Mój ojciec zostawił nas piętnaście lat temu, a teraz żąda, żebym oddała mu połowę mieszkania, które dostałam od babci

Nie było go w moim życiu i byłoby lepiej, gdyby go nie było. Przez piętnaście lat nie pokazywał się na oczy, a kiedy odeszła moja babcia, przyszedł upomnieć się o spadek.

Ale nie ma żadnego spadku, moja babcia dała mi swoje mieszkanie dawno temu.

Mój ojciec zostawił mnie, moją matkę i moją młodszą siostrę, gdy miałam osiem lat. Moja siostra miała dwa lata i była bardzo chora.

Choroba nie była od razu widoczna, więc ze szpitala położniczego zabrano zdrowo wyglądające dziecko, ale potem jej stan się pogorszył.

Opieka nad takim dzieckiem wymagała wiele wysiłku, cierpliwości i pieniędzy. Nie pamiętam diagnozy, byłam za mała, a kiedy dorosłam, nie pytałam, dla wszystkich moich bliskich był to bolesny temat, którego starannie unikali.

screen Youtube

Moja mama i babcie poświęcały całą swoją energię, próbując pielęgnować dziecko, lekarze dawali takie prognozy, a mój tata się wycofał. Prawie nigdy nie wracał do domu, mówiąc, że brzydzi go zapach szpitala w domu i zawsze był przygnębiony. Często kłócił się z mamą, a ona płakała.

Kiedy mój tata spakował się i wyjechał, odebrałam to jako osobistą zdradę. W końcu był jedyną osobą, która zwracała na mnie uwagę, inni byli zajęci moją siostrą. A tutaj była tylko spakowana torba, którą widziałam, kiedy szłam do szkoły, a kiedy wróciłam, mama powiedziała mi, że tata już z nami nie mieszka.

Potem wyjechał do innego miasta i założył nową rodzinę, a o nas po prostu zapomniał, wykreślając nas ze swojego życia jako niepotrzebny epizod. Moja babcia, mama, dużo na niego przeklinała, próbowała go na początku przekonać, ale jej się nie udało.

Rok później pochowano moją siostrę. Ojciec nawet nie przyszedł na pogrzeb. Babcia powiedziała wtedy, że nie chce go znać, że zapomniał drogi do jej domu.

Moja mama zamieniła się w cień, który bez słowa mechanicznie poruszał się po domu. Babcie opiekowały się mną, przychodziły do mnie, karmiły, zawoziły do szkoły, odrabiały lekcje, chodziły na spacery. Gdyby nie one, z trudem przetrwalibyśmy ten okres.

Dopiero po pół roku mama zaczęła wracać do życia, odzyskała przytomność na tyle, że przypomniała sobie, że ma jeszcze jedną córkę. Pamiętam ten dzień.

Klęczała przede mną i płakała, chowając mokrą twarz w mojej klatce piersiowej. Pamiętam, jak stałam na korytarzu, dopiero co wróciwszy ze szkoły, z niewygodnym, ciężkim plecakiem za plecami, i głaskałam po włosach mamę, która obiecała, że zrobi wszystko, żebym była szczęśliwa.

Obietnicy dotrzymała. Temat siostry był w rodzinie zamknięty i tylko dwa razy do roku — w urodziny córki i w dniu jej śmierci — mama pozwalała sobie na zamknięcie. Ale była to słabość, której nikt nie potępiał.

Dorastałam i rozpoczęłam studia z ograniczonym budżetem. Mama i babcie bardzo mnie we wszystkim wspierały. Pomagały mi w nauce, płaciły za korepetytorów i kupiły mi piękną sukienkę na zakończenie szkoły, o której nawet nie marzyłam, ponieważ nie mieliśmy zbyt wiele pieniędzy. Przez lata nigdy nie słyszałam o moim ojcu. Ten temat również nie był poruszany w rodzinie.

Z tego co wiem, kilka razy próbował odwiedzić moją babcię, ale ta nie chciała go wpuścić. Nie miał ze mną żadnego kontaktu. Kiedy byłam dzieckiem, sama zdecydowałam, że nie mam ojca, zginął, dokonując bohaterskiego czynu. Miałam dwie babcie i matkę.

Teraz mam dwadzieścia cztery lata. Rok temu wyszłam za mąż i spodziewam się dziecka. Byłabym absolutnie szczęśliwa, gdyby moja babcia i matka mojego ojca nie zmarły pięć miesięcy temu. To był dla mnie wielki cios, bardzo się martwiłam, podobnie jak moja matka, która opiekowała się nią do ostatniego dnia.

Mój ojciec był na pogrzebie i nawet bym go nie rozpoznał, gdyby nie podszedł do mnie i mojej matki. Był wychudzony, zupełnie inny niż go zapamiętałem. Mówił coś o tym, jak dorosłam, jaka stałam się piękna. Stałam tam i nie rozumiałam, czego ten człowiek chce, co on tu robi?

Dowiedziałam się o tym kilka miesięcy później, kiedy przyszedł do mieszkania mojej babci, gdzie porządkowałyśmy sprawy. Okazało się, że chciał dostać spadek, za który uważał mieszkanie swojej matki.

Ale według dokumentów to mieszkanie od dawna należało do mnie. Babcia podarowała mi je, gdy miałam około dziesięciu lat. Wtedy nie bardzo rozumiałam, co to za prezent, ale później go doceniłam.

Nie miałam więc nic do odziedziczenia po babci, z wyjątkiem jej rzeczy osobistych. A mój ojciec nie był zainteresowany jej rzeczami. Zaczął mówić, że to niesprawiedliwe, że mieszkanie prawnie należy do niego, był oburzony, groził nawet sądem i policją.

Ale kiedy zrozumiał, że groźbami nic nie osiągnie, próbował znaleźć „kompromis” – miałam mu oddać połowę wartości mieszkania.

Poprosiłam męża, żeby wyrzucił tego człowieka z mojego mieszkania. Byłam zniesmaczona. Porzucił swoje córki, nie przyszedł na pogrzeb jednej z nich, nie odwiedził mojej matki, nie pomógł mi, a teraz przyszedł czegoś żądać.

Ojciec dał mi jeszcze kilka miesięcy, aż mąż zagroził mu rozmową w innym miejscu i okolicznościach. Ojciec obiecał pozew i znów zniknął z mojego życia. Mam nadzieję, że tym razem na dobre.

Mój kochanek odwołał swoją propozycję małżeństwa i nie spodziewał się mojej spokojnej reakcji: „Jestem samowystarczalną kobietą”

Pewna kobieta poskarżyła się przyjaciółce na swoją matkę. Narzekała przez długi czas, aż w końcu zadzwonił telefon od jej matki

Mój brat ma czworo dzieci, dlatego powinienem przekazać mu moją połowę spadku: ” Powinnaś myśleć o swoim bracie, a nie o sobie, masz już wszystko”