Moja matka nie jest w stanie żyć samodzielnie, muszę wybierać między nią a własnymi dziećmi

Nie czuję, że moja mama jest moją mamą. Czuję się, jakby była moją młodszą siostrą, która nic nie umie i nic nie chce.

A ja muszę być rozdarta między nią, która nieustannie potrzebuje pomocy i wsparcia, a moimi własnymi dziećmi.

Mogę nazwać moją matkę infantylną osobą. Nigdy nie miała własnego życia i nigdy go nie chciała.

Po szkole mama niemal od razu wyszła za mąż i urodziła mnie, ale odkąd pamiętam, niemal cały czas zajmowały się mną babcie lub ojciec. Czasami wychodziłam z mamą na spacer.

Ojciec kochał mamę, opiekował się nią, chronił przed problemami życiowymi. Prawdopodobnie wyrządził tym krzywdę jej i mnie. Tak samo rodzice mojej matki.

screen Youtube

Wszyscy zawsze dbali o moją mamę i nie chcieli jej stresować po raz kolejny, czy to moi dziadkowie, czy mój mąż.

Moja mama żyła w przyjemności. Skończyła studia, ale nie pamiętam, żeby pracowała. Moja babcia mówi, że tak, ale nie wytrzymała długo, płakała bardzo gorzko z tego powodu, serce mojego ojca zatonęło i zdecydował, że jego żona nie powinna tak ciężko pracować, to nie dla niej. Co więcej, mój tata sam dobrze zarabiał.

Odszedł, gdy miałam jedenaście lat. Pamiętam ten moment bardzo dobrze, bo tego dnia skończyło się moje dzieciństwo. Po pogrzebie przeprowadziliśmy się z mamą do jej rodziców, bo mama nie chciała mieszkać sama. Babcia przekazała mi mieszkanie ojca, w którym wcześniej mieszkaliśmy, ponieważ była właścicielką domu.

Po pogrzebie babcia prawie nie opuszczała szpitala, a siedem miesięcy później zmarła. Bardzo za nią tęsknię, podobnie jak za moim tatą.

Moja mama również bardzo ciężko przeżyła śmierć ojca. Moi rodzice otoczyli ją troską i opieką, próbowali wyciągnąć ją z tego stanu, a ja zostałam jakoś na uboczu. Niby dbali o mnie, ale więcej uwagi poświęcali mojej mamie, dziadkowie byli do tego przyzwyczajeni.

Rodzice mamy utrzymywali nas, wynajmowaliśmy też mieszkanie, które dostałam w spadku po babci. Mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, więc moja mama nigdy nie dostała pracy.

Próbowała poprawić swoje życie osobiste, ale po kilku krótkotrwałych romansach zrezygnowała z tego pomysłu. Nigdy nie poszła do pracy.

Skończyłam szkołę, byłam na pierwszym roku, kiedy zmarł mój dziadek. Wtedy moja babcia, prawdopodobnie, aby odciąć się od bólu, zaczęła jeszcze bardziej skupiać się na mojej mamie.

Gotowała dla niej, zajmowała się wszystkimi sprawami domowymi, chodziły na spacery, do daczy. W tym samym czasie babcia nadal pracowała.

Nadal mieszkaliśmy razem w mieszkaniu rodziców mojej matki. Niejasno pamiętałam swoje mieszkanie, ale nie chciałam się przeprowadzać. Miałam swój pokój, nikt mi nie przeszkadzał, nikt nie przejmował się moim wychowaniem. Wszystko mi odpowiadało. Przeprowadziłam się, gdy poznałam mojego przyszłego męża.

Spotykaliśmy się przez dwa lata, a potem złożyliśmy wniosek w urzędzie stanu cywilnego i zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. Powiedziałam o tym rodzinie, pogratulowali mi, zapewnili, że sobie poradzą i pomogli spakować rzeczy. Pobraliśmy się pięć lat temu.

Teraz mamy z mężem dwójkę dzieci — czteroletniego synka i sześciomiesięczną córeczkę. Osiem miesięcy temu zmarła moja babcia, a mama została sama. Od tego czasu praktycznie nie mam własnego życia, muszę zajmować się jej problemami i sprawami.

Brałam udział w pogrzebie babci, bo mama była na wyjeździe. Mając dziecko i będąc w ciąży, musiałam jeździć i załatwiać wszystkie formalności, szukać dokumentów w mieszkaniu, bo nie dostawałam jasnych odpowiedzi od matki. Potem okazało się, że mama nie ma doświadczenia zawodowego, żyli z pensji i emerytury babci, a teraz mama nie ma z czego żyć.

Razem z mężem nie porzuciliśmy mamy, zaczęliśmy ją utrzymywać, choć było nam ciężko na urlopie macierzyńskim, z dzieckiem i jedną pensją. Umówiliśmy się z mamą, że znajdzie gdzieś pracę, bo w jej sytuacji nie miała wyjścia.

Ale mija miesiąc, dwa, trzy i żadnych postępów. Jedyna odpowiedź jest taka, że nigdzie mnie nie zatrudniają. Okazało się też, że mama nie wiedziała, jak się płaci rachunki za media, a powinno się to robić co miesiąc. Nigdy wcześniej tego nie robiła. Dług narastał, dopóki nie zobaczyłam rachunku.

Potem zalała sąsiadów, zapominając o włożeniu węża spustowego z samochodu do łazienki. Zadzwoniła do mnie w histerii, mówiąc, że ma wodę na podłodze, sąsiedzi pukają do drzwi, nie wie, co robić. W rezultacie musiałam zająć się sąsiadami, spiesząc do matki z dwójką dzieci, ponieważ nie miała ich z kim zostawić.

Dzwoni do mnie w każdej drobnej sprawie — noże są tępe, drzwi szafy skrzypią, sąsiedzi głośno słuchają muzyki, jest samotna, na podwórku są jacyś nastolatkowie, a ona boi się iść do sklepu. To jak koszmar bez końca! Ta osoba ma prawie sześćdziesiąt lat, jej zdrowie jest w porządku, ale w ogóle nie wie, jak żyć w tym życiu, a ja nie mam czasu jej uczyć.

Rozumiem, że to nie tylko jej wina, jej rodzice starali się jak mogli, mój tata też nie wybił jej z głowy tego infantylizmu. Ale muszę za to zapłacić.

Rodzinie bardzo brakuje pieniędzy, bo żyje z nich mój mąż, dzieci i ja, a także mama, która po prostu nie może teraz znaleźć pracy. Nie może też dostać emerytury dla siebie, a ja nie mogę znaleźć czasu, aby zająć się tą sprawą.

Nie mogę nawet zostawić z nią dzieci, żeby na przykład pójść do pracy, czy wyjechać na dłużej. Będzie do mnie dzwonić co dziesięć minut, a ja po dwóch godzinach zwariuję.

Muszę jakoś rozwiązać ten problem, ale nie wiem, co robić. Nie mogę zostawić matki ze słowami „ratowanie tonących jest dziełem samych tonących”, ale jestem też zmęczona dalszym użeraniem się z nią, marnowaniem nerwów i zabieraniem czasu moim dzieciom. Nie ma nadziei, że w jej wieku stanie się bardziej samodzielna.

Moja matka i siostra chciały zostawić mnie singlem z uwagi na moje dziedzictwo: „Wszystko, czego od ciebie chcą, to pieniądze, lepiej zajmij się siostrzeńcami”

Matka lubi swoją wnuczkę, bo jest do niej podobna, ale ignoruje wnuka: „Nie kocham jej, jest kopią mnie”

„A mówiłam ci, synu, że była z tobą tylko z powodu pieniędzy”: moja teściowa, która dostała letnią rezydencję po sprzedaży mojego mieszkania, triumfuje