Pozwoliliśmy mojej matce tymczasowo z nami zamieszkać, ale zdecydowała się zostać na zawsze. Nie wiem, jak poprosić ją o wyprowadzkę

Moja mama mieszka z nami od października. Patrząc wstecz, nie mogłam sobie wyobrazić, że ten pobyt może trwać tak długo.

Potem mama zadzwoniła do mnie i poprosiła o pozwolenie na pozostanie z nami przez jakiś czas. Ona i mój ojciec znowu się pokłócili.

Moi rodzice często się kłócili, więc fakt, że znów się pokłócili, nie był dla mnie zaskoczeniem. Powiedziała, że zostanie z nami na jakiś czas.

Nasze mieszkanie było duże, więc nie było trudno znaleźć miejsce na nocleg. Na początku mama śmiało powiedziała mi, że nie ma zamiaru wracać do ojca. Niech spróbuje żyć sam i doceni to, co stracił

Minął tydzień. Zauważyłam, że mama i tata aktywnie rozmawiają przez telefon. Zaczęli nawet chodzić razem wieczorami do sklepów.

screen Youtube

Nie spieszyli się jednak z powrotem do siebie. Sytuacja jest również godna uwagi, ponieważ mieszkanie mojego męża i moich rodziców znajduje się na tej samej ulicy po drugiej stronie domu.

Oczywiście nie widać tego z okna, ale spacer zajmuje około trzech minut, nie więcej. Po jakimś czasie mama zaczęła odwiedzać ojca. Gotowała mu obiady i kolacje, sprzątała i wracała do nas wieczorem.

Kiedy zapytałam ją, kiedy ona i mój ojciec znów zamieszkają razem, mama odpowiedziała, że wkrótce. Mój ojciec obiecał jej, że nie będzie już pił, a ona sprawdzała, jak długo wytrzyma.

Potem mój ojciec załamywał się i pił, a przeprowadzka mojej matki była odkładana. Mama czuła się z nami coraz bardziej komfortowo. Powoli przenosiła do nas wszystkie swoje rzeczy.

Z każdym dniem coraz bardziej uświadamiam sobie, że nie chcę mieszkać z mamą, jestem zmęczona. Na początku wydawało się, że to dobry pomysł.

Jesteśmy z mężem cały dzień w pracy, a pomoc babci bardzo by nam się przydała. Nasza córka jest w drugiej klasie, a moja mama całe życie pracowała jako nauczycielka. Miałabym kogoś, kto pomógłby mi w lekcjach i po prostu zaopiekował się dzieckiem.

Moje marzenia się nie spełniły. W międzyczasie moja mama zaczęła ustalać własną rutynę w domu. Potrafi obudzić nas o siódmej rano w weekend i powiedzieć, że nie możemy tyle spać, bo prześpimy całe życie, bo dzień jest już na pełnych obrotach.

Jednocześnie kładzie się spać o dziewiątej wieczorem i prosi, aby wszystkie światła w domu były wyłączone i nikt inny nie hałasował.

W wolne dni lubi chodzić rano do kościoła. Wstaje po ciemku i głośno się szykuje, trzaskając naczyniami i trzaskając drzwiami.

Jeśli mama zostaje sama w domu, nudzi się i zaczyna wymyślać sobie zajęcia. Może na przykład zacząć sprzątać. Pewnego dnia postanowiła przejrzeć rzeczy w sypialni mojej i mojego męża.

A dwa dni temu, kiedy wróciłam do domu, okazało się, że półka z lekami w lodówce jest pusta. Okazało się, że moja matka też zrobiła tam audyt. Wyrzuciła większość leków, ponieważ straciły ważność.

Wiedziałam, że są tam przeterminowane leki, ale nie zamierzałam ich brać. Mam zwyczaj trzymania wszystkich pudełek na wszelki wypadek.

Mam słabą pamięć do nazw i trzymam je, aby w razie choroby móc je otworzyć i zobaczyć: aha, ostatnim razem, kiedy to brałam, pomogło mi, muszę kupić ten lek.

Jednocześnie moja mama jest szczerze przekonana, że to nam pomaga. Że z nim jest nam znacznie lepiej niż bez niego.

Po historii z lekiem załamałam się i nakrzyczałam na mamę. W takich przypadkach od razu zaczyna płakać i mówić, że mnie nie potrzebujecie, że przeszkadzam.

Sytuację pogarsza fakt, że moja mama ma poważne problemy z sercem. Wystarczy trochę emocji i może dojść do kryzysu nadciśnieniowego.

Nie mieszkam z rodzicami od dwudziestego drugiego roku życia i ciężko jest mi znowu być pod nadzorem matki i ciągle słuchać jej rad.

Jest dla mnie zagadką, jak mój mąż to znosi. Myślę, że ratuje go praca, w której jest poza domem przez dwanaście godzin dziennie.

Od kilku tygodni dręczy mnie chęć zaproponowania mamie, aby wyprowadziła się od nas do wynajętego mieszkania. Mój mąż i ja możemy sobie pozwolić na opłacenie go dla mojej matki.

Tak byłoby najlepiej dla wszystkich. Ale nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak zacząć tę rozmowę! Moja mama natychmiast zaczęłaby chwytać się za serce, a ja czułabym się jak okropna córka.

„Nie rozwodź się, pomyślałaś o swoim synu”: moja matka mnie zniechęca, ale nie rozumiem, dlaczego miałabym rezygnować ze swoich interesów

Mam męża, ale wszystkie naprawy w mieszkaniu robiłam sama. Teraz zastanawiam się, czy potrzebuję takiego mężczyzny

Anna szła ulicą i weszła na podwórko swojego dzieciństwa. I poczuła takie ciepło w sercu, jakby wszystkie życiowe kłopoty ją opuściły