Za każdym razem, gdy mam się spotkać z przyjaciółką lub facetem, moja matka mówi, że źle się czuje: „Jestem dorosła i nie muszę opiekować się mamą”

Mam czterdzieści lat. Jestem singielką, nie mam dzieci i mieszkam z matką. Tak się złożyło, że nie mam ani rodziny, ani własnego mieszkania.

Całe życie mieszkałam z matką pod jednym dachem, marząc o samodzielnym życiu. Głównym powodem i problemem, który uniemożliwiał mi życie osobiste, była moja matka.

Z natury jest bardzo trudną, krnąbrną osobą. Nie da się z nią dojść do porozumienia. Uważa, że powinnam poświęcić swoje życie jej i nikomu innemu.

W opinii mojej matki jestem jej winna to, że mnie urodziła, wychowała i uczyniła człowiekiem. Teraz moja kolej, by się nią zaopiekować.

Oczywiście nie mam nic przeciwko zapewnieniu mamie spokojnej starości, ale czasami jej prośby, pretensje i niezadowolenie doprowadzają mnie do szału.

screen Youtube

Przede wszystkim zabrania mi kontaktować się z mężczyznami. Mama tłumaczy, że jeśli kogoś poznam, to nie będę miała dla niej czasu.

Moja matka nigdy nie znudziła się dawaniem mi rad na temat mężczyzn, mówiąc, że w dzisiejszych czasach lepiej jest być samemu, ale tylko zrujnuję sobie życie z nimi.

Zostali tylko kobieciarze, a ci dobrzy już dawno zostali zabrani. Za każdym razem, gdy idę z kimś na randkę, co zdarza się bardzo rzadko, moja matka natychmiast zaczyna mieć problemy ze zdrowiem. Wzrasta jej ciśnienie krwi, temperatura, dostaje ataku paniki. I oczywiście nie mogę jej zostawić w takim stanie.

Odwołuję spotkanie i zostaję w domu, choć doskonale wiem, że to tylko manipulacja, ale nie mogę nic z tym zrobić. A takich sytuacji, kiedy ona po prostu mnie kontroluje, jest mnóstwo.

Ostatnio moja mama zaczęła niespokojnie spać, a lekarz zalecił jej spacery przed snem, aby dobrze się wyspała. I teraz każdego wieczoru punktualnie o ósmej wychodzimy na zewnątrz i spacerujemy po parku, który znajduje się pięć minut spacerem od naszego domu.

Dla mojej mamy nie ma znaczenia, czy mam swoje sprawy do załatwienia, czy nie, czy jestem zmęczony po pracy, o ósmej wieczorem muszę być ubrany na spacer z nią.

Kilka razy proponowałam jej, żeby poszła sama na spacer, bo źle się czuję, a w odpowiedzi słyszałam, że jestem złą i nieodpowiedzialną córką, która nie dba o zdrowie własnej matki.

Nawet w wakacje nie mogę nigdzie wyjechać, bo mama boi się zostać sama w domu, a co jeśli coś jej się stanie, kto wezwie karetkę?

Pewnego dnia w weekend moja przyjaciółka zaprosiła mnie do restauracji, aby trochę się zrelaksować. Nie mogłam się doczekać, bo dawno nigdzie nie wychodziłam i chciałam się zrelaksować.

Doskonale wiedziałam, że mama się oburzy i zacznie mną manipulować, więc chciałam wyjść z domu niezauważona.

Ale, niestety, nie udało mi się. Już na progu, gdy otwierałam drzwi wejściowe, by wyjść, usłyszałam za sobą niezadowolony głos matki, która pytała, gdzie idę.

Uniknęłam pytania i powiedziałam, że niedługo wrócę. A moja matka znów zaczęła mówić, że chciałam wyjść bez słowa. Postawiłem na swoim, w końcu byłem dorosły i nie było potrzeby się o mnie martwić, załatwię swoje sprawy i wrócę.

Moja matka sarkastycznie zapytała mnie, co mogę robić w sobotni wieczór. To mnie zdenerwowało i powiedziałem jej krótko, że mam własne rzeczy do zrobienia i nie zamierzam pytać jej o pozwolenie.

To już wygląda zupełnie nienormalnie, moja mama zapytała mnie nawet, gdzie nakładam makijaż. Odpowiedziałam jej ostro, może w ten sposób zrozumie, że jestem dorosła.

Jeśli tak bardzo martwi się, że zachoruje i nikogo przy niej nie będzie, może do mnie zadzwonić, a ja natychmiast przyjadę, ale trzymanie mnie jak więźnia to za dużo.

Kiedy wróciłam do domu, zastałam matkę siedzącą w swoim ulubionym fotelu i oglądającą serial. Nie odezwała się do mnie.

No cóż, niech się dzieje, w końcu nie muszę poświęcać całego swojego czasu na jej niekończące się kaprysy i niezadowolenie.

Daliśmy naszemu synowi wszystko, aby zapewnić mu wygodne życie, ale to go tylko zepsuło: „Nie chcę robić interesów, zaoferuj je moim braciom”

Moja córka chce dobrze żyć, ale na koszt mój i mojego męża. Może czas z tym skończyć, bo to jej szkodzi

Mój mąż przyprowadził do domu kolegę, którego zostawiła żona. Teraz jestem gotowa opuścić mojego męża: „Zostanie z nami, dopóki nie poukłada sobie życia”