Mój ojciec przez całe życie lubił mojego brata bardziej niż mnie, ale teraz to ja mam się nim opiekować, zwracać na niego uwagę i mu pomagać

Słowa „synowski obowiązek” sprawiają, że czuję się pokręcony. Jak osoba, która przez całe moje życie nigdy nie powiedziała do mnie trzech miłych słów, która w żaden sposób mi nie pomogła, może teraz na poważnie czegoś ode mnie wymagać?

Przez całe życie mój ojciec kochał tylko mojego brata, zdawał się mnie tolerować. Ale to ja muszę się nim opiekować na starość.

Mojego brata i mnie dzieli pięć lat różnicy. On urodził się później niż ja. Nie pamiętam swojego życia, zanim pojawił się w nim mój brat.

Ale wszystko, co nastąpiło później, pamiętam bardzo dobrze. Mój ojciec kochał go, angażował się w jego rozwój, przeżywał jego sukcesy i pasje, doświadczał jego porażek. Byłam jak kolejny stolik nocny w mieszkaniu.

Ludzie czasami się o mnie potykali, ale przez resztę czasu mnie ignorowali. Jako dziecko byłam bardzo samotna. Mój ojciec troszczył się tylko o mojego brata, dając do zrozumienia całym swoim wyglądem, jak bardzo był mną niezainteresowany.

screen Youtube

Moja matka żyła własnym życiem. Zajmowała się domem, chodziła do pracy i w ogóle nie interesowała się rodziną. Wizyty babć były dla mnie powiewem świeżości. Kochały mnie i starały się mną opiekować, ale mieszkały daleko i rzadko przyjeżdżały.

Kiedy byłam nastolatką, zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nikt mnie nie potrzebuje. Moje babcie odchodziły jedna po drugiej, mój ojciec nadal modlił się za mojego brata, a moja matka wciąż była zimna i zdystansowana.

Często nie rozumiałam, dlaczego ona i mój ojciec w ogóle zdecydowali się być razem, bo potrafili nie rozmawiać tygodniami. Nie z powodu kłótni czy obelg, ale po prostu dlatego, że nie mieli sobie nic do powiedzenia.

Ja i mój brat również nie dogadywaliśmy się najlepiej. Nie ukrywam, że strasznie mu zazdrościłam, bo jego sytuacja była o wiele lepsza niż moja. Miał ojca, dla którego był wszystkim. Nie wydawano pieniędzy na jego hobby, ludzie spędzali z nim czas i rozmawiali.

Ja nie byłam ograniczona pod względem materialnym — byłam nakarmiona i ubrana. Ale musiałam znaleźć sobie hobby za darmo, bo nikt nie zamierzał za mnie płacić. A moje problemy pozostały moimi problemami.

Był to dość ponury obraz, ale przywykłam do niego. Cierpliwie czekałam, aż skończą się lata studiów i będę mogła opuścić miejsce, które nazywam domem tylko dlatego, że nie potrafię znaleźć innej definicji.

Moich rodziców nie interesowały moje sukcesy i porażki w szkole. Mogłam przynosić do domu garściami oceny niedostateczne i uwagi, ale nikt nawet nie pofatygował się, by cokolwiek z tym zrobić.

W dziewiątej klasie zdałam sobie sprawę, że nikogo poza mną nie interesuje moja przyszłość. Wzięłam się w garść, zaczęłam się uczyć, po jedenastej klasie przeszłam na państwową kasę i z ulgą wyprowadziłam się z mieszkania rodziców. Nie jestem pewien, czy ktoś to zauważył.

Po maturze zaczęłam utrzymywać się sama. Łączyłam naukę z pracą, choć było to trudne. Bardzo ważne było dla mnie, żeby nie wypaść z budżetu, bo nie byłabym w stanie opłacić studiów. Było ciężko, ale dałam radę, przetrwałam.

Na uczelni poznałam mojego przyszłego męża. Przed nim nie miałam żadnych relacji z facetami, więc byłam bardzo zaskoczona jego uwagą. Spotykaliśmy się przez pięć lat — trzy lata studiów i dwa kolejne. On też był nowicjuszem, więc po studiach zaczęliśmy razem wynajmować mieszkanie, stopniowo oszczędzając na osobny pokój w akademiku.

Jak dawno to było… Od tego czasu minęło już ponad dwadzieścia lat. Mamy własne mieszkanie, pracę i dwójkę dorastających dzieci. Wszystko wydaje się być w porządku. Temat rodziców zamknęłam po śmierci mamy.

Nadal utrzymywałam z nią jakiś kontakt, ale potem ta więź się urwała. Nie, oczywiście, byli inni krewni — siostra mojego ojca, kuzyni, siostrzeńcy, brat mojej matki. Ale komunikowałam się z nimi za pomocą wiadomości z gratulacjami, tak jak oni komunikowali się ze mną.

Nie rozmawiałam z ojcem od ponad piętnastu lat. On nawet nie wie, że ma wnuki. Mój brat poszedł do szkoły, a po jej ukończeniu wyjechał do pracy za granicę. To wszystko, co do tej pory wiedziałam o mojej rodzinie. A ostatnio stało się coś dziwnego — zadzwoniła do mnie siostra ojca. Powiedziała mi, że jest chory i potrzebuje opieki.

Powiedziała, że porzuciliśmy ojca, on zostawił na nas swoje życie, a co my robimy? Jedno z nas wyjechało za granicę, drugie mieszka niedaleko i nie chce pokazać nosa. A potem kazała mi iść do ojca, mam wobec niego synowski obowiązek, czas mu się odwdzięczyć. To on mnie wychował.

Moja ciotka dzwoniła wielokrotnie, aż usunęłam jej numer z czarnej listy. Byłam zmęczona słuchaniem o moim obowiązku jako córki, moim obowiązku opiekowania się ojcem. Nie czuję się do tego zobowiązana. Miał w życiu tylko syna — światełko w oknie, i on jest wdzięczny ojcu, ale ja nie.

Ale mój brat, według mojej ciotki, mieszka i pracuje w Finlandii i nie ma czasu przyjeżdżać i opiekować się moim ojcem. Ma tam pracę, żonę i dziecko. To on namówił ciotkę, żeby do mnie zadzwoniła. Jestem córką, muszę opiekować się rodzicami.

Nie chcę tego robić. Dlaczego miałabym opiekować się kimś obcym? Nigdy nie widziałam od niego nic dobrego. Jestem przekonana, że nadal jest moim ojcem, czas zapomnieć i wybaczyć dawne przewinienia. Ale ja nie chcę, każdy wybiera własną ścieżkę. Mój ojciec wybrał tę, która doprowadziła go do obecnego stanu.

Ten człowiek nigdy nie interesował się moim życiem, a przez ponad piętnaście lat nawet do mnie nie napisał ani nie zadzwonił. Czy tak bardzo mnie potrzebuje? Wątpię.

Może i jestem okropną osobą, ale wierzę, że nic nie zawdzięczam mojemu ojcu. I nie jest mi go żal, bo znalazł się w takiej sytuacji. To tylko konsekwencje jego działań, nic więcej.

Zabrałam matkę do siebie. Wszystko było w porządku, dopóki nie zadzwoniła do siostry, a ta po nią nie przyjechała

Zabrałam matkę do siebie. Wszystko było w porządku, dopóki nie zadzwoniła do siostry, a ta po nią nie przyjechała

Synowa powiedziała, że nie musi oszczędzać, że z moim synem już dawno wszystko uzgodnili: „Nie potrzebuję waszego płaszcza, chcę inny”