„Muszę zostawić moją pracę, moje dzieci, mojego męża tylko dlatego, że zdecydowałaś się wyjechać na wakacje”: powiedziała siostra, która nie odwiedziła matki od dwóch lat

Moja matka samotnie wychowywała moją siostrę i mnie. Nasz ojciec zostawił nas dla innej kobiety, gdy byłyśmy bardzo małe. Odszedł i zapomniał, jakbyśmy nigdy nie istnieli.

Było nam bardzo ciężko, ale nigdy nie narzekałyśmy, wręcz przeciwnie, zawsze zachęcałyśmy naszą mamę i starałyśmy się jej pomóc. Mama starała się robić wszystko, abyśmy niczego nie potrzebowali.

Moja siostra i ja mamy pięć lat różnicy wieku. Ona i ja mamy zupełnie inną osobowość. Ola jest porywcza i hałaśliwa, podczas gdy ja jestem cicha i skromna.

Nie mogę powiedzieć, że się dogadywałyśmy i żyłyśmy serce w serce. Często dochodziło między nami do kłótni i konfliktów. Każda z nas naciągała koc na drugą i próbowała zwrócić na siebie uwagę mamy.

Gdy dorosłyśmy, obie wyszłyśmy za mąż i przeprowadziłyśmy się do różnych miast. Nasza komunikacja utknęła na poziomie rozmowy telefonicznej raz w miesiącu.

screen Youtube

Kiedy moja mama zachorowała, natychmiast zabrałam ją do siebie, aby była pod nadzorem, a ja mogłam być spokojna o jej zdrowie. Mama wymagała stałej opieki.

Moja siostra dzwoniła raz w tygodniu, pytała o zdrowie mamy, czasem wysyłała pieniądze na leki. Nie było mowy o przyjeździe i pomocy fizycznej. Tak było przez dwa lata.

Latem, w okresie wakacyjnym, udało mi się dostać voucher do sanatorium. Bardzo chciałam tam pojechać, bo dawno nie wyjeżdżałam i nie odpoczywałam. Po prostu potrzebowałam tych wakacji.

Wszystko szło świetnie, poza jedną rzeczą. Nie wiedziałam, jak zostawić mamę. Zdecydowanie nie powinna zostawać sama, a zabranie jej ze sobą było po prostu poza sferą fantazji.

Postanowiłam więc zadzwonić do siostry i poprosić ją, aby przyjechała i zaopiekowała się moją mamą przez kilka tygodni.

Przywitałam się z Olą i zapytałam, co u niej słychać. Siostra zapytała mnie, czy mamie coś się stało. Powiedziałam jej, że dzięki Bogu nic jej nie jest. Zapytała, czy to coś pilnego, bo nie miała czasu, może porozmawiamy następnym razem, albo czy znowu potrzebuje pieniędzy na leki.

Nie potrzebowałam pieniędzy, chciałam, tylko żeby przyjechała i została z matką na dwa tygodnie. Moja siostra ponownie zapytała mnie, czy wszystko jest w porządku, bo inaczej po co jechać? Powiedziałam jej, że wszystko jest w porządku, chciałam tylko pojechać do sanatorium i odpocząć, a nie miałam z kim zostawić mamy.

Ola powiedziała, że nie może zostawić pracy swoich dzieci i męża tylko dlatego, że zdecydowałam się wyjechać na wakacje, to bezczelność. Zaniemówiłam. Wydaje mi się, że to bezczelność, że przez dwa lata nie znalazła czasu, by odwiedzić matkę. Nie tęskni za mamą?

Moja siostra odpowiedziała, że nie ma potrzeby wzbudzać litości i dodała, że jeśli będzie miała okazję, to przyjedzie. Poprosiłam ją, żeby przyjechała, bo nie będę miała innej okazji. Powiedziałam, że może wziąć urlop, a jej mąż i dzieci mogą przyjechać z nią. Przecież musieli zapomnieć, jak wygląda ich babcia!

Moja siostra powiedziała, że się nie zgadza i rozłączyła się. Usłyszałam krótkie sygnały dźwiękowe. Moja siostra odłożyła słuchawkę. Łzy stanęły mi w gardle. Wszystkie moje plany rozpadły się w jednej chwili.

Nie narzekam, nie. Wszystko, co robię, robię dla mamy i ze względu na nią. Nie dlatego, że muszę, ale dlatego, że muszę. Zawdzięczam jej życie.

Nigdy nawet nie pomyślałam o tym, żeby zostawić mamę samą sobie. Wiem, jak bardzo mnie potrzebuje, tak jak ja i moja siostra potrzebowałyśmy jej miłości i czułości, gdy byłyśmy dziećmi. Pamiętam o tym. Ale moja siostra pewnie nie.

Otarłam łzy, żeby, nie daj Boże, matka ich nie zobaczyła i się nie zdenerwowała, i weszłam do pokoju. Matka zapytała mnie, z kim rozmawiam, czy to Ola. Nie ukrywałam tego przed mamą i powiedziałam, że to ona.

Mama zapytała, jak się czuje, że dawno się nie odzywała. Powiedziałam jej, że wszystko w porządku i żeby się nie martwiła. Poprosiła mnie, abym powiedział jej, że bardzo mnie kocha i tęskni za mną.

Nie chciałam denerwować mamy i mówić jej o rozmowie z siostrą. Nigdy nie byłam w sanatorium. Ola nie odwiedziła nas i nadal do mnie nie dzwoni.

„Jak tylko zajdziesz w ciążę, rzucisz pracę”: zarządził mój mąż, a ja w zamian postawiłam szereg warunków

Wystawiliśmy naszej rodzinie rachunek za wesele, ponieważ nie trzeba było skąpić na prezenty

Wiktor do końca pomagał swojemu koledze z klasy. I pewnego dnia ten kolega z klasy przyszedł do niego we śnie z dziwną prośbą