Mieszkam z moim chłopakiem od ośmiu lat, a on się nie oświadczył. Ale pojawił się nowy wielbiciel, który od razu jest gotowy pójść ze mną do urzędu stanu cywilnego

W tym roku skończę trzydzieści lat i od prawie ośmiu lat jestem w związku z facetem, który nigdy nie poprosił mnie o rękę.

Poznaliśmy się na zajęciach tanecznych. Nie był to najłatwiejszy czas w moim życiu; zerwałam z moim pierwszym chłopakiem, z którym spotykałam się przez sześć miesięcy.

Okazało się, że zdradzał mnie z dziewczyną, którą znałam i uważałam za przyjaciółkę. W każdym razie było mi ciężko z tym rozstaniem i aby odwrócić swoją uwagę, poszłam na randkę.

Tam poznałam Dawida. Przez pierwsze kilka miesięcy prawie ze sobą nie rozmawialiśmy. Widziałam, że od czasu do czasu na mnie zerkał, ale postanowiłam, że nie wykonam pierwszego ruchu.

Jeśli mu się podobam, niech działa. Długo zbierał się do działania, ale w końcu zaprosił mnie na kawę. Zgodziłam się.

screen Youtube

Dawid był bardzo miły i uprzejmy. Jedyne, co mi w nim przeszkadzało, to jego nieśmiałość i powolność. Po naszej pierwszej randce rozmawialiśmy przez kolejne trzy miesiące, zanim zaprosił mnie na randkę. Często powtarza, że to cecha jego charakteru. Dawid długo zwleka z podjęciem decyzji.

Przemyśli wszystko sto razy, rozważy za i przeciw przejrzy wszystkie możliwe opcje i dopiero wtedy coś zrobi. Ogólnie rzecz biorąc, jest to dobre podejście. Dawid jest rzetelną i odpowiedzialną osobą, której można zaufać.

Jest ceniony w pracy, a jego przyjaciele i rodzina wiedzą, że mogą na nim polegać w każdej trudnej sytuacji. I zawsze rozumiałam, że nigdy by mnie nie zawiódł ani nie zdradził.

Jednak jego powolność czasami mnie irytowała. Sama jestem innym typem osoby, szybko rozumiem, czego chcę i podejmuję decyzje bez zastanowienia. Byłam gotowa wprowadzić się do

Dawida miesiąc po tym, jak zaczęliśmy się spotykać, podczas gdy jemu zajęło to rok. A teraz jesteśmy razem od prawie ośmiu lat. W tym czasie przeszliśmy przez wszystko: kilka dużych kłótni, rozstań, pojednań itp. Poznaliśmy wszystkich swoich krewnych i przyjaciół, spędzamy razem wszystkie święta i wakacje, a kilka lat temu kupiliśmy psa.

Krótko mówiąc, żyjemy jak prawdziwa rodzina, z jednym wyjątkiem. Przez te wszystkie lata nie zbliżyliśmy się do ślubu. Dawid nawet mi się nie oświadczył. Przez pierwsze trzy czy cztery lata mogłam zrzucić na karb jego powolności i niezdecydowania. Ale osiem lat to więcej niż wystarczająco dużo czasu, by podjąć decyzję.

Próbowałam nawet sama z nim o tym porozmawiać. Ale w odpowiedzi słyszałam tylko ciągłe wymówki. Najpierw musieliśmy zamieszkać razem, żeby się do siebie przyzwyczaić, żeby się ustatkować, potem mieliśmy kredyt na samochód, potem kredyt na remont mieszkania. Ogólnie rzecz biorąc, nie było pieniędzy, aby zacząć oszczędzać na uroczystość.

Zawsze marzyłam o dużym i pięknym ślubie, a Dawid o tym wiedział i mówił, że musimy więcej oszczędzać. Czasami myślę, że w ogóle się ze mną nie ożeni. Wszyscy moi znajomi, jego i moi rodzice już pytają, kiedy w końcu się pobierzemy. Nie wiem, co im powiedzieć.

A ostatnio kolega z pracy zaczął się do mnie aktywnie zalecać. Zaczęło się to kilka miesięcy temu. Przyszedł do naszej firmy i jakoś od razu się zaprzyjaźniliśmy. Komunikowaliśmy się jak dobrzy przyjaciele, mówiąc sobie wszystko.

Potem zaczęłam zauważać, że podobam mu się jako dziewczyna. Kiedy go o to zapytałam, Andrzej nie zaprzeczył. Od razu powiedział, że mu się podobam.

Chyba w ten sposób Andrzej mnie zdobył. Myślał i decydował o wszystkim szybko, mówił to, co myślał. Powiedziałam mu, że w poważnym związku nie chciałby się wtrącać, ale bardzo mnie lubi i zrobi wszystko, żebyśmy byli razem.

Więc nasza dziwna komunikacja trwa nadal. A ja nie potrafię z niego zrezygnować. Rozmawiamy w pracy, czasami podwozi mnie do domu. Od czasu do czasu chodzimy do kawiarni razem lub z innymi kolegami. Mogę napisać do Andrzeja SMS-a, dzielić się filmami i piosenkami, dyskutować na każdy temat.

Powiedział mi też, że gdyby był Dawidem, nie czekałby tyle lat i ożeniłby się ze mną w ciągu kilku miesięcy. Nie wiem, jak na to zareagować. A co najważniejsze, nie rozumiem, co czuję do Dawida. Z jednej strony jesteśmy ze sobą tyle lat, znamy się i akceptujemy takimi, jakimi jesteśmy.

Wiem, że Dawid jest spokojny i godny zaufania, że mnie nie zdradzi. Ale czy to oznacza, że się kochamy? Może gdybym naprawdę go kochała, nie interesowałabym się innym facetem.

A może reaguję tak, bo jestem już zafiksowana na punkcie oświadczyn, a słowa Andrzeja, że od razu poprosi mnie o rękę, odegrały decydującą rolę.

Maria jest dojrzałą i odnoszącą sukcesy kobietą. Kiedy poznała Krzysztofa, przestała zwracać uwagę na wszystko

Mieszkałam z mężem przez 10 lat, a potem spotkałam swoją pierwszą miłość i zgodziliśmy się spotkać: „Niech przeszłość będzie przeszłością”

Mój teść znalazł sobie inną kobietę. Teraz myślę, że mój mąż może zrobić to samo. A moja teściowa jest dobrą kobietą, nie zasługuje na to