Mój mąż zawsze ma czas dla swoich siostrzeńców. Nie przegapił ani jednych urodzin. Wszystko jest w porządku, ale jednocześnie nie ma wystarczająco dużo czasu dla swoich dzieci, ponieważ dzieci jego siostry dorastają bez ojca

Siostra mojego męża, Anna, wyszła za mąż rok przed nami. Mój mąż Radek i ja spotykaliśmy się już wtedy, więc uczestniczyłam w ślubie.

W dniu ślubu Anna miała już mały brzuszek, a ich rodzina spodziewała się nowego członka. Małżeństwo siostry mojego męża trwało siedem lat i zawsze uważałam je za idealne.

Kiedy więc usłyszałam wiadomość o rozwodzie, nie wiedziałam nawet, co myśleć. Okazało się, że mąż Kopciuszek był wielkim imprezowiczem, a Anna miała dość przyłapywania go na zdradzie i złożyła pozew o rozwód. W tym czasie mieli już dwójkę dzieci.

Jej teściowa była bardzo smutna, że dzieci będą dorastać bez ojca, prosząc córkę, aby się nie poddawała, ale Anna była nieugięta.

Wściekła się na niego, mówiąc, że i tak nie zajmuje się dziećmi, więc nie będzie z nim mieszkać dla dobra dzieci. Mąż dodał, że pomoże Annie wychować dzieci, bo jest prawdziwym mężczyzną.

screen Youtube

On i siostra mają dobre relacje, a on szczerze troszczy się o swoich siostrzeńców. Nie miałam nic przeciwko.

Dzieci Anny miały siedem i pięć lat, a moje były młodsze — pięć i trzy lata. Ona miała chłopca i dziewczynkę, a ja chłopca i dziewczynkę. Nasi synowie mają po pięć lat, urodzili się w odstępie dwóch miesięcy.

Nie miałam nic przeciwko temu, żeby mój mąż komunikował się z moimi siostrzeńcami. Co więcej, były mąż Anny całkowicie zapomniał o dzieciach po rozwodzie. Poszła po alimenty przez komorników, ale ojciec nie chciał się kontaktować z dziećmi. Winą za swoje rodzicielskie obowiązki obciążył Radka.

Mężczyzna podszedł do sprawy z pełną odpowiedzialnością. Zanurzył się w wychowanie swoich siostrzeńców — stale chodził z nimi na spacery, organizował im wakacje, zabierał do klubów sportowych i jeździł z nimi na zawody. Wie wszystko o swoich siostrzeńcach. Dzieci bardzo go lubią, a wujek Radek jest ich ulubieńcem.

Niestety, nie mogę powiedzieć tego samego o naszych dzieciach. Mój mąż zajmuje się nimi szczątkowo, to znaczy, jeśli ma jeszcze siły po siostrzeńcach. Próbowaliśmy połączyć dzieci, ale nie wychodzi nam to najlepiej.

Między dziewczynkami jest bardzo duża różnica wieku, a chłopcy ciągle walczą o uwagę Radka. Zdecydowaliśmy więc, że lepiej będzie ich rozdzielić.

To zachowanie mojego męża mnie denerwuje. Ze względu na swoich siostrzeńców może wstać o piątej rano w dzień wolny, aby pojechać z nimi na zawody — biorą udział w jakimś rodzaju zapasów.

A dla naszych dzieci nie potrafi znaleźć w sobie energii, by po pracy wyjść na spacer po podwórku. Wraca z pracy do domu, głaszcze dzieci po głowach i siada przed telewizorem. Albo znowu idzie do swoich siostrzeńców.

Zamiast tego teściowa przekonuje mnie, że nasze dzieci dorastają w pełnej rodzinie, podczas gdy dzieci Anny nie mają ojca. Radek stara się, żeby nie czuły się gorsze.

Ale co to za rodzina, jeśli ojciec zajmuje się dziećmi innych ludzi. Mam wrażenie, że moje dzieci nie mają ojca. Powiedziałam mężowi, że robi źle, ale on mnie nie zrozumiał. Ma w głowie to samo co teściowa — my mamy pełną rodzinę, Ania nie, ona potrzebuje pomocy.

Mój mąż nawet nie wie, do którego przedszkola chodzi nasza córka, nigdy tam nie był. Ale kiedyś brał wolne w pracy na poranki dla siostrzeńca. Sam kupuje prezenty siostrzeńcom, bo zna ich gusta, ale nie ma pojęcia, co robią jego własne dzieci, czym się interesują, co lubią.

Kiedy dzieci zachorowały na ospę wietrzną, Radek zamieszkał z teściową, bo dzieci jego siostry nie chorowały, a on nie chciał ich zarazić. I tak jest ze wszystkim — siostrzeńcy stoją na czele wszystkiego, a reszta jest szczątkowa.

Nie wiem, jak przekazać mężowi, że zajmując się siostrzeńcami, traci swoje dzieci. Nie mówię, że trzeba z nich rezygnować, ale jakoś trzeba szukać równowagi, żeby mieć wystarczająco dużo czasu dla siostrzeńców i własnych dzieci.

Ponieważ podczas gdy dobry wujek Radek poświęca uwagę swoim siostrzeńcom, jego własna córka i syn wkrótce zapomną, jak wygląda ich ojciec.

Moja teściowa przestała sprzątać nasz dom po tym, jak ja posprzątałam jej dom: „Zróbmy porządek, to jej się spodoba”

Poszłam na urlop macierzyński i zaczęliśmy żyć w biedzie, brakowało nam pieniędzy na wiele rzeczy, mój mąż, który obiecał utrzymać rodzinę, nadal pracował w swojej wygodnej pracy, a ja nie jestem z tego zadowolona

Rodzice byli zmęczeni, a kiedy zbliżała się północ, ich mała córeczka przyszła do ich pokoju i powiedziała, że musi zrobić rękodzieło do szkoły