Odmówiłam spędzenia świąt z teściową i kazałam mężowi wybrać: ja albo ona. A on wybrał swoją matkę

Bardzo chciałam pojechać nad morze. Nawet nie pojechać, ale polecieć, bo wakacje były zaplanowane nie byle gdzie, ale w Hiszpanii.

Nawiasem mówiąc, w tamtym czasie jeszcze tam nie byłam, a kiedy mój mąż powiedział mi o swoich planach, byłam bardzo podekscytowana.

Powiedziałam wszystkim znajomym, zadzwoniłam do mamy, poczytałam opinie w Internecie i przygotowałam się na przyjemną podróż. Kupiłam kilka nowych strojów kąpielowych i sukienek.

I wtedy pojawiła się moja teściowa. Zasadniczo jesteśmy z nią w dobrych stosunkach, nie przeszkadza nam zbytnio, a my nie przeszkadzamy jej.

Zdecydowałam, że nie będzie miała nic przeciwko siedzeniu z naszymi dziećmi, synem i córką w wieku odpowiednio siedmiu i pięciu lat.

screen Youtube

Ale moja teściowa tylko zaokrągliła oczy na moją prośbę i powiedziała, że nie może, niech moja matka zabierze wnuki do siebie.

Próbowałam jej wytłumaczyć, że moja matka jest ostatnio chora, nie znosi upałów i ogólnie ma trudności w kontaktach z dziećmi, ponieważ jest starsza od mojej teściowej, ale nie chciała niczego słuchać.

Nawet mnie to zdziwiło, bo zazwyczaj nie była tak kategoryczna. A potem jakby oszalała. Po prostu trzymała się swoich racji i tyle.

Wszystko wyjaśniło się wieczorem, gdy Krzysztof wrócił z pracy. Powiedziałam mu, że jego matka nie zgodziła się zabrać wnuków, a ja po prostu wpadłam w osłupienie, gdy usłyszałam, że jedzie z nami teściowa.

Zdziwiłam się, bo nie wtajemniczył mnie w swoje plany, a nawet wybrał miasto w Hiszpanii, które podoba się jego matce.

Po prostu usiadłam, gdy usłyszałam tę wiadomość. Oczywiście zalałam się łzami, bo nie spodziewałam się takiej podłości ze strony moich bliskich.

Moja przyjaciółka Joanna była już kilka razy na wakacjach w Hiszpanii i z własnego doświadczenia powiedziała mi, że miasto, które wybrałam — jest najlepsze.

Próbowałam przekonać męża do zmiany zdania, ale był uparty jak byk. Nigdy nie wiadomo, kiedy jego mama będzie miała okazję wyjechać za granicę, zwłaszcza do miejsca, które chciałaby odwiedzić.

W końcu postawiłam mężowi ultimatum: albo ja i morze, albo jego mama i jej wszystkie zachcianki. Oczywiście myślałam, że wybierze mnie, ale Krzysztof zdecydował inaczej.

Powiedział mi, że nie zamierza odmawiać swojej matce. Wtedy i ja pokazałam swój charakter i powiedziałam, że nigdzie się nie wybieram.

Podziękowałam mu za miłe wakacje i powiedziałam, żeby pojechał z matką sam i cieszył się wakacjami. Nie będę im przeszkadzał, bo bardzo za sobą tęsknili!

Krzysztof nic nie odpowiedział, chyba po prostu mi nie uwierzył. Wzięłam dzieci i pojechałam do rodziców, podczas gdy on był w pracy. Czego się spodziewałam? Że przyjedzie po nas już następnego dnia.

Ale Krzysztof wolał spędzić wakacje z mamą. I tak się stało. Później zadzwonił do mnie, mówiąc, że się spieszył i nie chciał tego zrobić, ale ja go nie posłuchałam, powiedziałam mu, że złożyłam pozew o rozwód i nie chcę już z nim mieszkać.

Mam nadzieję, że to całkowicie zrujnuje jego wakacje. Nawiasem mówiąc, złożyłam pozew o rozwód. Nie rozumiem, jak mogłam wcześniej nie zauważyć, że Krzysztof jest taki.

Nie wiem, co będzie dalej. Najprawdopodobniej nie dojdzie do prawdziwego rozwodu, a ja i Krzysztof pogodzimy się. W końcu mamy dwójkę dzieci, nasze zwykłe życie i krąg społeczny.

Ale to tylko wtedy, gdy poprosi mnie o przebaczenie. A może się rozwiedziemy, ale wtedy to już będzie wyłącznie wina Krzysztofa i jego mamy.

Nie czuję się winna, więc nie zamierzam się poddać. Od teraz to ja będę dyktować zasady i warunki, według których będziemy żyć.

A przede wszystkim zażądam, aby matka Krzysztofa w ogóle nie przychodziła do naszego domu. Jedyną osobą, której nie wybaczę, jest ona.

Mój mąż zawsze ma czas dla swoich siostrzeńców. Nie przegapił ani jednych urodzin. Wszystko jest w porządku, ale jednocześnie nie ma wystarczająco dużo czasu dla swoich dzieci, ponieważ dzieci jego siostry dorastają bez ojca

Moja teściowa przestała sprzątać nasz dom po tym, jak ja posprzątałam jej dom: „Zróbmy porządek, to jej się spodoba”

Poszłam na urlop macierzyński i zaczęliśmy żyć w biedzie, brakowało nam pieniędzy na wiele rzeczy, mój mąż, który obiecał utrzymać rodzinę, nadal pracował w swojej wygodnej pracy, a ja nie jestem z tego zadowolona