Moja rozwiedziona przyjaciółka uczyniła mnie nianią dla swojej córki, podczas gdy ona ucieka, by się bawić: „Dobrze, że masz wiernego i kochającego męża, a mój całe życie zdradzał i był leniwy”

Zawsze współczuję kobietom w życiu rodzinnym bardziej niż mężczyznom. Nadal nie rozumieją ciężaru pracy i odpowiedzialności, która leży na naszych kruchych barkach.

Czasami życie rodzinne się nie układa. W takim przypadku mężczyzna odchodzi na dobre, a kobieta zostaje z dzieckiem lub nawet kilkorgiem dzieci.

Tak na przykład stało się z moją przyjaciółką Marią. Była żoną swojego męża przez 7 lat, a potem on odszedł i to zaczęło utrudniać życie rodzinne. Wysyła minimalne alimenty i nie komunikuje się z córką. Takim jest człowiekiem!

Oczywiście wsparłam przyjaciółkę i powiedziałam jej, żeby przestała płakać. Nie powinnam skupiać się na mężu, tylko zająć się córką. Powiedziała, że mogę tak mówić, bo mój mąż jest taki dobry, kocha mnie, zarabia pieniądze i opiekuje się moim synem. A ona była sama.

Powiedziałam jej, żeby się nie martwiła, że spotka kogoś innego, kto będzie dobrze traktował ją i jej córkę, a nie tak jak jej obecny mąż, który tylko je, śpi i kręci z kobietami.

screen Youtube

Maria stopniowo opamiętała się, przeszła na dietę i zaczęła świetnie wyglądać! A wieczorami podjęła dodatkową pracę na pół etatu — dziecko trzeba nakarmić i ubrać. Ponieważ jej tata jest partaczem, teraz to na niej spoczywa cała odpowiedzialność.

Zasugerowałam, żeby przyprowadzała do nas córkę Innę wieczorem w dni, kiedy pracuje na pół etatu. Nie mieszkamy daleko, a ona nie będzie musiała szukać kogoś do opieki nad dzieckiem. Matka mieszka z przyjaciółką na wsi, gdzie ma kury i gospodarstwo, i na pewno nie pojedzie do miasta, żeby odwiedzić córkę.

A nasz syn Marcin bardzo się ucieszył z towarzystwa — jest dwa lata starszy od Inny, więc na razie mają mniej więcej te same zainteresowania. I od trzech miesięcy żyjemy w tym trybie — Maria przychodzi wieczorem, zostawia Innę dwa, trzy razy w tygodniu, a rano odbiera ją i zawozi do szkoły.

Ostatnio zauważyłam, że moja przyjaciółka wraca wieczorami do domu bardzo wystrojona. Ja też starannie przygotowuję się do pracy, staram się dobrze wyglądać, ale nie zakładam wieczorowej sukienki!

Zapytałam ją, dlaczego tak się wystroiła do pracy, czy to z powodu jej przystojnego kolegi. Maria powiedziała, że my, mężatki, tego nie zrozumiemy.

Pewnego wieczoru zaprosiłam dzieci na kolację. Zapytałam Innę, czy nie nudzi się tutaj z nami, bo jej mama ma wieczorną pracę i w ogóle.

Inna nagle powiedziała, że jej mama nie pracuje od dwóch tygodni, że rozmawiała z babcią przez telefon i powiedziała, że została „wyrzucona” ze swojej wieczornej pracy.

Więc gdzie ona chodzi wieczorami? Rano odbywałam dyżur przy okienku, czekając na koleżankę. Nagle zobaczyłam drogi samochód podjeżdżający przed nasze wejście. Wysiadła z niego

Maria, a po stronie kierowcy siedział mężczyzna w średnim wieku z brzuchem, niezbyt przystojny.

Maria obeszła samochód, przytuliła go i mocno pocałowała. Wow! Spotkałam moją przyjaciółkę z rękami skrzyżowanymi na piersi i zapytałam, kto to był. Zapytałam ją, dlaczego powiedziała mi kłamstwo o swoich wieczornych zarobkach, których już nie było.

Maria przestała mówić i spojrzała na mnie. Powiedziałam jej, że Inna powiedziała mi wczoraj, że została zwolniona prawie dwa tygodnie temu. I dlaczego włóczyła się po okolicy, skoro miała córkę, która potrzebowała jej uwagi. Maria powiedziała, że się nie włóczy, tylko szuka nowego ojca dla Inny.

Powiedziałam jej, żeby robiła, co chce, ale robienie ze mnie niańki bez mojej wiedzy to trochę za dużo! A normalnego mężczyzny nie szuka się w pubach. Maria podziękowała mi za radę, ale powiedziała, że sama to załatwi, wzięła córkę za rękę i wyszła.

A teraz się martwię. Ale ja też nie jestem gotowa, żeby zajmować się Inną, kiedy jej matka się bawi. Mam swoje sprawy do załatwienia! To jasne, że musiałam pomóc w trudnym momencie, ale teraz Maria nie jest już w kryzysie!

W końcu to dziecko ma pecha — jej ojca nie ma, a matki nie ma. Ale nie przestanę opiekować się dziewczynką, żeby moja przyjaciółka nie zrobiła nic głupiego. Po prostu nie pozwolę im już zmienić mnie w dobroduszną, krótkowzroczną kobietę.

Moim dzieciom nie podobało się to, że wynajęłam mieszkanie, zamiast im je dać, ale spadek jest mój: „Zasługujesz na wakacje po tylu trudnych latach”

Mojej żonie nie podobało się, że nie zwracałem na nią uwagi i przez 40 lat naszego wspólnego życia nie napisałem nawet wiersza: „Inni mężowie są gotowi dostać gwiazdkę z nieba dla swoich żon, ale ty”

Po spotkaniu z rodzicami mojego narzeczonego moja mama powiedziała, że nie odda mnie do ich rodziny, więc teraz mam wątpliwości, czy tego potrzebuję