Moja siostra zostawiała dziecko pod moimi drzwiami, żebym nie mógł odmówić siedzenia z nią: „Ale ja się nie zgadzam, żeby się nim cały czas opiekować”

Walczę z siostrą, która musiała przyprowadzić syna pod moje drzwi, zadzwonić do mnie i uciec, żebym jej go nie oddała.

Ona ma pracę, nie ma czasu. A ja mam dziecko w domu, gdzie mam siedzieć z siostrzeńcem?

Jestem teraz na urlopie macierzyńskim, urodziłam pięć miesięcy temu. Z mężem żyjemy dobrze — on pracuje, a ja mogę spokojnie zostać z dzieckiem.

Mamy własne mieszkanie, które mąż odziedziczył. Nie prosimy nikogo o pomoc, ze wszystkim radzimy sobie sami.

A do kogo mamy się zwrócić o pomoc? Moja mama jest daleko, a siostra ma swoje problemy. Ale o ile ja jakoś sobie radzę sama, to moja siostra ciągle próbuje zrzucić swoje problemy na mnie. Kiedyś w weekendy podwoziła mojego siostrzeńca do męża i do mnie, ale teraz robi coś jeszcze ciekawszego.

screen Youtube

Moja siostra Diana wyszła za mąż przede mną i zaszła w ciążę zaraz po ślubie. Teraz jej dziecko ma prawie pięć lat. Ona i jej mąż mieszkają w mieszkaniu obciążonym hipoteką. Oboje pracują, ale moja siostra narzeka, że nie mają wystarczająco dużo.

Kiedy poszłam na urlop macierzyński, moja siostra była szczęśliwa, że ma kogoś, kto zajmie się jej synem, ponieważ często łapie przeziębienia i moja siostra musi albo iść na zwolnienie lekarskie, albo iść do domu swojej teściowej. A Diana nie ma najcieplejszych relacji z teściową.

Moja siostra wzdryga się na wzmiankę o matce swojego męża, mówiąc, że zrobiłaby przysługę za grosze, ale byłaby dumna jak milion. Kiedy byłam w ciąży, nie byłam zachwycona perspektywą opieki nad chorym siostrzeńcem, ale uratowałam siostrę.

Za każdym razem bałam się, że coś złapię od dziecka, ale pod tym względem miałam szczęście. Za to cudze dziecko z gorączką to niezła frajda. Trzeba je nakarmić, podać leki. Cudem sobie poradziłam.

Po porodzie moja siostra na początku przestała podrzucać mojego siostrzeńca. Myślałam, że rozumie, że nie mam teraz na to czasu. Przecież mam w ramionach dziecko, to moje pierwsze dziecko, wszystko jest po raz pierwszy, wszystko jest przerażające i niezrozumiałe, ale ciekawe.

Od urodzenia moja córka była bardzo niespokojnym dzieckiem, spała tylko w moich ramionach, a gdy tylko ją położyłam i odsunęłam od łóżeczka, natychmiast zaczynała płakać. Byłam bardzo zmęczona.

Miesiąc temu moja siostra zdecydowała, że nadszedł czas, aby ponownie poprosić mnie o pomoc. W końcu moja córka jest już dorosła, a ja mam dużo czasu i energii.

Rano moja siostra przybiegła z dzieckiem na ręku i poprosiła o przysługę, ponieważ ona i jej syn zostali odebrani z przedszkola i miał gorączkę. A ona nie może teraz iść na zwolnienie, raporty jej się palą, mąż wyjechał w delegację.

Po nieprzespanej nocy ledwo stałam na nogach, ale postanowiłam, że pewnego dnia ją uratuję, sytuacja była pilna. Zabrałam mojego siostrzeńca. Moja siostra zalała się łzami wdzięczności i uciekła.

Ten dzień wydawał mi się niekończącym się piekłem, moja córka płakała, mój siostrzeniec był kapryśny, kręciło mi się w głowie od wszystkiego, co się działo. Kiedy przyszła moja siostra, ostrzegłam ją, że to ostatni raz, po prostu nie mogę już tego znieść.

Moja siostra powiedziała, że rozumie, po prostu sytuacja była taka, że nie było innego wyjścia i podziękowała mi za uratowanie jej. Ale tydzień później historia się powtórzyła.

Byłam już wściekła i powiedziałam, że to na pewno ostatni raz i nie pozwolę jej więcej przychodzić pod drzwi. Siostra zapewniła mnie, że rozumie. Dzień później postanowiła oszukać — postawiła syna przed drzwiami, zadzwoniła dzwonkiem i uciekła.

Nie miałam innego wyjścia, jak zabrać siostrzeńca do domu. Wieczorem zrobiła aferę swojej siostrze, która stała z podniesioną głową, milcząc i obiecując, że to się więcej nie powtórzy. Powiedziała, że to po prostu siła wyższa i bała się, że odmówię. Miała rację, obawiając się.

Nie dość, że jestem oddzielona od dwójki moich dzieci, to jeszcze jedno z nich jest chore. Co mi pozostaje? Oczywiście zabieram je do różnych pokoi, ale to ich nie uspokaja.

Przez dwa tygodnie żyłam spokojnie, moja siostra nawet nigdzie się nie pokazała, ale potem rano znowu zadzwonił dzwonek w moim mieszkaniu. Mój siostrzeniec znów stał przed drzwiami z zaczerwienionymi policzkami. Zadzwoniłam do siostry — nie odebrała.

Byłam taka zła. Ubrałam się, zabrałam córeczkę i siostrzeńca, zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam do teściowej mojej siostry. Wiedziałam, gdzie mieszka, wiedziałam, że pomogłyśmy jej zabrać stamtąd rzeczy. Przyjechałam, oddałam kobiecie jej wnuka i wróciłam do domu.

Moja siostra była wściekła. Krzyczała do telefonu tak głośno, że myślałam, że się stopi. Okazało się, że teściowa zadzwoniła do syna i opowiedziała mu o wybrykach synowej.

Jemu też nie podobało się zachowanie żony i powiedział jej o tym. A moja siostra szybko podzieliła się ze mną swoim niezadowoleniem.

Diana była wściekła i zapytała mnie, jak mogłam ją tak wrobić i zabrać jej syna do teściowej. Dlaczego musiałaś podrzucić go do mnie, ostrzegałam cię, że nie będę mogła z nim siedzieć.

Mam nadzieję, że nie. Moja siostra podrzuciła mi chorego siostrzeńca, mimo że miałam dziecko na rękach, zostałam ostrzeżona, że nie będę już siedzieć z jej synem, a teraz jest obrażona, że broniłam swoich interesów. Powinnam była zabrać dziecko na policję zamiast teściowej. Wtedy miałaby dość. Jest całkowicie bezczelna.

Pewna kobieta odwiedzała swoich krewnych i kiedy wyciągnęli stary album ze zdjęciami, zobaczyła siebie i zalała się łzami