Karol był zakochany nie tyle w swojej żonie, co w jej mieszkaniu. Kiedy więc żona postanowiła wyrzucić go z domu, wymyślił plan, który pozwoliłby mu zostać

Karol stał przed szeroko otwartymi drzwiami i rozmyślał o swoim życiu rodzinnym. Dlaczego to znosił i nie zostawił jej od razu?

Ale jak wiadomo, życie nie jest takie proste i… nie zdawał sobie sprawy, że żona nie od razu go pokochała. Mogę powiedzieć, że dopiero teraz w pełni to zrozumiał.

I tak zajęło mu długie 6 lat, aby to zrozumieć. A kiedy to zrobiłem, okazało się, że jest już za późno.

Do tego czasu po prostu nie mógł jej zostawić. Po pierwsze, w tym czasie bardzo się do niej przywiązał. W końcu 6 lat to szmat czasu! Po drugie, mają dzieci… dwójkę.

I po trzecie, nie miał dokąd pójść. Z wyjątkiem mojej mamy. A mieszkanie z matką w jego wieku to sama przyjemność… Karol ma czterdzieści lat.

Z kim rozmawiał Karol? Z nikim. Rozmawiał sam ze sobą. Tak, tak myślał Karol (mentalnie rozmawiając sam ze sobą), kiedy żona wypchnęła go z mieszkania. A Karol oczywiście nie chciał wyjść. Opierał się w każdy możliwy sposób.

screen Youtube

Małgorzata wyniosła z mieszkania jego rzeczy, ale nie mogła wyprowadzić z niego Karola. Nie miał siły. Ciągle żądała, żeby ją zostawił, a Karol powtarzał, że kocha ją i dzieci.

W tym samym czasie Karol, z szeroko rozłożonymi nogami i obiema rękami opartymi na framudze drzwi, myślał, mówiąc do siebie. Tak się złożyło, że Karol zaczął myśleć tylko w sytuacjach pełnych ciężkich dramatycznych przeżyć.

W innych przypadkach aparat myślowy Karola był nieaktywny. A kiedy wszystko było ciche i spokojne, a nawet radosne, Karol nie potrafił myśleć.

Najwyraźniej w spokojnym i radosnym otoczeniu w mózgu Karola uruchamiał się jakiś bezpiecznik, który wyłączał zdolność myślenia. Ale teraz wszystko było inaczej. Karol był przerażony. Dlatego bezpiecznik nie zadziałał, mózg trzeszczał, Karol myślał, a Małgorzata nie mogła go wypchnąć.

Próbowała wszystkiego. Krzyczała, przeklinała i popychała go. Spakowała nawet wszystkie jego rzeczy do walizek i zaniosła je do windy. Ale to było bezużyteczne. Karol był jak wielka kanapa zaklinowana w drzwiach.

Sam Karol był pewien, że żona prędzej czy później się zmęczy i zostawi go w rodzinie. Małgorzata zdawała się jednak czytać w jego myślach. Oświadczyła, że się nie wycofa. W tym momencie Karol poczuł, że jego siły się kończą.

Zdał sobie sprawę, że jeśli teraz nic nie zrobi, straci ją na zawsze. Aby temu zapobiec, musiał wymyślić coś już teraz. Muszę coś wymyślić, żeby zmieniła zdanie i mnie wyrzuciła!

Mieszkańcy sąsiednich mieszkań wyszli, aby usłyszeć hałas. Byli zaciekawieni. Ale kiedy zobaczyli intensywną pracę umysłową na zarumienionej twarzy sąsiada i zdali sobie sprawę, że dzieje się coś niezwykłego, cofnęli się. I nadal obserwowali, co się dzieje przez wizjery w drzwiach.

Karol próbował przypomnieć sobie swoje życie z Małgorzatą i znaleźć w nim coś, co było dla niej bardzo ważne. Wspomnienia zalały Karola wielką powodzią i natychmiast zrodziły w jego głowie pewne myśli.

Przez całe ich wspólne życie nigdy nie był jej niewierny. I nie zamierzał jej zdradzać! Nigdy nie podniósł ręki. Nigdy nie wypowiedział brutalnego słowa. Został ojcem dwójki jej dzieci. Pozwala jej wydawać pieniądze na wszystko. Nie wtrąca się w wychowanie dzieci.

Postrzega ją jedynie jako troskliwą gospodynię domową, która kocha go bezwarunkowo. Dlatego jest zobowiązana mu służyć i nie żądać niczego w zamian. To są plusy.

W pewnym momencie Karol poczuł kolejny cios i pchnięcie od Małgorzaty od tyłu. Karolowi wcale to nie przeszkadzało i zaczął myśleć dalej.

Karol zaczął przypominać sobie swoje wady. Kolejne pchnięcie i klepnięcie w plecy przywróciło mu pamięć.

Karol wspomniał, że wraca do domu po pracy, śpiewa, kładzie się na kanapie i ogląda telewizję. Nie pomaga jej w domu. Nie chodzę na zakupy, nie wynoszę śmieci. Wszystkie weekendy i wakacje spędza z przyjaciółmi, których ma wiele.

On wydaje prawie całą swoją pensję na siebie. Niewiele daje swojej żonie. Jednocześnie jego pensja nie wzrosła od sześciu lat. I nadal jest brygadzistą zmianowym z pensją pięciu tysięcy złotych netto miesięcznie.

A dzisiaj jej cierpliwość się skończyła. I żona wyrzuca Karola z domu. A on nie ma wyjścia, musi wymyślić coś, co sprawi, że spojrzy na niego inaczej i wybaczy mu wszystkie jego wady. Musi wymyślić coś, co sprawi, że żona zobaczy w nim poważnego, obiecującego mężczyznę, którego będzie kochać.

I nie wiadomo, jak skończyłaby się cała historia, gdyby kolejne mocne pchnięcie w plecy i potężny cios nie podbudowały psychicznie Karola. I nie zwiększyły jego wydajności wielokrotnie. W efekcie Karol nie tylko coś wymyślił, ale wymyślił, czego był wówczas pewien, coś naprawdę genialnego.

Oto co to znaczy mieć mózg w ekstremalnej sytuacji. Powiedział swojej żonie, że nie może go wyrzucić, ponieważ dostał awans w pracy. Karol oczywiście kłamał. Nic się nie wydarzyło. I nikt go na nic nie mianował. Zwłaszcza kierownika sklepu. Dlaczego ktokolwiek miałby to robić? Ale Karol wszystko dobrze skalkulował.

Karol miał rację. Ta wiadomość zrobiła na Małgorzacie wrażenie i sprawiła, że się zatrzymała. Przestała pchać i popychać męża, odwróciła go twarzą do siebie i poprosiła, by powtórzył to, co powiedział.

Karol zdał sobie sprawę, że wygrał. Po krótkim przesłuchaniu Małgorzata kazała mężczyźnie wrócić do mieszkania z jego rzeczami. Karol tak zrobił. Kiedy mężczyzna przyszedł do kuchni i usiadł przy stole naprzeciwko niej, kazała mu opowiedzieć swoją historię.

Karol powiedział jej, że miesiąc temu jego poprzednik został złapany na gorącym uczynku, próbując sprzedać drogi sprzęt fabryczny. Który on i jego wspólnicy wcześniej wynieśli z fabryki. Oczywiście Karol kłamał. I nic z tego nie miało miejsca. Ale w tamtym czasie nie miał innego wyboru — to nie było zwykłe kłamstwo. To było kłamstwo, by ratować siebie.

Przed kontynuowaniem kłamstwa Karol zastanowił się przez chwilę, czy nie za bardzo wczuł się w rolę. Karol przybrał poważną minę i westchnął ciężko, spoglądając na patelnię z kotletami. I na piekarnik, w którym marniał pieczony kurczak.

Po wysłuchaniu historii męża, Małgorzata klasnęła w dłonie i powiedziała, że go kocha i że jest jego żoną. To oznaczało, że musi go wspierać nawet w chwilach niepowodzeń.

Karol powiedział, że nie pożałuje, że wspierała go w tym trudnym czasie. Poprosiła go, żeby wyniósł śmieci, bo źle się czuje. Karol obiecał, że od teraz zawsze będzie wynosił śmieci. Jego żona spojrzała na swojego nowego szefa z miłością.

Kiedy Karol wyszedł wynieść śmieci, jego rzeczy wyleciały z balkonu, a on zdał sobie sprawę, że jego kłamstwo nie zadziałało. Małgorzata powiedziała, że inaczej by go nie wyrzuciła, więc teraz może chodzić, gdzie chce.

Karol pomyślał o tym i zaczął iść w kierunku przystanku autobusowego, aby pojechać do domu swojej mamy, gdzie będzie musiał znaleźć nową Małgorzatę.

Adam nie poradził sobie z zadaniem sprzątania domu powierzonym mu przez żonę. Aby się zrehabilitować, postanowił ugotować obiad, ale był leniwy i zaangażował w to swojego syna

Młody chłopak dostał pracę na pół etatu, aby zabrać dziewczynę do kawiarni. Widział ją z innym mężczyzną, ale to tylko go wzmocniło

Krzysztof był w świetnym nastroju i postanowił robić dobre uczynki przez cały dzień. Najpierw postanowił wynieść śmieci, które sąsiad zostawił przed jego drzwiami