Rodzice mojego narzeczonego kupili sobie samochód za ostatnie pieniądze. Chociaż obiecali pomóc w opłaceniu naszego ślubu: „Będziemy musieli odwołać uroczystość”

Kilka miesięcy temu mój chłopak oświadczył mi się. Postanowiliśmy nie zwlekać ze ślubem i pobrać się pięć miesięcy po oświadczynach. Musieliśmy więc przygotować się w dość krótkim czasie.

Niemal natychmiast pojawiła się kwestia budżetu ślubnego i podziału kosztów. Ponieważ Andrzej, mój narzeczony, i ja nie mieliśmy żadnych dodatkowych pieniędzy, uzgodniliśmy, że nasi rodzice zajmą się wszystkimi przygotowaniami do ślubu.

Ale nie będą dawać prezentów; ich finansowy udział w wydarzeniu będzie prezentem. Ani moi, ani jego rodzice nie byli temu przeciwni.

Wkrótce po oświadczynach spotkaliśmy się, by porozmawiać. Oczywiście zaczęliśmy rozmawiać o organizacji ślubu. Podzieliliśmy wszystkie wydatki na kategorie i podzieliliśmy je między rodziny mniej więcej po połowie. Byłam nawet mile zaskoczona tym, jak dobrze wszystko uzgodniliśmy i nawet się nie pokłóciliśmy.

Wydatki zostały podzielone w taki sposób, że moja rodzina była odpowiedzialna za takie kwestie jak suknia panny młodej, prowadzenie imprezy, DJ i fotograf. A rodzina pana młodego musiała zapłacić za restaurację, obrączki i w razie potrzeby za autokar dla gości.

screen Youtube

Moi rodzice i ja zaczęliśmy przygotowania z entuzjazmem. Znalazłem odpowiednich wykonawców i zarezerwowałem ich we właściwych terminach. Ponadto zgodnie z oczekiwaniami, dokonaliśmy przedpłat. Jedyną nierozwiązaną kwestią była moja sukienka, a zakupy miałyśmy zacząć od mojej mamy.

Po kolejnym takim wyjeździe zapytałam Andrzeja, jak im idą przygotowania. Wyjaśnił, że jeszcze nigdzie nie pojechali, nie zdążyli wszystkiego dopiąć. Przejrzał kilka opcji restauracji, ale wszystko musimy ocenić na miejscu. Kiedy wybierze kilka, pokaże i mnie.

Powiedziałam mu, że to niemożliwe, restauracja jest najważniejsza! Jeśli nie będzie miejsca na wesele, to reszta nie będzie potrzebna. Zostało mało czasu, wszystko jest sprzedawane. Musimy natychmiast zacząć szukać i rezerwować.

Andrzej zapewnił mnie, że wie i w przyszłym tygodniu zamkniemy sprawę. W efekcie niemal codziennie pytałam narzeczonego, jak idą poszukiwania sali weselnej. On albo odkładał dyskusję na później, udawał, że jest zajęty, albo przekonywał mnie, że wszystko jest w toku. Zaczynałam jednak mieć niejasne podejrzenia. Czyżby zmienił zdanie co do poślubienia
mnie?

Nerwy potęgowała też moja matka. Próbowałam ją uspokoić i zapewnić, że wszystko będzie dobrze. Chociaż sama byłam bardzo zdenerwowana. Kilka tygodni później Andrzej wrócił do domu z pracy i zaskoczył mnie wiadomością.

Powiedział, że jego rodzice kupili samochód. Nie wierzyłam w to, co słyszę i zapytałam, czy mają jakieś pieniądze na wesele i dlaczego zdecydowali się kupić samochód teraz, czy to pilne, czy co?

Powiedział, że planowali to od dłuższego czasu, a potem znaleźli bardzo dobrą opcję. Najwyraźniej ślub musiałby zostać przełożony. Okazało się, że rodzice pana młodego nie tylko wydali swoje oszczędności na samochód. Zaciągnęli niewielką pożyczkę na pokrycie części kosztów samochodu. Oczywiście, co to za ślub!

Moi rodzice byli oczywiście wściekli. Całkiem możliwe, że nie będziemy w stanie ponownie zarezerwować gospodarza, fotografa i reszty i stracimy pieniądze. Dobrze, że nie kupiliśmy jeszcze sukni. Jak można tak zawieść ludzi? Przecież wszystko uzgodniliśmy.

Denerwowało mnie też stanowisko mojego narzeczonego. Dlaczego nie przekonał swoich rodziców do odłożenia zakupu i wzięcia ślubu w tak ważnej sprawie? Zaczęłam nawet wątpić, czy nie powinniśmy w ogóle odwołać ślubu. I oczywiście w takich momentach myśli się o niezależności finansowej bardziej niż kiedykolwiek.

Adam nie sądził, że jego żona i matka nie zgadzają się co do tego, jak pokroić arbuza. Postanowił więc wziąć sprawę w swoje ręce i na próżno

Wychowaliśmy trójkę dzieci, kupiliśmy im mieszkania, zadbaliśmy o ich przyszłość, a teraz, gdy jesteśmy na emeryturze, nie dbają o nas

Julia przyjechała do rodzinnego miasta, usiadła na ławce i zobaczyła swoją przyjaciółkę z dzieciństwa. Zaczęły rozmawiać i przyjaciółka zaczęła porównywać ich losy