Mój mąż nie chce pomagać w domu, mimo że nie pracuje od sześciu miesięcy: „Pomogłem sąsiadowi nieść kanapę, jestem bardzo zmęczony”

Moja cierpliwość się kończy! Każdego dnia budzę się z myślą, że chcę się rozwieść z Igorem. Życie z nim stało się nie do zniesienia. Codzienne kłótnie i przekleństwa są naprawdę męczące.

Niestabilność emocjonalna, zmęczenie, problemy zdrowotne — to wszystko konsekwencje naszych konfliktów z mężem. Pobraliśmy się z Igorem, gdy byliśmy jeszcze bardzo młodzi.

Miałam zaledwie osiemnaście lat, a Igor był o dwa lata starszy. Namiętność, miłość, emocje — wszystko wirowało i wirowało, a teraz jesteśmy mężem i żoną.

Kiedy ludzie są młodzi i zakochani, zwykle noszą różowe okulary, przez które nie dostrzegają wad partnera. On lub ona wydają się idealni, bez wad.

Wydawało mi się więc, że Igor jest moim przeznaczeniem. Dziękowałam Bogu za to, że spotkałam tego człowieka.

screen Youtube

A gdzie były moje oczy? Dlaczego nikt z mojej rodziny nie powiedział mi, co stanie się po pięciu latach małżeństwa? Dlaczego nikt nie uchronił mnie przed tak pochopnym krokiem?

Zadawałam sobie te pytania, przygotowując śniadanie. Szykując się do pracy, obudziłam mojego męża, który nie pracował nigdzie od prawie sześciu miesięcy i nie wydawał się nawet planować znalezienia pracy.

Powiedziałam mu, wiedząc, że to może nie odnieść żadnego skutku, że powinien dzisiaj w końcu naprawić kran.

Igor powiedział przez sen, że to zrobi. Poprosiłam go też, żeby przygotował coś na obiad na mój przyjazd. Dzień okazał się ciężki. W pracy panował kompletny pośpiech, a ja wróciłam do domu ledwo żywa.

Jak zwykle mój mąż leżał na kanapie i oglądał piłkę nożną, a kiedy skończył, zapytał mnie, jak się sprawy mają w pracy. Powiedziałam mu, że wszystko jest źle, że jestem strasznie zmęczona. Igor powiedział, że też jest zmęczony i brakuje mu energii.

Zapytałam go, co robił, czy naprawił kran. Nastąpiła przerwa. Powiedział, że nie naprawiał kranu, a ja nie byłam zaskoczona. Znałam mojego męża jak własną kieszeń.

Czym więc był zmęczony? Okazało się to bardzo proste: Michał kupił nową kanapę z pierwszego wejścia, poprosił go, żeby pomógł mi ją wnieść na jego piąte piętro, a ta kanapa ważyła tyle, co samolot.

I mówi to człowiek, który przez sześć miesięcy nie był nawet w stanie przykręcić klamki w domu, a wnosi sofy na piąte piętro dla obcych! Powiedzieć, że byłam wściekła, to mało powiedziane. Policzyłam w myślach do dziesięciu, by przezwyciężyć złość.

Zapytałam, czy to był powód, dla którego nie naprawił kranu. Odpowiedź była twierdząca. Poprosił mnie również o ugotowanie czegoś do jedzenia, ponieważ był głodny. Straciłam cierpliwość. Zapytałam go, dlaczego jeszcze nie ugotował sobie czegoś do jedzenia. Czy to było dla niego takie trudne?

Pokłóciliśmy się i powiedziałam mu, że przez długi czas byłam w stanie zrobić wszystko sama i że nie powinien mieć złudzeń. Po tych słowach wyszłam z domu, by się uspokoić i zaczerpnąć świeżego powietrza.

Może coś do niego dotrze, może w końcu zrozumie, że się mylił. Kiedy wróciłam do domu po godzinie nieobecności i zastałam męża również leżącego na kanapie, zdałam sobie sprawę, że wszystko jest bez sensu i nie pomoże nic poza rozwodem.

Mój mąż powiedział, że nie będzie sam wieczorem. Zdecydowanie nie spodziewałam się takich gości: „Sprawdzi każdy kąt mieszkania jak inspektor”

Facet zaprosił mnie do restauracji i uciekł, zostawiając mnie z wysokim rachunkiem za kolację. A potem nie można już ufać ludziom

Mój mąż sam załatwił mi pracę i w rezultacie rozstaliśmy się: „Dobrze sobie radzisz w pracy, więc dlaczego mi nie zapłaciłeś”