Para zdecydowała się przenieść swoich samotnych rodziców do jednopokojowego mieszkania, ale nie mieli pojęcia, że są tak chciwi

Kilka lat temu Wioleta i Donald zaciągnęli kredyt hipoteczny na duże mieszkanie. Bali się, że nie będą w stanie spłacać rat.

Ale w przypadku siły wyższej mieli gdzie się podziać. Rodzice Donalda mają trzypokojowe mieszkanie, a rodzice Wiolety dom. Rodzina jest inteligentna, silna i przyjazna.

Nie zostawią nas w potrzebie, wyciągną pomocną dłoń. Na początku wszystko szło dobrze. Udało nam się pokryć dług, nie tylko odsetki.

Wioleta zaszła w ciążę i poszła na urlop macierzyński. Wszystkie wpłaty przeznaczaliśmy na spłatę pożyczki. A potem zaczęło brakować pieniędzy.

Żadnych premii, żadnych awansów. Kraj jest w kryzysie. Dobrze, że nie wyrzucili cię z pracy. Na początku wydawało się, że kawalerka o powierzchni 48 m2 to raj. Ale teraz jest im ciasno.

screen Youtube

Gdzie oni szukali? Co oni sobie myśleli? Duża kuchnia-salon i jeden pokój. To było niewygodne…

Kilka lat później zmarł ojciec Wiolety i matka Donalda. Po doświadczeniu straty, para zaczęła myśleć, że dobrym pomysłem byłoby dokonanie zmian w ich posiadłości.

Niektórych staruszków można było przenieść do ich jednopokojowego mieszkania, ale oni sami… Nie, nie chcieli mieszkać w starym domu ani w domu z paneli.

Zdecydowali się sprzedać i kupić coś innego. Postanowili pozwolić starym ludziom opamiętać się i poruszyć tę kwestię.

Podczas rodzinnych obiadów przysłuchiwaliśmy się ich rozmowom. Ojciec narzekał, że ciągle słyszy głos żony, choć wiedział, że jest sam w mieszkaniu.

A matka przyznała, że bardzo trudno jest jej mieszkać samej, potrzebuje mężczyzny w domu. Takie rozmowy cieszyły parę. Oznaczało to, że wszystko zostanie łatwo rozwiązane.

Nadszedł dzień, w którym Wioleta i Donald postanowili porozmawiać. Zaczęli od tego, że naprawdę brakuje im miejsca w ich mieszkaniu hipotecznym. W rzeczywistości muszą spać w kuchni na kanapie. Pokój jest przeznaczony dla ich córki i znajduje się w nim żłobek.

Rodzice kiwają głowami, współczują i przypominają sobie, jak zaczynali. Ale jest dobrze, przeszli długą drogę, udało im się. Wszystko się ułoży. Droga jest dla idącego człowieka.

Nie rozumieją podpowiedzi. A kiedy Donald powiedział nam, że chce rozwiązać problem mieszkaniowy z ich pomocą, stanowczo odmówili pomocy. Powiedzieli: „Chcemy się zestarzeć we własnych murach”.

Plan się nie powiódł. Wioleta poskarżyła się koleżance na swoich chciwych rodziców. O dziwo, koleżanka stanęła po stronie wdowców. Przede wszystkim zasłużyli na mieszkanie we własnym domu, zapracowali na to prawo.

My jesteśmy młodzi i potrafimy zarabiać, więc dlaczego mamy zabierać kąt starszym, zwłaszcza że prędzej czy później zostawią go nam, nie zabiorą ze sobą.

Po drugie, zawsze możesz przyprowadzić do nich swoje dziecko na wakacje lub weekendy i pojechać razem na wakacje.

Wioleta potrząsnęła głową. Oni nie są w takim wieku, żeby pomagać, oni cały czas potrzebują pomocy. Muszą zadzwonić po karetkę, naprawić dach, umyć podłogę lub zaopatrzyć się w warzywa.

Inna koleżanka słyszała tę rozmowę. Poradziła mi, żebym nie zachowywała się ceremonialnie wobec moich starych ludzi. W końcu żyli w tamtych latach, kiedy nieruchomości nie były na sprzedaż, a pensje były stabilnie wypłacane. Teraz czasy są inne.

Umieść ich razem, to będzie dla nich więcej zabawy, i zrób z nieruchomością, co uważasz za stosowne. A jeśli zaczną odmawiać, nie zapraszaj ich na urodziny wnuczki, tylko powiedz, że jest za tłoczno, nie zmieścimy się przy stole.

Wioleta skinęła głową. Tak, woda jest jak kamień. Musisz upierać się przy swoim. Ona nie zdaje sobie sprawy, że prędzej czy później jej własna córka zrobi jej to samo…

Na przyjęciu podsłuchałam, jak moi koledzy rozmawiali o romansie mojego męża z kobietą. Na początku mu wybaczyłam, ale później tego żałowałam

Celowo szukałam bogatego mężczyzny i znalazłam go. A potem bardzo tego żałowałam: gdybym mogła cofnąć czas

Za każdym razem, gdy mam się spotkać z przyjaciółką lub facetem, moja matka mówi, że źle się czuje: „Jestem dorosła i nie muszę opiekować się mamą”

Za każdym razem, gdy mam się spotkać z przyjaciółką lub facetem, moja matka mówi, że źle się czuje: „Jestem dorosła i nie muszę opiekować się mamą”