chodziłyśmy razem do tych samych klubów i sekcji. Zawsze postrzegałam jej mamę jak własną ciocię. Moja mama też była dla Marii jak jej własna.
W dzieciństwie spędzaliśmy dużo czasu w moim domu. Moja mama zawsze świetnie gotowała i piekła ciasta, bułeczki i pączki.
Spędzaliśmy więc czas grając w gry i jedząc ciasta. Ale z biegiem lat Maria i ja dorastaliśmy. Ukończyliśmy uniwersytet.
Mimo że studiowaliśmy w różnych miastach, nasza więź nie ustała. Nieustannie korespondowaliśmy i dzwoniliśmy do siebie. Pisaliśmy nawet do siebie listy.
Wszystko to nie przeszkodziło nam w budowaniu naszego życia osobistego, a później kariery. Tak się jednak złożyło, że Maria wyszła za mąż jako pierwsza z nas.
Dawid stał się dla Marii prawdziwym obiektem adoracji. Wszyscy jej poprzedni chłopcy bledli w porównaniu z jego błyskotliwością.
Nigdy wcześniej nie widziałam mojej przyjaciółki w takim stanie. Nie była w swoim pierwszym związku, ale nigdy nie widziałam tak kochającego spojrzenia w jej oczach. Ona po prostu uwielbiała Dawida. Był trochę starszy od niej i miał ustabilizowane życie.
Dobrze opłacana praca, samochód i miłe prezenty musiały w końcu zawrócić Marii w głowie. W tamtym czasie ja również byłam w związku, więc razem z moim młodym mężczyzną zostaliśmy zaproszeni na wesele.
Już wtedy zauważyłam, że Dawid dziwnie się zachowywał. Wydawało się, że był tak samo zakochany w Marii, jak ona w nim, ale gdy tylko odwróciła się na chwilę, już patrzył na inne dziewczyny okiem myśliwego.
Było wiele takich dzwonków alarmowych. A jakiś rok później przypadkowo zobaczyłam Dawida z inną dziewczyną. Wcale się nie ukrywał.
Stali na samym środku deptaka. Oczywiście nasze miasto jest ogromne i prawdopodobieństwo takiego spotkania było bliskie zeru.
Ale fakt pozostawał faktem. Nie mogło być co do tego wątpliwości. On nie tylko trzymał ją za rękę, oni się romantycznie całowali.
Oczywiście zwykła wymówka: „to była moja siostra” tutaj by nie zadziałała.
Nawet się nie zastanawiałam, co zrobić. Maria zawsze była dla mnie jak siostra. Dzień później, po umówieniu się na spotkanie, powiedziałam Marii szczerze. Wtedy nie mogłam sobie nawet wyobrazić, jak zareaguje moja przyjaciółka.
Mogłam sobie wyobrazić, że będzie płakać lub będzie zdenerwowana, że zgadywała przez długi czas. Ale fakt, że zacznie na mnie krzyczeć, że jestem kłamcą, był prawdziwym zaskoczeniem.
Maria uciekła w histerii, a kilka godzin później zadzwoniła do mnie i zaczęła rzucać jeszcze bardziej obraźliwymi słowami.
Okazało się, że po powrocie do domu Maria zażądała od Dawida wyjaśnień. A on uprzejmie ich udzielił. Westchnął szczerze i powiedział, że po prostu nie chciał wcześniej denerwować żony. Okazuje się, że od dawna byłam zainteresowana mężem mojej najlepszej przyjaciółki.
Od ślubu zaczęłam sugerować mu intymność w każdy możliwy sposób. Dotykałam go w najbardziej prywatnych miejscach, przytulałam się do niego jakby przez przypadek, kiedy nikt nie patrzył.
Ale mąż Marii to wierność sama w sobie! Nigdy nie dał się nabrać na moje jednoznaczne podpowiedzi ani im nie uległ. Zawsze stanowczo mówił „nie”. I najwyraźniej, jako kobieta, byłam tym bardzo urażona, więc postanowiłam zemścić się na nim w ten sposób i oczernić go.
Kiedy pozbierałam szczękę z podłogi, zdałam sobie sprawę, że nie mam już przyjaciółki. A ona, nazwawszy mnie zazdrosną kobietą, rozłączyła się i zablokowała mnie wszędzie, gdzie tylko mogła.
A matka Marii już się ze mną nie wita. Zarówno ona, jak i moi rodzice nadal mieszkają niedaleko siebie.
Od tamtej rozmowy minęło trzynaście lat. Maria i Dawid wciąż są razem. Nasi wspólni znajomi mówią mi, że każdego roku mężczyzna coraz bardziej bezczelnie zdradza swoją żonę. Ale ona wciąż tego nie widzi. Albo po prostu nie chce.
A ja z własnego doświadczenia nauczyłam się, że nie warto mówić prawdy. Jak się okazało, nikt tej prawdy nie potrzebuje.