„Pożyczyłam pieniądze od syna i nie jestem ci nic winna”: powiedziała mi teściowa, gdy odszedł mój mąż

Moja teściowa i ja nie dogadywaliśmy się od pierwszego dnia. Od razu próbowała mnie przycisnąć, ale jej się to nie udało, co wcale jej nie odpowiadało.

Zmiażdżyła moją najstarszą synową pod swoim kciukiem, a ona nawet nie odważyła się kaszleć bez jej wiedzy. Ale moja sytuacja jest zupełnie inna.

Starszy brat męża jest bardzo łagodną i raczej mało inicjatywną osobą i znalazł żonę, która była taka jak on — cicha i nieśmiała.

Teściowa nalegała, by para zamieszkała z nią i oszczędzała na własny dom. Nie stawiali oporu. Tak więc w ich domu teściowa jest królem i bogiem.

Przed ślubem miałam już własne mieszkanie, więc od razu odmówiłam zamieszkania z teściową.

screen Youtube

Mój mąż był również bardziej zawzięty niż jego starszy brat, więc trzymał długi nos swojej matki z dala od naszej rodziny. To bardzo złościło moją teściową, ponieważ nie była do tego przyzwyczajona.

Nie jestem w stanie powiedzieć, ile różnych rzeczy wycierpiałam od niej w swoim czasie. W końcu przestałam próbować komunikować się z nią w jakikolwiek sposób po tym, jak powiedziała mi w szpitalu, kiedy zostałam wypisana, że nasz syn nie wygląda jak mężczyzna.

Kategorycznie stwierdziła, że dziecko nie było jej synem, w ogóle nie byli do siebie podobni. Od tamtej pory z grzeczności przestałem się z nią kontaktować.

Mój mąż pokłócił się z nią, ale później znów zaczęli rozmawiać. Nie zapobiegłam temu, ale nie zaprosiłam matki męża do domu i sama do niej nie poszłam. Zabroniłam nawet mojemu drugiemu dziecku zapraszać ją do szpitala.

Żyliśmy tak przez dziesięć lat. Dzieci już podrosły i o ile wcześniej ojciec zabierał je do babci, to teraz same decydowały, czy pójdą, czy nie. Zazwyczaj nie chodziły, ponieważ babcia ciągle porównywała je do wnuków swojego najstarszego syna i wszystkiego im zabraniała.

Rok temu mój mąż powiedział mi, że moja matka prosi o pożyczenie dużej sumy pieniędzy. Ich dom został poważnie zalany przez sąsiadów, muszą przeprowadzić gruntowny remont i wymienić niektóre urządzenia. Ale to wymaga pieniędzy, których nie mają.

Mój mąż i ja mieliśmy zaoszczędzone pieniądze. Moi rodzice sprzedali swój domek letniskowy, a my dostaliśmy połowę ceny plus nasze oszczędności. Zaoszczędziliśmy na mieszkanie.

W tamtym czasie mieszkaliśmy w dwupokojowym mieszkaniu, ale dzieci dorastały i potrzebowały osobnych pokoi. Moja teściowa poprosiła o pożyczenie prawie wszystkich naszych oszczędności.

Mój mąż poprosił mnie o pożyczkę, ponieważ i tak zamierzaliśmy kupić mieszkanie. W rzeczywistości w tym mieszkaniu nie da się teraz mieszkać — podłoga jest chropowata, wilgotna, tapeta odpada, nie ma lodówki.

Zgodziłam się, w końcu to matka mojego męża. Mąż dał mi pieniądze bez pokwitowania, wszystko było w słowach. Nikt nie przypuszczał, jak to się skończy.

Dług był spłacany bardzo powoli. Albo robotnicy pomylili się w kosztorysie, albo teściowa zachorowała, albo wydarzyło się coś innego. A potem zmarł mój mąż.

Wszystko stało się nagle i niespodziewanie — rano wyszedł z domu i koniec. Nie pamiętam pogrzebu ani pierwszego tygodnia po nim. Gdyby nie moi rodzice i przyjaciele, nie wiem, co by się stało. Dużo czasu zajęło mi dojście do siebie i tylko dzięki moim dzieciom byłam w stanie wyrwać się z tego stanu.

Rodzina mojego męża nie wykazywała żadnych oznak obecności po pogrzebie. Nie dbali o mnie ani o dzieci. Ja też bym o nich nie pamiętała, gdyby nie dług, jaki miałam wobec teściowej.

Wiedziałam już, że rodzina mojego męża nie wydała ani grosza na pogrzeb czy stypę. Za wszystko zapłacili nasi przyjaciele, bo teściowa płakała, że nie ma pieniędzy, a ja byłam mało przydatna.

Nikt nie żądał ode mnie pieniędzy, ale i tak było niekomfortowo. Nie miałam jednak dodatkowych pieniędzy na spłatę długów. Mój mąż był głównym żywicielem rodziny, a ja zarabiałam znacznie mniej, ale mogłam spędzać więcej czasu z dziećmi.

Postanowiłam skontaktować się z teściową i przypomnieć jej o długu. Otrzymałam jednak nagłą odmowę. Powiedziała, że pieniądze pożyczyła od syna, a nie ode mnie, bo po pierwsze były to nasze wspólne pieniądze, a po drugie — większość oszczędności pochodziła od moich rodziców.

Powtórzyła tylko, że wszystkie sprawy związane z pieniędzmi załatwiała tylko z synem. Chciałam wiele zrobić, wiele powiedzieć, ale postanowiłam nie zniżać się do jej poziomu. Niech tak będzie. Szkoda, brak mi słów, ale nie mogę nic udowodnić, a nie chcę bruździć tej kobiecie.

Próbowałam dać znajomym pieniądze, ale nie chcieli ich przyjąć. Teraz uczę się żyć bez męża, zmieniłam pracę i zaczęłam więcej zarabiać. Pomysł rozbudowy mieszkania trzeba będzie teraz odłożyć na później, ale nic na to nie poradzę.

Nie utrzymuję żadnych relacji z rodziną męża, podobnie jak moje dzieci. Ale one też nie chcą się ze mną komunikować. Mam nadzieję, że tak pozostanie.

Mój syn ma cierpliwość anioła, ale ja nie, więc nie chcę rozmawiać z jego żoną: „Mamo, ona mogła cię błędnie zrozumieć”

Moja teściowa prawie zrujnowała nasz ślub, kiedy dowiedziała się o moim synu z pierwszego małżeństwa: „Moja córka nie potrzebuje takiego mężczyzny”

Przestałam gotować dla męża, ponieważ nie dotrzymuje obietnic: „Czytałam, a potem byłam zmęczona i poszłam spać z przyzwyczajenia”