Moja córka poprosiła mnie o pożyczenie pieniędzy i wydała je na nowe meble, mimo że początkowo mówiła, że to ważne

Kilka miesięcy temu moja córka Anna przyszła do mnie z prośbą o pomoc. Powiedziała, że pilnie potrzebuje pieniędzy na leczenie.

Oczywiście byłam w szoku: jakie leczenie, jaka choroba, dlaczego słyszę o tym po raz pierwszy? Zaczęłam zadawać córce pytania.

Anna odpowiadała ogólnikowo. Wyjaśniła, że zrobiła testy i czegoś jest za dużo, a czegoś za mało. Obiecała, że zaraz po leczeniu zwróci mi wszystkie pieniądze.

Uwierzyłam córce. Może nie mówi mi wszystkiego, ale wiem, że nigdy mnie nie oszuka. A dlaczego miałaby kłamać? Mamy bardzo ufną relację.

Jak można odmówić bliskiej osobie, zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie? Mam serce matki, nie żelazne. Zapytałam Annę, ile potrzebuje.

screen Youtube

Anna była zachwycona i powiedziała mi kwotę, której się nie spodziewałam. Po prostu nie miałam takich pieniędzy. I nie miałem pojęcia, skąd zwykły emeryt mógłby je wziąć.

Córka, patrząc na mnie szczenięcymi oczami, poprosiła mnie o pożyczkę. Długo się nie zgadzałam, ale Anna przysięgała i przysięgała, że sama wszystko spłaci i mnie to nie dotknie.

Następnego dnia poszłam do banku i dostałam pożyczkę na przyzwoitą kwotę. Myślę, że nie jest to złe dla mojego zdrowia. W końcu mam tylko jedno dziecko i martwię się o nie.

Nie minęło wiele czasu. Żadnych telefonów ani wiadomości od Anny. A co najważniejsze, ona też nie odbiera moich telefonów. Bardzo się martwiłam, po prostu nie mogłam znaleźć sobie miejsca.

Postanowiłam odwiedzić córkę w domu, miałam klucze do jej mieszkania na wszelki wypadek. Generalnie nie lubię tego robić, ale moje dziecko jechało na jakieś leczenie i nie kontaktowało się ze mną!

Kiedy weszłam do mieszkania, byłam bardzo zaskoczona. Anna kupiła nowe meble i sprzęt AGD i było jasne, że nie były tanie. To oczywiście świetnie, ale skąd wzięła na to pieniądze? Kilka minut później weszła sama Anna.

Powiedziała, że ją przestraszyłam i zapytała, co tu robię. Zauważyłam, że trzyma w ręku nowy telefon. Powiedziałam jej, że przyszłam dowiedzieć się o jej leczenie, ponieważ nie odbierała telefonu. Widzę, że odświeżyła wnętrze i kupiłaś telefon.

Anna tylko skinęła głową, mruknęła coś pod nosem i pobiegła do kuchni nastawić czajnik. Wciąż nie rozumiałam, skąd miała pieniądze na takie zakupy, skoro nie było ich na leczenie?

Postanowiłam zapytać ją wprost. Okazało się, że nie potrzebowała żadnego leczenia. To była tylko wymówka, żeby wyciągnąć ode mnie pieniądze.

Powiedziałam jej, że jeśli potrzebowała pieniędzy na meble, mogła po prostu o nie poprosić. Przypomniałam jej również, że spłata pożyczki miała nastąpić za dwa tygodnie.

Anna przeprosiła mnie za to, że ją okłamałam. Byłam zła, że moja córka nie powiedziała mi prawdy od razu. Ale najważniejsze, że wszystko skończyło się w spokoju. No, jeśli nie w kwestii leczenia, to w kwestii mebli!

W dniu spłaty pożyczki zaczęłam się denerwować. Anna znowu nie odbierała telefonu przez cały dzień i nie odpowiadała na wiadomości. Zapłaciłam z własnej kieszeni i następnego dnia pojechałam odwiedzić Annę. Zapukałam — nikt nie odpowiedział. Próbowałam otworzyć drzwi moim kluczem. I wiesz, co zauważyłam? Zmieniła zamki!

Do końca wierzyłam w najlepsze. Myślałam, że to tylko seria wypadków i że córka wkrótce do mnie oddzwoni i wytłumaczy swoje zachowanie. Ale czas mijał. Dowiedziałam się, że Anna żyje pełnią życia. Powiedzieli mi o tym jej sąsiedzi. Kilka razy pytałam ich o Annę, kiedy ją odwiedzałam.

Było mi bardzo przykro. I nie chodziło nawet o pieniądze. Czy moją córkę nie obchodzi, że większość mojej emerytury przeznaczyłam na tę pożyczkę? Jak mogła mi to zrobić dla pieniędzy! I tak nigdy jej nie odmówiłam!

W końcu Anna się odezwała. Długo na nią klnęłam, tłumacząc, że to nie w porządku. Moja córka z kolei ponownie przeprosiła i obiecała zamknąć następną płatność. Ale co to dało?

Termin płatności nadszedł, ale Anna nie. Znowu powtórzyła się ta sama stara historia. Kompletne ignorowanie.

Teraz zastanawiam się, co robić dalej. Oczywiście jestem bardzo rozgoryczony, bo zrobiła to moja córka. Ale wiesz, co mówią: krew nie woda. Mam nadzieję, że Anna wszystko zrozumie i zadośćuczyni, a ja nie będę musiał płacić za jej błędy do końca życia.

Mój mąż powiedział ostatnio, że między mną a jego matką wybrałby ją: „Moja mama zawsze była przy mnie przez całe moje życie”

„Mama ma taki temperament, po prostu musisz to zaakceptować”: mój mąż radzi mi zaakceptować zachowanie mojej teściowej, ale ja mam inne zdanie

Były mąż myślał, że jest najmądrzejszy. Przygotowywał się do rozwodu, rejestrując nieruchomość na matkę. Ale w końcu teściowa przechytrzyła wszystkich, robiąc to, co było dla niej wygodniejsze