„I tak jesteś w domu cały dzień”: żona mojego brata postanowiła zrobić ze mnie darmową opiekunkę do dzieci

Pokłóciłam się z bratem, bo jego przebiegła żona postanowiła zrobić ze mnie darmową nianię dla ich dziecka. Szkoda mi tylko mojej matki, zawsze się denerwuje, kiedy się kłócimy.

Na początku polubiłam żonę brata, Martę. Była miła, niekonfliktowa i dobrze się z nią rozmawiało. Ale im lepiej ją poznawałam, tym gorsza stawała się moja opinia o niej.

Ta młoda dama bardzo lubi zgarniać ciepło rękami innych ludzi. Kłamie też bez wstydu, więc jakiś czas temu przestałam z nią rozmawiać.

Dwa lata temu mój brat i jego żona urodzili syna, mojego siostrzeńca. W tym czasie Marta i ja nie utrzymywaliśmy już kontaktu, było kilka nieprzyjemnych momentów, po których wolałam trzymać się z daleka.

Zwłaszcza gdy zdałem sobie sprawę, że krytyczne myślenie mojego brata o jego żonie zostało wyłączone. Marta jest dla niego zawsze w porządku.

screen Youtube

Rozmawiałam z bratem oddzielnie od jego męża i mieliśmy dobre relacje. Wiedziałam więc, że nie radzą sobie dobrze z pieniędzmi.

Trzy lata temu matka sprzedała mieszkanie babci i podzieliła pieniądze między mnie i brata.

Wzięłam kredyt hipoteczny na mieszkanie z jedną sypialnią, a mój brat i Marta otrzymali pomoc od swoich rodziców i wzięli dwa kredyty hipoteczne na raz.

Teraz ja i mój brat spłacamy kredyt hipoteczny, ale mój brat ma też żonę i dziecko, więc jego rata jest wyższa. Jest mu więc trudniej. Współczułam mu, ale nie mogłam nic zrobić, żeby mu pomóc.

Niedawno Marta dostała propozycję pracy, ale nie obyło się bez przeszkód — musiała gdzieś wozić dziecko. Nie znaleźliśmy jeszcze przedszkola, nasza mama jest na emeryturze, ale jest niepełnosprawna i jej stan zdrowia nie pozwala na zostawienie z nią dziecka, a rodzice Marty nadal pracują.

Zdecydowano, że do dziecka zostanie zatrudniona niania. Zgodziła się starsza pani, która znała rodziców Marty. Ucieszyłam się, że bratu będzie lżej finansowo i zapomniałam o tej historii, aż pewnego ranka zadzwoniła do mnie Marta.

Pewnego dnia Marta zadzwoniła i płakała do słuchawki, prosząc mnie o pomoc, ponieważ ich niania była chora, a ona miała dziś bardzo ważne spotkanie w pracy, bronili projektu. Jeśli nie pójdzie, trzeba będzie szukać nowej pracy.

Westchnęłam i powiedziałam Marcie, żeby przyprowadziła siostrzeńca. Już dawno przestawiłam się na pracę zdalną, więc nie miałam problemów z braniem wolnego. Chociaż nadal trudno jest pracować, gdy ma się na rękach małe dziecko.

Marta przyjechała cała rozczochrana, szybko wręczyła mi dziecko i torbę ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami, podziękowała w biegu i uciekła.

Dzień zleciał mi szybko, bo byłam rozdarta między komputerem a dzieckiem. Mogłam spokojnie pracować, gdy odkładałam go na spokojną godzinę. Wieczorem odliczałam minuty do przyjazdu Marty.

Przyszła z ciastem, podziękowała mi i zapytała, czy mogę im jutro pomóc. Zaczęli już szukać nowej niani, ale to długi proces. Nie oddaje się dziecka byle komu. Zgodziłam się więc zostać z siostrzeńcem na kolejny dzień.

Dzień ciągnął się przez tydzień, a ja wciąż nie mogłam znaleźć niani. Zdałam sobie sprawę, że nie znajdzie, bo po co, skoro jest darmowa opcja, która nie odmawia? Postanowiłam skończyć z tą złą praktyką.

W piątek powiedziałam Marcie, że to ostatni dzień mojej pomocy, nie mogą już na mnie liczyć. Marta wyszła, jeszcze raz podziękowała i wyszła.

W poniedziałek rano dzwonek do drzwi zadzwonił ponownie. Nie otworzyłam od razu, bo nie miałam pojęcia, kto to może być. I nie pomyliłam się. To była Marta z dzieckiem.

Postanowiłam nie otwierać, udając, że po prostu nie ma mnie w domu. Żona mojego brata zadzwoniła do drzwi, wołając mnie również przez telefon, ale nie poddałam się.

Po dwudziestu minutach wyszła, a ja poczułam ulgę. Po południu otrzymałam telefon.

Mój brat zaczął mnie oskarżać o to, że nie jestem w stanie pomóc jego żonie i dziecku, ponieważ ona ma problemy w pracy. Szczerze nie rozumiałam, o co chodzi i dlaczego miałabym zaniedbywać własne interesy dla dobra ich rodziny.

Mój brat był cicho, ale potem powiedział, że i tak nie jest. Cóż, będę pamiętać, że żaden dobry uczynek nie uchodzi bezkarnie. A wieczorem zadzwoniła do mnie Marta, która zaczęła mnie namawiać, żebym pomógł im jeszcze przez tydzień.

Marta nagle wykrzyknęła, że jakie to ma dla mnie znaczenie, skoro i tak cały dzień jestem w domu. Ale w takim przypadku mogłaby również poprosić o pracę zdalną i opiekę nad dzieckiem.

Wtedy mój brat przechwycił rozmowę i zaczął mówić, że nie chcę być na ich miejscu. Powiedział, że miałem okazję zaopiekować się siostrzeńcem, żeby Marta mogła pracować, i było mi przykro.

Wysłałam tę rodzinę do lasu. Marta musi pracować, a ja nie? To, że nie chcą płacić za nianię, jest zrozumiałe. Ale gdzie ja tu pasuję? Jakbym nie ceniła swojej pracy i nie musiała spłacać hipoteki. Są tacy dobrzy.

A mój brat już poskarżył się mojej mamie na to, jaka jestem zła, jak ich zawiodłam. I miał czelność powiedzieć, że ich zawiodłam. Po prostu niektórzy ludzie nie widzą już swoich granic z powodu chciwości i arogancji.

Pewna rodzina miała bogatego przyjaciela, który posiadał własną, dobrze prosperującą firmę. Poprosili go, by zatrudnił ich córkę, a on się zgodził

Moja matka przyczyniła się do rozwodu mojego brata z Larą, a teraz nie rozumie, dlaczego nie może zobaczyć swojej wnuczki. Mój brat musi sam zdecydować, kogo słuchać

Mój mąż nie akceptował przyszłego zięcia, a ja próbowałam załagodzić sytuację: „Nie masz własnego mieszkania, nie masz samochodu”