„Moi rodzice dali mi wszystko, a ja chcę dać wszystko mojej siostrze”: mój mąż uważa, że jego siostra potrzebuje wsparcia, a nasze dzieci mogą poczekać

To dobrze, że mój mąż jest tak odpowiedzialnym starszym bratem, ale wydaje mi się, że już przesadza w opiece nad siostrą. Już teraz bardzo jej pomaga.

I często dzieje się to ze szkodą dla naszych własnych dzieci, które potrzebują zarówno uwagi ojca, jak i pewnych dóbr materialnych, ale nie mają tego, ponieważ ich ojciec ma młodszą siostrę.

Moja szwagierka ma dwadzieścia siedem lat, ale mój mąż biega za nią jak za dzieckiem, które nic nie potrafi. O cokolwiek go poprosi, natychmiast biegnie to zrobić.

Tłumaczy, że rodzice dali mu wszystko, a on musi wszystko oddać siostrze. A co konkretnie dali mu rodzice? Tylko tyle, że poszedł na studia, a potem zmarli i mój mąż wziął na siebie obowiązek wychowania młodszej siostry.

Była jeszcze w szkole, więc mój mąż się nią zaopiekował i zaczął ją wychowywać. Potem rozpoczęła studia, więc mój mąż opłacał jej czesne, a kiedy skończyła studia, zostawił jej mieszkanie i sam przeprowadził się do wynajętego, ponieważ dopiero zaczęliśmy się spotykać na poważnie i wydawało się, że jest za wcześnie, aby się do mnie wprowadził.

screen Youtube

Nie dawałam mu żadnych rad, wierząc, że w zasadzie postąpił słusznie. Wychował siostrę, dał jej wykształcenie, choć mieszkanie można było sprzedać, żeby wszyscy mieli pieniądze na start w życiu, ale zdecydował się to zrobić.

Na tym poprzestał, ale nadal pomagał siostrze we wszystkim. Po ukończeniu studiów pracowała przez sześć miesięcy na swoim kierunku, po czym zdecydowała, że to nie dla niej. Powiedziała, że chce zdobyć kolejny stopień naukowy.

Nie rozważała nawet studiów niestacjonarnych. Tylko studia dzienne. A jej brat ją wspierał, bo jakie wykształcenie można zdobyć na wydziale niestacjonarnym? Tak, to był tylko śmiech.

Czas pozostały do rozpoczęcia studiów spędziła przygotowując się, czyli nie pracując. Brat opłacał jej mieszkanie, kupował jedzenie, ubrania, laptopa. Upewnił się, że jego siostra ma dobre życie.

Jakoś umknęło mi, że za drugą edukację zawsze się płaci. A jak szwagierka nie będzie pracować, to kto zapłaci? Znowu mój brat. Będzie studiować w pełnym wymiarze godzin, a od dawna nie miała pracy.

Kiedy się pobraliśmy, babcia oddała nam swoje mieszkanie i wprowadziła się do moich rodziców. Dobrze, że nie musieliśmy myśleć o wynajmowaniu mieszkania.
Mój mąż w pełni utrzymywał moją siostrę przez prawie cztery lata. Skończyła szkołę, uzyskała dyplom, a nawet dostała pracę, co bardzo mnie ucieszyło.

Rok po zakończeniu edukacji zaszłam w ciążę. Mój mąż był trochę szczęśliwy, ale nie do końca. Powiedział, że chce wyremontować mieszkanie siostry, że czas to zrobić, ale teraz trudno będzie znaleźć pieniądze.

Wtedy po raz pierwszy się przestraszyłam. Dlaczego jego siostra ciągle skądś wyskakuje? Przecież to dorosła dziewczyna. Ma własne mieszkanie, dwa stopnie naukowe i sama pracuje. Więc pracuje na własny rachunek. Niech żyje na własny rachunek.

Będziemy mieli dziecko i musimy jakoś zadbać o naszą rodzinę. Dlaczego musimy żyć, mając wiecznie na oku naszą siostrę? Jestem już tym naprawdę zmęczony. Mąż wydawał się zakłopotany, zdając sobie sprawę, że źle zareagował na wiadomość, że wkrótce zostanie ojcem. Wyciszyli incydent, udawali, że nic nie powiedział, a ja nie słyszałam.

Myślałam, że mój mąż jakoś przemyśli swoje zachowanie i wyciągnie odpowiednie wnioski. Tak, byłam naiwna! Po prostu przestał poruszać ten temat do pewnego momentu.

Okazało się, że jestem w ciąży z bliźniakami, a to był spory cios dla rodzinnego budżetu i moich nerwów. Mąż przekonywał mnie, że wszystko będzie dobrze, poradzimy sobie, a ja starałam się zachować zimną krew. Nawet myśli o jego siostrze wyleciały mi z głowy.

Potem urodziły się moje dzieci, moje życie potoczyło się tak szybko, że nie pamiętałam siebie, a co dopiero kogokolwiek innego. Dzieci były bardzo niespokojne, szalałam z nimi.
Mój mąż powiedział, że pracuje do późna, żeby zarobić więcej pieniędzy, a ja mu uwierzyłam. Ale potem okazało się, że pracował tylko w weekendy, a po pracy w dni powszednie robił remont w mieszkaniu siostry.

Kiedy dowiedziałam się prawdy, powiedział, że tak będzie taniej, ale naprawy i tak są potrzebne. Zaczęłam przeklinać, a on powiedział: „Kto inny pomoże mojej siostrze, jeśli nie ja?”. Pomocnik! Nie chcesz pomagać przy dzieciach? Mogłaby sama naprawić, ale ja potrzebuję pomocy przy dzieciach.

I tak jest od lat! Moja siostra, moja siostra, potrzebuję pomocy, a kto może jej pomóc, zostałam tylko ja. Mam dość słuchania! Ostatnio w wyszukiwarce znalazłam ogłoszenie o sprzedaży samochodów. Okazało się, że moja bratowa skończyła szkołę jazdy i teraz mój brat szuka dla niej samochodu. Kto za niego zapłaci, czy muszę mówić?

I znowu „rodzice mi wszystko dali, a ja muszę wszystko oddać siostrze”. Czy twoi rodzice dali ci samochód? Nie, nie dali. Nie dali ci też mieszkania, mieszkamy w moim. Zamiast tego dali mojej siostrze mieszkanie, remont i samochód. Ile jeszcze nie wiem? Jestem tym zmęczona, nie mam siły.

Czuję, że nie jesteśmy jego rodziną. Chciałam kupić dzieciom skutery śnieżne na zimę, ale mąż zrobił wielkie halo, że wydaję pieniądze na bzdury. Myślę, że niedługo spakuje manatki i wyjedzie do siostry. Jestem już tym zmęczona.

Zostawił żonę dla kochanki, a potem tego żałował: „Prawdopodobnie nie przyjmie mnie z powrotem, a ja już za nią tęskniłem”

Żona spojrzała na męża, a on jadł zupę w milczeniu, przyzwyczajony do tego, jaka była. Ale żona również zaczęła sobie przypominać, jaki był w młodości i płakała

„Mam kochankę, a jeśli coś ci się nie podoba, możesz wrócić do rodziców”: chciałam od niego odejść, ale gdzie się udać