„Oboje jesteście mi to winni, to przez was nie mogłam zbudować kariery”: moja matka robi wyrzuty mojemu bratu i mnie i chce, żebyśmy ją wspierali

Moja matka przypomniała sobie o pracy dopiero w szóstej dekadzie życia. Jest to zrozumiałe, ponieważ mój ojciec już nie żyje, a ja i mój brat nie jesteśmy fizycznie w stanie sprostać jej wymaganiom.

Ale moja matka wspominała o pracy nie jako o narzędziu do zarabiania pieniędzy, ale jako o okazji do manipulowania mną i moim bratem. Rzekomo to z naszego powodu nie była w stanie zbudować kariery w swoim czasie.

Co my mieliśmy z tym wspólnego? Chodziliśmy z bratem do przedszkola, potem sami chodziliśmy do i ze szkoły, a mama po prostu siedziała w domu i „zarządzała”.

Nie wiem, jakie miała gospodarstwo domowe, ale w domu nie było ciast ani żadnych skomplikowanych potraw. Zawsze sprzątała w sobotę, bo wtedy wszyscy byli w domu.

Mama była oburzona, kiedy ojciec nieśmiało próbował bronić swojego wolnego dnia, mówiła, że tylko ona chodzi i sprząta po nas.

screen Youtube

Tata był generalnie bardzo łagodnym człowiekiem, nigdy nie słyszałam, żeby podnosił głos, zawsze starał się wszystko załatwić pokojowo, prawie nigdy nie sprzeczał się z mamą.

Być może dlatego siedziała mu na karku. Obiektywnie rzecz biorąc. Chodziliśmy z bratem normalnie do przedszkola, nie chorowaliśmy tak często.

Tylko kilka razy poszła z nami do szkoły, a potem tylko z bratem, a on odbierał mnie po szkole, żeby mama nie musiała znowu nigdzie wychodzić.

Jedzenie to była zupa przez kilka dni, drugie danie też przez kilka dni. Moja mama nie sprzątała w ciągu tygodnia, a ja i mój brat na zmianę zmywaliśmy naczynia.

Nie odrabiała też z nami lekcji, bo „już zapomniała”. Co robiła przez cały dzień? Nie rozumiem.

Byłam bezrobotna przez sześć miesięcy, zajmowałam się domem, codziennie gotowałam i sprzątałam, podczas gdy mój mąż był w pracy.

Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zawracać mu głowę czymkolwiek po pracy, skoro cały dzień spędzałam w domu.

Ale moja matka nie wstydziła się okiełznać wszystkich. I nie chodziła do pracy. Tata nigdy z nami o tym nie rozmawiał, a kiedy byliśmy w pobliżu, mama mówiła, że cały swój czas poświęca rodzinie. Pewnie dla jakiejś innej rodziny.

Dorastaliśmy, wyjeżdżaliśmy na studia, potem zostawaliśmy w tych miastach, zakładaliśmy rodziny, mieliśmy kredyty hipoteczne i dzieci. Mama nie była skora do pomocy przy wnukach, nawet rzadko dzwoniła.

Tata pracował do końca, ale serce mu wysiadło i zmarł. Mój brat i ja pojechaliśmy na pogrzeb, zostawiając wszystko naszym bliskim.

Byliśmy odpowiedzialni za całą organizację pogrzebu, a moja mama była zajęta przyjmowaniem kondolencji, co również było koniecznym zadaniem.

Zorganizowaliśmy stypę, musieliśmy spędzić noc, a potem wyjechać. Chcieliśmy w jakiś sposób wesprzeć mamę w tak trudnym dniu.

Ale moja mama już obliczała w głowie, myślała, kalkulowała, zastanawiała się, jak będzie żyć. A potem podzieliła się z nami swoimi przemyśleniami.

Okazało się, że skoro mój tata już nie żyje, a mama nie pracowała od ponad dwudziestu lat, to nie ma sensu zaczynać teraz.

Do emerytury było jeszcze daleko, więc musieliśmy z bratem ją wspierać. A kwota wsparcia była duża – od pięciu do ośmiu tysięcy od każdego z nas miesięcznie.

Obejmuje to rachunki za media, żywność, usługi medyczne, leki – wszystko to kosztuje mnóstwo pieniędzy!

Ani mój brat, ani ja nie mieliśmy takich dodatkowych pieniędzy. Mamy kredyty hipoteczne, dzieci, mój brat i mój mąż pracują sami w swoich rodzinach, ponieważ żona mojego brata i ja wciąż jesteśmy na urlopie macierzyńskim.

Ale moja mama nie bardzo przejmowała się naszymi problemami. Mówiła, że chce godnie żyć na starość, a nie wyżyć się.

Zaproponowałam jej znalezienie pracy, żeby miała pieniądze, ale nie spodobała jej się ta sugestia.

Moja matka głośno oświadczyła, że jesteśmy jej to winni, że to przez nas nie może zrobić kariery. Zaczęła nam mówić, jacy jesteśmy niewdzięczni, jak całe życie żyła dla nas, a teraz musi żebrać o grosz na chleb. Wow, grosz!

Mój brat powiedział, że gdyby mama chciała, mogłaby tymczasowo zamieszkać z nimi i zastąpić jego żonę na urlopie macierzyńskim, a ona wróciłaby do pracy, a oni mogliby pomóc mamie finansowo. Ale moja matka skrzywiła się i powiedziała, że wychowała już swoje dzieci i teraz chce odpocząć.

Powiedziałam jej, że jestem gotowa zapłacić za jej rachunki za media i niektóre leki, ale to było moje maksimum, a nie miałam dokąd pójść. Moja matka była oburzona, że to grosze i że wystąpi o alimenty.

Niech złoży. Zobaczymy, co sąd zasądzi, ale mój brat jest na urlopie macierzyńskim i pracuje na szarym etacie, oficjalnie dostaje dość skromne pensje.

I czy w ogóle zasądzi. Jest zdrowa i ma dopiero pięćdziesiąt cztery lata. Ale my z bratem straciliśmy jakąkolwiek chęć pomocy matce. Zrzekniemy się spadku na jej rzecz, niech sprzeda trzypokojowe mieszkanie i radzi sobie sama.

Anna nie sądziła, że kiedykolwiek spotka się z taką chciwością ze strony swoich bliskich. A myślała, że są tak zgraną rodziną

Siostra poczuła się urażona przez rodziców, którzy nie wpuścili jej i jej syna do swojego mieszkania. Jestem po stronie rodziców

Moi rodzice wydają się nie rozumieć, że ich stanowisko w sprawie mieszkania dla mojej siostry nie jest dobre dla rodziny