Do czasu, gdy osiągnęłam podeszły wiek, zostałam zupełnie sama, a moje wnuki przyjeżdżają tylko w odwiedziny do swoich przyjaciół

Mój mąż zmarł jakieś pięć lat temu. Moje dzieci już dawno dorosły i wyprowadziły się, a wnuki odwiedzają mnie bardzo rzadko.

Zeszłego lata, kiedy moja córka i jej rodzina przyjechali mnie odwiedzić, poruszyłam przy stole temat, który mnie zaniepokoił.

Zapytałam wnuczkę Anny, czy chcieliby mnie odwiedzić zimą. Z jej twarzy wyczytałam, że nie bardzo chce rozmawiać.

Powiedziała, że nie wie, ponieważ jej matka i ojciec będą pracować, a ona będzie musiała nadrobić zaległości w nauce.

Powiedziałam jej, że może uczyć się ze mną. Jestem bardzo samotna, odkąd zmarł mój mąż. W wiosce nie ma nic do roboty, ani dla mnie, ani dla mojej rodziny.

screen Youtube

Potem zapytałam mojego wnuka, który przynajmniej brał udział w naszych rozmowach przy stole, czy chciałby do mnie przyjść. On również odmówił, mówiąc, że zbliżają się egzaminy i będzie musiał chodzić na konsultacje przez całe wakacje.

Nie chciałam być sama przez całą mroźną zimę. Myśląc intensywnie o tym, jak mogłabym ich przekonać, by do mnie przyjechali, nagle przypomniałam sobie o czymś i powiedziałam, że mają tu wielu przyjaciół, z którymi nadal się komunikują.

Moja wnuczka przytaknęła, co dało mi trochę nadziei. Oznacza to więc, że będą mogli się z nimi spotkać i zaprosić ich do siebie. Ugotuję im coś smacznego, mogą nawet przenocować, oni to lubią.

Tego wieczoru wszyscy poszli do domu. Szkoda, że przyjechali tylko na kilka dni, a ja nie zdążyłam nawet spędzić z nimi czasu. W każdym razie nie mogłam się doczekać ferii zimowych moich wnuków.

Kilka tygodni później, podczas kolejnej rozmowy telefonicznej, moja córka zapytała mnie, dlaczego nie chcę się do nich wprowadzić. Bylibyśmy bliżej siebie, a oni mogliby odwiedzać mnie znacznie częściej.

Roześmiałam się i zapytałam, kto zajmie się farmą. Poza tym nie mam gdzie pracować w ich mieście. Powiedziałam córce, że czas pokaże, ale na razie chciałabym usłyszeć od moich wnuków.

Córka powiedziała, że są teraz na zewnątrz. Z jakiegoś powodu, kiedy proszę ich o telefon, są zajęci albo nie ma ich w domu. I nigdy nie odbierają telefonu.

Wyłączają dźwięk w telefonie, a ty próbujesz się dodzwonić! Moja córka zrozumiała, że jestem zdenerwowana i próbowała mnie wesprzeć, mówiąc, że rozmawiała z nimi o wycieczce. Wydawało się, że o tym
myślą.

Podziękowałam jej i dodałam, że już za nimi tęsknię. Potem pożegnałam się z córką i zaczęłam gotować. Oczywiście nie ma tu nikogo, kto mógłby dla mnie gotować, ale sama muszę coś zjeść.

Wszystkie moje dni mijały w powolnym tempie, gdy byłam sama w domu: gotowanie i inne prace domowe. Bliżej wakacji, ku mojemu zaskoczeniu, otrzymałam telefon od Anny. Powiedziała, że wsiedli już do autobusu i niedługo do mnie przyjadą.

Pomimo tego, że nawet nie przygotowałam się na ich przyjazd, byłam przeszczęśliwa. Aby czas mijał szybko, pobiegłam do kuchni i zaczęłam gotować ich ulubione naleśniki.

Wtedy przypomniałam sobie, że moja wnuczka zawsze mówiła, gdy widziała takie jedzenie na stole. Pamiętając jej słowa, że przy takim jedzeniu przytyje, uśmiechnęłam się i zabrałam się do roboty. Późnym popołudniem pies na podwórku zaszczekał — przyjechały moje wnuki.

Zobaczyłam je przez okno. Wybiegłam na ganek, uściskałam i ucałowałam dzieci, a potem wszyscy weszliśmy do środka. Zapytałam, jak się tam dostali, a mój wnuk powiedział mi, że przyjechali jeszcze wcześniej, droga została dziś oczyszczona. Potem zapytał, co tu tak ładnie pachnie.

Zaprosiłam ich do kuchni, wszystko już przygotowałam, musiałam tylko nastawić herbatę. Cały wieczór spędziłam na opiece nad wnukami. Po zjedzeniu powiedzieli, że będą odpoczywać w pokoju. Nie chciałam im dłużej przeszkadzać i postanowiłam, że porozmawiamy jutro.

Niestety, całe ich wakacje nie przebiegły tak, jak tego oczekiwałam. Następnego dnia wybiegli na spacer i spędzili cały dzień na zewnątrz. Nie przyszli nawet zjeść, mimo że gotowałam dla nich od rana.

Każdego dnia przez tydzień rozmawiali ze mną coraz mniej, a moja uwaga zdawała się ich irytować.

Kiedy zapytałam, co się stało, odpowiedzieli, że przyszli spotkać się z przyjaciółmi. Przypomnieli mi, że powiedziałem, że mogą z nimi spędzać czas.

Tydzień później wyszli bez pożegnania. Wtedy zdecydowałam, że nie przyjadę do nich na Nowy Rok. Mimo że moja córka uparcie mnie namawiała, czy to z urazy, czy ze smutku, nie chciałam ich odwiedzić. Oczywiście córka odwiedziła mnie i pogratulowała, ale była sama.

Tego lata nikt jeszcze nie przyjechał i szczerze mówiąc, nie chcę nikogo zapraszać. Rozumiem, że wnuki nie są mną zainteresowane, chcą wychodzić, ale jestem samotną kobietą, brakuje mi tego rodzinnego ciepła.

Swego czasu myślałam o przeprowadzce do miasta, ale coś mi mówi, że tam sytuacja też się nie zmieni, poza tym, że córka będzie mogła częściej przyjeżdżać.

Moja odważna teściowa dzwoni do mnie z prośbą o pomoc w przeniesieniu lodówki, mimo że jej młodsza córka mieszka już z mężem. Gdzie jest jej sumienie

Moja odważna teściowa dzwoni do mnie z prośbą o pomoc w przeniesieniu lodówki, mimo że jej młodsza córka mieszka już z mężem. Gdzie jest jej sumienie

Pewna inteligentna kobieta zdecydowała się pójść na targ i kupić ser za radą swojej sąsiadki. Nie powinna była jej słuchać