„Wychowaliśmy cię, więc jesteś nam winien”: moja teściowa powiedziała mojemu mężowi i nastawiła nas przeciwko sobie

Mój mąż i ja mieszkamy w Warszawie od dłuższego czasu. Filip przeprowadził się do stolicy jako pierwszy. Dostał pracę w małej firmie jako instalator, a rok później ściągnął do siebie mnie. Pracowałam jako sprzedawca.

Jakie mieliśmy perspektywy? Ani mój mąż, ani ja nie mamy wyższego wykształcenia. Pierwsze lata w stolicy spędziłam w skrajnym ubóstwie, szukając swojego zawodu i biorąc udział w kursach doszkalających.

W rezultacie udało mi się znaleźć pracę w dużej firmie, sprawdzić się i awansować. Filipowi również udało się piąć po szczeblach kariery. Mieliśmy pieniądze i zaczęliśmy myśleć o kredycie hipotecznym.

Potem urodziło się nasze pierwsze dziecko, a następnie drugie. Moja mama przyjechała do nas i przejęła opiekę nad dzieckiem, więc nie poszłam nawet na urlop macierzyński. Filip i jego teściowa zawsze mieli świetne relacje.

Rodzice mojego męża, Joanna i George, to inna sprawa. Filip i ja chodziliśmy do tej samej szkoły, więc wiem prawie wszystko o dzieciństwie mojego męża.

screen Youtube

Jego rodzice go nie kochali. Ale bardzo kochali siebie i wierzyli, że ich syn jest im to winien. Rodzice Filipa byli przeciwni naszemu małżeństwu i nawet nie przyszli na ślub.

Ale kiedy przeprowadziliśmy się do Warszawy, od razu przypomnieli sobie o synu. Joanna zażądała władczym tonem, aby syn oddał im część zarobionych pieniędzy. Teściowa powiedziała, że to oni go wychowali i dlatego jest im to winien.

Filip nie mógł kłócić się z matką, ale wtedy interweniowałam ja. Chwyciłam za telefon i krzyknęłam, żeby nie wysyłał im żadnych pieniędzy. Może i zastraszali Filipa jako dziecko, ale ja się ich nie boję. Oboje pracują, więc mogą żyć bez naszych pieniędzy.

Moja teściowa powiedziała, że są jego rodziną, że jest im to winien. A teraz ja jestem jego rodziną i on nie jest im nic winien. Gdy urodziły nam się dzieci, postanowiłam pogodzić się z rodzicami męża. Przyjechaliśmy do rodzinnego miasta, ale Joanna nie wpuściła nas do mieszkania.

Moi teściowie powiedzieli, że dopóki nie przeproszę, nie wpuszczą mnie do swojego domu. Philip odwrócił się i wyszedł z mieszkania z młodszą córką na rękach.

Poszliśmy do domu moich rodziców, gdzie czekał na nas stół. Po tym incydencie rodzice mojego męża przestali do nas dzwonić, a nawet gratulować nam świąt.

Aż wczoraj dostałam telefon. Ojciec mojego męża zadzwonił do Filipa i powiedział, że nawet nie zapyta, jak się mają, a jego teściowa miała wylew. Potrzebuje teraz opieki! A kto się nią zaopiekuje? To jej syn, on ma się nią opiekować, więc Filip może przyjechać!

Spojrzałam na męża, który zamarł. Kimkolwiek była, wciąż była jego matką. Bałam się, że Filip pójdzie do rodziców, albo – co gorsza – przyprowadzi matkę do naszego mieszkania.

Ojciec Filipa zapytał, dlaczego milczy, a mój mąż nagle się roześmiał. Powiedział, że to dziwne, że go pamiętają, może się starzeje i potrzebuje szklanki wody?

To niech im ją przynoszą znajomi, do których zawsze chodzili, zostawiając syna w domu, albo syn cioci Soni, Andrzej, któremu dali moją konsolę, niech się nią opiekuje! Zawsze
chcieli być dobrzy dla innych, ale dla własnego syna byli źli i tego nie ukrywali!

Filip odłożył słuchawkę. Spojrzał na mnie i zapytał, czy uważamy go za potwora. W milczeniu przytuliłam męża. Filip odbierał telefony od swoich krewnych, którzy żądali, aby przyjechał i opiekował się matką w niegrzeczny i szorstki sposób.

Nigdzie się nie wybierał. Od przyjaciół dowiedzieliśmy się, że George wynajął opiekunkę dla swojej żony, chociaż musiał sprzedać swój domek letniskowy. Widzę, że mój mąż przechodzi przez bolesną sytuację i staram się mu pomóc, jak tylko mogę.

Kilka lat temu moja mama odziedziczyła mieszkanie po krewnej, którą się opiekowała. Ale nikt nie chciał tego mieszkania

Przez jakiś czas udzielaliśmy schronienia siostrzenicy mojego męża, dopóki nie znalazł się pokój w akademiku, a ona zdecydowała się zostać z nami na zawsze

Adam kiedyś pomógł swojemu przyjacielowi, gdy ten potrzebował pomocy, ale teraz zamienili się miejscami i Adam wszystko zrozumiał