„Dlaczego nie mówisz mi, że dziś są urodziny”: przyjaciel przyszedł po wiertarkę i zjadł połowę tortu, który ja i moje dzieci przygotowaliśmy dla mojej żony

Dawno temu zdałem sobie sprawę, że przyjaciele dzielą się na dwie kategorie: tych, których sam wybrałeś i tych, którzy z jakiegoś powodu wybrali cię na swojego przyjaciela.

I nie zawsze uważasz ludzi z drugiej kategorii za swoich przyjaciół. Mam przyjaciela o imieniu Michał, który od lat wmawia wszystkim, że jesteśmy nierozłącznymi przyjaciółmi. Ale to nieprawda!

Pracowaliśmy razem przez kilka lat, więc od tego czasu minęło ponad dziesięć lat. A ja nie wiem, jak pozbyć się tej obsesyjnej uwagi
ze strony Michała!

A co najważniejsze, nie jest złym człowiekiem i może nawet moglibyśmy zostać bliskimi przyjaciółmi. Ale jest jedna cecha, która niweluje wszystkie dobre rzeczy o nim: jego ogromna, bezgraniczna zuchwałość.

Michał zawsze pojawia się nieproszony, zabiera rzeczy i ich nie oddaje, gubi rzeczy innych ludzi. Jednocześnie za każdym razem udaje, że nic strasznego się nie stało!

screen Youtube

A w ten weekend, jak na zawołanie, wcześnie rano przyprowadziły go diabły! Razem z dziećmi przygotowaliśmy niespodziankę dla mojej żony – w niedzielę był Dzień Matki.

Dzień wcześniej, po pracy, wpadłem i odebrałem to czekoladowe dzieło sztuki – polewa tak błyszczy, że aż szkoda ją jeść! Jest po prostu piękne!

A najmłodszy, Damian, przygotował prezent dla mamy – wazon z szyszek. Zrobili go w szkole, na lekcji pracy. A wczesnym rankiem, gdy właśnie szykowaliśmy się, by pogratulować żonie wakacji, zadzwonił mój telefon.

Dzwonił Michał i powiedział, że wpadnie na kilka minut pożyczyć wiertarkę na jeden dzień. Ostatnim razem zwrócił mi ją po dwóch miesiącach, więc co mi tam.

Ale mój przyjaciel przysiągł, że to się nigdy nie powtórzy. Zgodziłem się bez entuzjazmu i przyszedł do mojego domu.

W kuchni moja córka wyjęła już tort, a syn włożył bukiet do wazonu dla mamy. Oboje spojrzeli na mnie pytająco, zapewniłem ich, że dam wujkowi Michałowi wiertarkę i pójdziemy pogratulować mamie.

Wpuściłem Michała, kazałem mu być cicho i poszedłem na loggię po wiertarkę. Michała jednak nie było już na korytarzu, tylko jego znoszone trampki. Wślizgnął się już do kuchni!

Poszedłem za nim i zastygłem w progu kuchni. Ten bezczelny chłopak ukroił sobie spory kawałek pysznego ciasta czekoladowego i radośnie go zajadał!

Michał powiedział, że nie może czekać, aż mu pomożemy, więc musi zająć się sobą! zapytał bezczelnie jego przyjaciel, odłamując kawałki ciasta na swoim talerzu dużą łyżką.

A ja mu powiedziałem, żeby stąd spierdalał. Michał próbował mnie zapewnić, że niczego nie zepsuł, nawet jeśli były tam jakieś napisy czy róże… Wypchnąłem go za drzwi, a on wspomniał o musztrze, a ja nie wytrzymałem i kazałem mu zapomnieć o drodze tutaj.

W kuchni rozgrywała się już grecka tragedia. W każdym razie zaproponowałem, żebyśmy od razu pokroili cały tort na kawałki i powiedzieli mamie, że tak po prostu było. Nadal jest dobre!” Tak właśnie zrobiliśmy.

I jak tylko wrzuciłem nóż, poplamiony czekoladą i śmietaną, do zlewu, moja żona pojawiła się w kuchni, śpiąca. Ziewnęła, powąchała swój szlafrok i zapytała, co się dzieje. Dzieci i ja rozstaliśmy się, aby zaprosić ją do stołu.

Moja córka i syn rzucili się, by ją uściskać i pogratulować z okazji Dnia Matki. Była taka szczęśliwa!

Oczywiście nawet nie zapytała, dlaczego tort został już pokrojony – nadal był bardzo piękny i pyszny.

Ale w głębi duszy byłem tak zły, że aż się trząsłem. Jeśli jeszcze kiedykolwiek zobaczę Michała, nie skończy się to dobrze.

Już dawno powinienem był go odesłać. Ale tacy ludzie są jak łopian: przylgną do ciebie i nie możesz ich oderwać! Ale nie popełnię tego samego błędu ponownie.

Mój syn poprosił o pomoc, ale ja już oddałam swoją emeryturę synowej, żeby moja wnuczka niczego nie potrzebowała

Wiedziałam, że prędzej czy później mąż mnie zostawi, marzył o synu od ośmiu lat

„Dlaczego pomagasz jej więcej niż własnej matce, przecież to ja cię wychowałam, a nie ona”: moja matka uważa, że nie powinnam zwracać uwagi na moją teściową