Moja matka przekonała mnie, żebym nie kupowała mieszkania, ponieważ miała dla mnie miejsce. Ale znam cenę tej troski: spełnianie jej każdej zachcianki

Moja matka ma osobliwy pomysł na opiekę. Nazwałabym to opieką z wyprzedzeniem. Innymi słowy, moja mama najpierw robi coś dobrego: gotuje swoje ulubione danie, daje wymarzony prezent.

A potem żąda w zamian jakiejś usługi, najczęściej związanej z gospodarstwem domowym.

Uważam, że każdy w rodzinie powinien dbać o siebie nawzajem, ale powinno to być dobrowolne. To nie powinien być przypadek ty w zamian za mnie. To już pachnie handlem. Mój ojciec toleruje nawyki mojej matki, ale mnie one mdlą.

Kiedy byłam w drugiej klasie, spodobał mi się rower koleżanki i miałam czelność powiedzieć o tym mamie. Wkrótce potem dała mi taki sam bez żadnego powodu.

Ale od razu powiedziała, że jestem teraz zobowiązana do zmywania wszystkich naczyń w domu przez rok.

screen Youtube

Okazało się, że prezent miał swoją cenę i nie był to jedyny przypadek. W ten sam sposób odpracowałam ciasto, telefon komórkowy i komputer mojej mamy.

Ta tradycja była kontynuowana po osiągnięciu przeze mnie pełnoletności. Ale do pewnego momentu nie widziałam w tym podstępu, mimo że w mojej głowie pojawiały się myśli, że tak nie powinno być.

Kiedy dostałam prawo jazdy, rodzice podarowali mi samochód. Cieszyłam się, że teraz nie muszę oszczędzać i wiele sobie odmawiać.

Okazało się jednak, że samochód został mi podarowany nie tylko dla zabawy, ale pod warunkiem, że będę woził mamę, jej rodzinę i znajomych w sprawach służbowych. Nie miało znaczenia, czy było to dla mnie wygodne, czy nie.

Poza tym to nie był prezent. Był zarejestrowany na moją matkę, która zawsze znajdowała wymówki na moje prośby o zmianę tego stanu rzeczy.

W pewnym momencie zaczęłam zdawać sobie sprawę, że coś jest nie tak. A po prośbie mamy o podwózkę, kolejna ciocia zbuntowała się i powiedziała, że mam inne plany na jutro, a praca jako darmowy taksówkarz do nich nie pasuje!

A mama powiedziała, że tak naprawdę nie potrzebuję ich prezentu. Wtedy obiecałam sobie, że nie będę przyjmować drogich prezentów od mamy. Nawiasem mówiąc, później sama zaoszczędziłam na czterokołowego przyjaciela.

A potem wyznaczyłam sobie nowy cel: kupić mieszkanie. Bo teraz wciąż mieszkam z rodzicami. Nie chcę iść do wynajętego miejsca, bo będę musiał znosić kaprysy właściciela.

Aby nie spędzić wielu lat na oszczędzaniu potrzebnej kwoty, postanowiłam zaciągnąć kredyt hipoteczny. Niedawno wspomniałam o swoich planach podczas rodzinnego obiadu.

Mój tata zgodził się z moją decyzją, ale mama nie, powiedziała, że ma mieszkanie, jeśli dobrze pamiętam.

Mieszkanie, w którym mieszkamy, kupił kiedyś mój ojciec. Ale moja matka ma własną nieruchomość, którą kiedyś odziedziczyła. To mieszkanie jest teraz wynajmowane.

Próbowałam zejść z tematu, pytając, co zrobi z lokatorami. Powiedziałam jej, że dla własnego szczęścia muszę wziąć kredyt hipoteczny, a moja matka uważa to za niewolnictwo.

Jej zdaniem jej mieszkanie to sytuacja korzystna dla obu stron. Nie musi nic płacić i nie musi się bać komorników.

Pamiętając specyfikę mojej matki, nadal stałam na swoim stanowisku. Ale matka nie uspokoiła się, obiecała, że lada dzień przekaże mi swój majątek.

I wtedy nie mogłam się powstrzymać, by nie drażnić się z nią, że zarejestruje dla mnie mieszkanie, tak jak zrobiła to z samochodem.

Mama powiedziała, że samochód to co innego. Byłam zbyt młoda, zbyt wietrzna. A teraz dorosłam, nie zrobię nic głupiego. A zresztą, po co ta nieufność? Oni się mną opiekują, a ja wybieram.
To dlatego, że bardzo dobrze znam wartość rzekomej opieki mojej mamy i dlatego tak się zachowuję.

Jeśli wprowadzę się do mieszkania mamy, okaże się, że wymaga ono gruntownego remontu. Mama zacznie domagać się jego pilnego wykonania i skutecznie „zapomni” o przerejestrowaniu mieszkania.

A gdy odmówię zmiany czegokolwiek lub wręcz przeciwnie, spełnienia jej prośby, natychmiast znajdę się za drzwiami. Moja mama była wściekła na takie założenie. Powiedziała, że nigdy nie zrobiłaby mi czegoś tak podłego.

Wtedy przypomniałam sobie mamę i rower, i placki, i wiele innych rzeczy. Mama powtarzała, że po prostu uczy mnie pracować.

Ale jest różnica między pracą w celach edukacyjnych a przerzucaniem na mnie lwiej części obowiązków. Słowa mamy nie przekonały mnie i po raz kolejny odmówiłam jej pomocy.

Po tym starciu moja matka przez jakiś czas zachowywała się jak światowa uraza. Nie trwało to jednak długo, a rozmowy o moim wprowadzeniu się do jej domu zostały wznowione.

Każda inna osoba poczułaby się głęboko urażona na miejscu mojej matki. Ale moja matka nawet nie myśli o zostawieniu mnie w spokoju. Zdecydowanie szuka jakichś nieznanych korzyści, ale tym razem ich nie otrzyma.

Para zdecydowała się przenieść swoich samotnych rodziców do jednopokojowego mieszkania, ale nie mieli pojęcia, że są tak chciwi

Na przyjęciu podsłuchałam, jak moi koledzy rozmawiali o romansie mojego męża z kobietą. Na początku mu wybaczyłam, ale później tego żałowałam

Celowo szukałam bogatego mężczyzny i znalazłam go. A potem bardzo tego żałowałam: gdybym mogła cofnąć czas