Moja teściowa sugeruje, żebyśmy sprzedali moje mieszkanie i kupili większe, ale ja jestem temu przeciwna: „Rozwiedzie się z tobą i zostawi cię z niczym”

Cała afera kręciła się wokół mojego przedmałżeńskiego mieszkania, którego nie chcę przekształcić we wspólną własność.

To właśnie sprawia, że moja teściowa trzyma rękę na pulsie, zwłaszcza po tym, jak wyjaśniłam, że w przypadku rozwodu nie chcę zostać z niczym.

Mój mąż i ja jesteśmy razem od trzech lat. Mieszkamy w mieszkaniu, które należało do mnie przed ślubem, dzięki moim rodzicom, którzy dali mi królewski prezent.

To jednopokojowe mieszkanie, ale jest bardzo przytulne i uwielbiam je. Podczas naszego małżeństwa razem z mężem doprowadziliśmy je do porządku.

Ale wiadomo, że nie będziemy w nim mieszkać całe życie, już chcemy mieć dzieci, a nie tylko jedno, a moje mieszkanie będzie ciasne.

screen Youtube

Jakie jest najlepsze wyjście? To samo, co wszyscy inni — zaciągnąć kredyt hipoteczny. A do tego trzeba zaoszczędzić na zaliczkę. Dokładnie to robimy teraz z mężem.

Mój mąż i ja nie mamy zbyt dobrej pracy, ale znalazłam pracę na pół etatu przez Internet, a mój mąż i przyjaciel pracują przy samochodach wieczorami i w weekendy. Oboje jesteśmy zmęczeni, ale kwota oszczędności na naszym koncie ładnie rośnie. Chociaż nie tak szybko, jak byśmy chcieli.

Moi rodzice powiedzieli, że też trochę zaoszczędzą, aby pomóc nam z pieniędzmi. Nie oczekujemy wiele, zwłaszcza że kupili mi już jedno mieszkanie. Ale w naszym przypadku każdy grosz się przyda. A teściowa tylko doradza.

Poradziła nam, żebyśmy sprzedali mieszkanie i to wystarczyłoby na zaliczkę. Ale nie zamierzamy niczego sprzedawać. Nie chcę zamieniać mojej nieruchomości w zaliczkę, to nie ma sensu. Mój mąż również mnie wspiera. To mieszkanie można wynająć i będziemy mieli wsparcie w spłacie kredytu hipotecznego.

Wierzymy z mężem, że to mieszkanie w końcu trafi do naszego dziecka, a ono nie będzie musiało martwić się o przestrzeń życiową. Ale moja teściowa nie zrezygnowała ze swojego pomysłu sprzedaży mojego mieszkania.

Moja teściowa powiedziała mojemu mężowi, że doprowadza się do szaleństwa tą pracą, że łatwiej byłoby nam sprzedać nasze mieszkanie i kupić inne, większe.

Wyjaśniłam teściowej, że mieszkanie jest moje i z jakiegoś powodu nie mam zamiaru go sprzedawać. Teściowa nie dawała mi spokoju i wciąż pytała o powody.

Po pierwsze, nie chcę zostać z niczym w razie rozwodu, po drugie, jak będziemy mieli dzieci, to będą miały dodatkową przestrzeń życiową, a po trzecie, łatwiej będzie spłacać kredyt hipoteczny wynajmując to mieszkanie.

Ale moja teściowa tylko dowiedziała się o rozwodzie i od tego czasu nie przestaje mnie dręczyć. Próbuje też wrobić swojego syna.

Mąż nie wytrzymał i nakrzyczał na nią, że mój wkład w nowy dom jest taki sam jak jego. Teściowa chciała jeszcze coś dodać, ale mąż odwrócił ją i delikatnie wyprowadził z mieszkania.

Mąż poradził matce, żeby wyszła, zanim powie coś, czego będzie się później wstydził.

Teściowa odeszła urażona, mówiąc, że jeśli zostawię męża na lodzie, to wróci do niej na kolanach i wtedy będzie jasne, które z nich ma rację. Do tej pory nie zadała sobie trudu, by nas odwiedzić. Już sto razy żałowałam, że powiedziałam jej o rozwodzie, ale to prawda, są różne przypadki.

Potencjalny narzeczony ciągle daje mi niepotrzebne rzeczy, ale nie rozumie podpowiedzi. Co powinnam z nim zrobić

Mężczyzna moich marzeń zostawił dla mnie swoją żonę, ale nie miałam pojęcia, jak postąpi ze mną po kilku latach małżeństwa

Moja siostra zostawiała dziecko pod moimi drzwiami, żebym nie mógł odmówić siedzenia z nią: „Ale ja się nie zgadzam, żeby się nim cały czas opiekować”