„Dlaczego mamy oddawać coś za darmo”: jak moi rodzice mogą oczekiwać, że pomogę bratu, skoro mam własną rodzinę

Moja rodzina nigdy nie przestaje mnie zadziwiać. Mają tak niezachwianą wiarę, że zawdzięczam im wszystko, że to po prostu uszczęśliwia moje serce.

Oskarżono mnie tutaj o to, że nie chcę prowadzić lekcji angielskiego z moim młodszym bratem za darmo. Na przykład, jak mogę brać pieniądze od mojej rodziny za usługę.

A to, że ta sama rodzina sprzedała mi kiedyś warzywa z naszego własnego domku letniskowego, chociaż też jestem członkiem rodziny, to zupełnie co innego.

Odkąd skończyłam liceum, rodzice powiedzieli mi, że zapłacą za moje studia, ale nie mogę oczekiwać od nich żadnego wsparcia finansowego.

Trudno jest być rozdartym między nauką a pracą w wieku siedemnastu lat, nie dlatego, że moi rodzice nie mają pieniędzy, a ja chcę kupić jakieś ubrania lub pójść potańczyć, ale dlatego, że moi rodzice myślą, że zrobili dla mnie wszystko i nie są mi nic więcej winni, a ja nie mam co jeść.

screen Youtube

Udało mi się, choć na trzecim roku musiałam pójść na studia niestacjonarne, bo nie radziłam sobie z nawałem pracy. Potem rodzice przestali płacić za moje studia, ponieważ nie byłam już studentką dzienną. Ale ukończyłam studia i zdobyłam dyplom.

Nigdy nie zapomnę, jak kiedy jeszcze studiowałam w pełnym wymiarze godzin – to był mój pierwszy rok – moi rodzice przynieśli mi torbę ziemniaków, marchwi, cebuli i innych warzyw.

Byłam bardzo szczęśliwa, że otrzymałam taką pomoc, byłam nawet zaskoczona hojnością rodziców, dopóki mama nie powiedziała mi, że jestem im winna za tę pomoc dwieście złotych.

Mama spokojnie odpowiedziała, że to nic dziwnego, bo nie pomagałam im w domku letniskowym, sami wszystko uprawiali. Dlaczego mieliby dawać mi coś za nic?

Wtedy dałam pieniądze, a później, gdy rodzice prosili mnie o przyniesienie czegoś, odmawiałam, bo nie potrzebowałam takiej pomocy, mogłam to kupić w sklepie.

Teraz skończyłam studia, pracuję, a z moim chłopakiem planujemy ślub w przyszłym roku. Z rodzicami rozmawiam mniej więcej raz na pół roku.

Ostatnio mama zadzwoniła do mnie, co zdarza się bardzo rzadko, i zaczęła narzekać, że mój brat bardzo słabo radzi sobie na lekcjach angielskiego.

Wysłuchałam tego wszystkiego, powiedziałam „zdarza się” i już miałam się pożegnać, kiedy moja mama nagle powiedziała, że chce, abym wzięła udział w letnich zajęciach z moim bratem, co pomogłoby mu przygotować się do nowego roku szkolnego.

Powiedziałam jej, że nie mam nic przeciwko i od razu podałam cenę za lekcję, którą zwykle pobieram od moich uczniów. To rozgniewało moją matkę. Zastanawiała się, czy naprawdę pobieram opłaty za pomoc mojemu bratu.

To było tak, jakby nie obciążyła biednego ucznia za warzywa z jej domku letniskowego. Co jest ze mną nie tak? Jestem gotowa pomóc, ale wtedy nie będę mogła przyjąć kolejnego ucznia, stracę pieniądze, a dlaczego miałabym je tracić?

Mama odpowiedziała, że jesteśmy rodziną. А! Przypomniała sobie, kiedy zaczęło jej się to opłacać, że jesteśmy rodziną. Ale z tym nie da się do mnie dotrzeć. Przypomniałam jej, jak moja rodzina sprzedawała mi warzywa. Mama powiedziała, że to się nigdy nie zdarzyło.

Tak, to jej ulubiona taktyka, wszystko, co jest niewygodne dla mamy, zapomina, a potem nie można tego udowodnić. Ale ja nie zamierzam tego udowadniać, pamiętam wszystko.

Powiedziałam mamie, że jeśli nie są zadowoleni z mojej ceny, mogą zatrudnić innego korepetytora, nie ma z tym teraz problemu. Matka się rozłączyła.

Nie żałuję, że jej to powiedziałam. Problemy jej rodziny nie są moim zmartwieniem. Moje zachowanie już dawno odsunęło mnie od tej rodziny.

„Syn przyzwyczaił się do ciebie, więc pozwól mu zostać z tobą, a jeśli chcesz, możesz go oddać do sierocińca”: córka ponownie wyszła za mąż i chce żyć nowym życiem

Wróciłam do domu i zobaczyłam, że moja córka przeniosła wiele rzeczy do matki swojego zięcia i nie byłam z tego powodu szczęśliwa

” Słyszeliście, nie ma dla mnie miejsca w domu moich rodziców”: powiedziała moja ciocia, kiedy odmówiłam zostania z nią przez całe lato