Mój mąż „zapomniał” mi powiedzieć, że jego studiująca siostra będzie z nami mieszkać. Często „zapominał” o wszystkim, gdy chodziło o jego rodzinę

Naprawdę nie lubię, kiedy ludzie robią ze mnie krótkowidza. I dokładnie to robił mój mąż, kiedy „zapomniał” mi powiedzieć, że jego siostra będzie z nami mieszkać do końca studiów.

Pomijam już fakt, że nawet nie skonsultował tego ze mną. Chociaż mieszkanie w mieszkaniu z obcą osobą przez pięć lat nie jest czymś, co można znieść przez kilka dni.

To nie pierwszy raz, kiedy mój mąż stosuje tę sztuczkę, ale wcześniej skala była inna. Potrafił „zapomnieć” powiedzieć mi, że zaprosił gości, przypominając sobie o tym na dwie godziny przed ich przybyciem.

Podczas gdy ja ganiałam po mieszkaniu jak szalona, próbując coś uporządkować i przygotować, mój mąż podrapał się w tył głowy i powiedział, że podobno mnie uprzedził.

Powinnam była od razu go odesłać, zadzwonił do mnie — zabawiłby mnie, nakarmił i tak dalej. Ale jestem młodą, maksymalistyczną żoną i nie chciałam taplać się w błocie.

screen Youtube

Albo kiedy mój mąż już obiecał, że spędzimy wakacje u jego rodziców. Znowu zostałam postawiona przed faktem dokonanym i zdziwione oczy, „jak mogłem nie powiedzieć, a nie mówiłem”.

To było gorsze, bo miałam zupełnie inne plany na wakacje. Ale nie chciałam też psuć sobie relacji z teściami, potrzebowałam spokoju w rodzinie.

To właśnie moje drobne działania doprowadzały męża do złości. Przez trzy lata małżeństwa zupełnie zapomniał, jak się ze mną konsultować i pytać o zdanie.

O wszystkim decyduje sam, a potem udaje, że zapomniał mi powiedzieć, chociaż o niczym nie zapomniał, po prostu nie uważał tego za konieczne. Po co, skoro i tak uchodziło mu to na sucho?

Powoli zaczynałam zrzędzić i wyrażać swoje niezadowolenie, czasem sabotując jego decyzje, ale nie odważyłam się na żadne ostre konflikty.

Teraz jednak nie obchodzi mnie, jakiego rodzaju jest to konflikt. Nie obchodzi mnie, czy to będzie rozwód! Wcale nie jestem zadowolona z tego, że moje przyszłe życie będzie się toczyć przy moim biernym udziale.

Mój mąż ma siostrę, w tym roku skończyła szkołę i dostała się do naszego miasta, bo to najbliższe z dużych miast z normalnymi uczelniami.

Nie mogę powiedzieć nic szczególnego o mojej szwagierce. To nastoletnia dziewczyna z własnymi karaluchami, leniwa, ale nie zła czy szkodliwa, ma swój rozum, ale nie jest
przyzwyczajona do robienia czegokolwiek wokół domu.

Zauważyłam to podczas naszych wizyt w domu teścia. Nigdy nie widziałam synowej nawet na zakupach. Nie, ona żyje własnym życiem, jest zadowolona ze wszystkiego i jej rodzice prawdopodobnie też są z tego zadowoleni.

Kiedy okazało się, że moja synowa przenosi się na studia do naszego miasta, mój mąż pozwolił jej zostać z nami na czas studiów. Dla odmiany mój mąż nawet uzgadniał tę kwestię ze mną.

Nie miałam nic przeciwko. Wynajęcie mieszkania na tydzień? To było drogie. Zaczęłaś już szukać mieszkania? Nie, jeszcze nie czas. Przez tydzień nasza trójka będzie spokojnie mieszkać pod jednym dachem.

Moja szwagierka przyjechała, wszystko było w porządku, zostawiła u nas swoje rzeczy i pojechała do stolicy: rodzice zafundowali jej wycieczkę. Nie zwracałam uwagi na rzeczy, po prostu tam siedziały, przeniesie je później, kiedy dostanie mieszkanie lub akademik.

Ale ostatnio teściowie przyjechali z torbami, w których były rzeczy mojej synowej. Przynieśli je, załadowali i zapytali, gdzie jest pokój ich córki. Myślałam, że to pokój, w którym mieszka ich córka, więc im pokazałam.

Moja teściowa rozejrzała się i powiedziała, że oświetlenie nie jest zbyt dobre, potrzebują nowej lampy. Brakowało też stolika. Tam, gdzie odrabiała lekcje, i fajnie byłoby go przestawić.

A ja stałam i patrzyłam na męża, bo te wszystkie przygotowania oznaczały, że szwagierka zostanie z nami na dłużej, a tego nie chciałam. Mąż mrugnął do mnie szczerymi oczami, mówiąc, że ostrzegał mnie, że jego siostra zostanie z nami! Tamtejszy akademik jest okropny, strach w nim mieszkać, a moich rodziców nie stać na mieszkanie.

Zaczęłam się złościć i powiedziałam, że wcale mi tego nie powiedział. Słyszałam, że szwagierka zostanie z nami na czas studiów, ale to już się skończyło. Mój mąż podniósł ręce, wyglądał na winnego i powiedział, że moi rodzice już przenieśli swoje rzeczy, więc… Przerwałam mu, mówiąc, że nie chcę nic słyszeć.

Nie będę mieszkać ze szwagierką, niech szukają innych opcji, bo nie potrzebuję takiego szczęścia na mojej głowie. Biorę urlop i jadę do rodziców, żeby nie przeszkadzać mężowi w rozwiązaniu problemu.

Jeśli wrócę za dwa tygodnie i nic się nie zmieni, mój mąż zamieszka w tym mieszkaniu ze swoją siostrą, a ja złożę pozew o rozwód i się wyprowadzę. Mam już dość jego żartów w stylu „a nie mówiłem?”.

Nawet po rozwodzie mój mąż pomaga swojej byłej żonie i córce, a ja muszę to wszystko akceptować

„Wróciłem do domu z pracy, jestem zmęczony, chcę ciszy i spokoju”: mój mąż powtarza to samo, a ja wiem, że też nie odpoczywam

Pewna kobieta dostała od męża bukiet róż. Wrócił do domu i dał jej go, ale nie rozumiał, co stanie się później