Moja żona nie jest dobrą kucharką. Kiedy jej o tym powiedziałem, bardzo się obraziła: „Ty rób swoje, a ja wymyślę, co zjeść”

Moja żona i ja jesteśmy małżeństwem od kilku lat. Bardzo się kochamy, jesteśmy całkowicie zgodni pod względem osobowości.

Nawet w życiu codziennym i w niektórych podstawowych kwestiach rodzinnych nie mieliśmy żadnych sporów.

Na przykład od razu zdecydowaliśmy, że ja będę nas utrzymywał, a moja żona będzie prowadzić gospodarstwo domowe. Nie miała nic przeciwko rzuceniu pracy i zostaniu gospodynią domową. Był tylko jeden problem.

Jeśli chodzi o czystość i komfort w domu, moja żona nigdy nie miała sobie równych. Ale jej gotowanie jest po prostu obrzydliwe. Jest tak złe, że nawet nie mogę tego zjeść.

Już dawno poradziłem sobie z jedzeniem w pojemniku, który pakuje do pracy. Cała jego zawartość zawsze trafia do kosza. Na lunch chodzę do stołówki znajdującej się w naszym biurze.

screen Youtube

Ale śniadania i kolacje to już trochę wyzwanie. Muszę jeść wszystko, co przygotuje dla mnie żona. A ona nie skąpi na porcjach. Muszę też udawać, że to jest pyszne!

Moi przyjaciele od dawna radzą mi, abym mówił żonie wszystko szczerze. Ale z jakiegoś powodu bardzo boję się ją urazić. To nie jej wina, że nie potrafi tego zrobić, a ona sama lubi gotować. Może więc coś jest nie tak z moim gustem?

Pewnego dnia moja cierpliwość się skończyła. Postanowiłem jednak działać jak najostrożniej. Na początku chciałem zasugerować, żeby zmieniła trochę nasze menu. Faktem było, że jej zupy były szczególnie okropne.

Chciałem więc powiedzieć, że to pierwsze dania mi nie smakowały, a nie to, że w ogóle nie umiała gotować. Niech ugotuje coś mięsnego z dodatkiem lub coś w tym rodzaju. Mógłbym to jakoś tolerować. Ale moja żona też była tym urażona.

Żona powiedziała mi, że nie powinienem jej uczyć, jak układać jadłospis, tylko robić swoje. Co więcej, należy dbać o to, by dieta była zbilansowana, a posiłki płynne.

Zacząłem ją przekonywać, że wszystko mu smakuje, chciałem tylko zasugerować, żebyśmy częściej gotowali dania główne. Ale zupy to zupy.

Po tej rozmowie po raz kolejny przekonałem się, że moja żona jest bardzo drażliwą osobą. I trzeba z nią rozmawiać z najwyższą ostrożnością. Ale kilka dni później nie wytrzymałem.

To był nerwowy dzień, pokłóciłem się z szefem w pracy. Do tego głowa mi się rozjeżdżała. Wróciłem do domu w samą porę na kolację.

Moja żona ugotowała tego dnia jakieś nowe danie. Nigdy nie zrozumiałem, co to było. Żona mówiła, że jest ostre, ale ja czułem tylko mdłe ziemniaki, niedogotowane mięso i brak jakichkolwiek przypraw.

Nie mogłem tego znieść i powiedziałem, że tego nie zjem. Kto ją w ogóle nauczył gotować? Moja żona najwyraźniej nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Zapytała mnie, dlaczego nie powiedziałem jej wcześniej.

Od tamtej rozmowy minął tydzień. Moja żona nadal nic nie gotuje. I nie chce ze mną o tym rozmawiać. Nie wiem, gdzie jada, ale lodówka w domu jest pusta.

Nie wiem jeszcze, jak naprawić tę sytuację. Nie mogę jej zmusić, by nauczyła się gotować, a nie jestem też gotowy, by znów znosić ten strach. Obrażanie mojej żony bardzo mnie denerwuje. Jest jak zawsze — chciałem jak najlepiej, a wyszło jak zwykle.

Moja matka i ciotka po cichu przychodzą do naszego sadu, kiedy mój mąż i ja jesteśmy w pracy i zrywają jabłka: „Myślisz, że łatwo jest żyć z jednej emerytury”

„Nie, nie bierzcie dzieci, są bardzo hałaśliwe, a Maciej nie lubi hałasu”: moja mama zaprosiła nas na swoje urodziny bez wnuków

Twoje dzieci będą miały mieszkania, ale mój syn nie, a ja muszę się o niego zadbać: „Dlaczego miałabym o tym myśleć”