Nie mogłam zapomnieć o mojej pierwszej miłości i nie bez powodu, ponieważ mieliśmy być razem przez całe życie

W dziesiątej klasie do naszej klasy przyszedł nowy chłopak. Od razu przyciągnął uwagę dziewcząt.

Wyróżniał się nie tylko dobrym wyglądem, ale także siłą charakteru, którą zademonstrował już pierwszego dnia.

Chłopcy nie od razu go znielubili. Prawdopodobnie uważali go za rywala. Próbowali go skrzywdzić, a każde jego słowo było odbierane z nieufnością i agresją.

Nowo przybyły odpowiedział na wszystkie ich ataki z godnością. Mówiąc dokładniej, po prostu ich nie zauważał. Jeśli sprawca przekraczał granice, przybysz szybko stawiał go na swoim miejscu.

Wszystkie dziewczyny go lubiły, ale on wybrał mnie. Może pociągała go moja sympatyczna twarz, a może nasze wspólne zainteresowania. Zaczęliśmy się spotykać.

screen Youtube

Nie mogę powiedzieć, że nasze randki były regularne. Ale zawsze były dla mnie niezapomniane. Czekałam na spotkanie z nim jak na wakacje.

Rok szkolny minął niepostrzeżenie i nadszedł czas matur. Teraz nawet nie pamiętam, o co się pokłóciliśmy. Oczywiście powód był tak niepoważny, że nawet nie utkwił mi w pamięci.

Po szkole w końcu się rozstaliśmy. Przez wspólnych znajomych próbowałam śledzić jego dalsze losy. Przez bardzo długi czas miałam nadzieję, że do mnie zadzwoni, że porozmawiamy i wznowimy nasz związek. Nie odbierał ode mnie telefonów, po prostu się rozłączał.

Przez jakiś czas nie mogłam pogodzić się z faktem, że na zawsze straciłam swoją miłość. Ta pierwsza szkolna miłość była bardzo mocno zakorzeniona w mojej głowie.

Wydawało mi się, że już nigdy nie spotkam takiej osoby. W dzień oglądałam zdjęcia, a w nocy płakałam.

Wkrótce dowiedziałam się, że się ożenił. Czas mijał. Nowy pracownik przyszedł do nas do pracy i zaczął okazywać mi oznaki zainteresowania. Był dobrym człowiekiem, więc stopniowo zaczęłam go lubić.

Pomimo tego, że nie darzyłam go silnym uczuciem, wyszłam za niego za mąż. Wydawało mi się, że szacunek wystarczy, aby rodzina była silna i szczęśliwa.

Mój mąż wiedział o mojej pierwszej miłości. Powiedziałam mu o moim koledze z klasy. Z jego kochającą postawą, mój mąż starał się zrobić wszystko, co możliwe, aby mnie uszczęśliwić.

Wydawało mi się, że nawet mu się to udało. Ale w nocy, kiedy mój mózg się wyłączał, miałam sny. Wciąż byłam w nich tą samą uczennicą, która spieszyła się na spotkanie z kolegą z klasy. W moich snach czułam te same emocje, które czułam, gdy miałam 17 lat.

Po 10 latach rozwiodłam się z mężem, pozostając w przyjaznych stosunkach ze względu na naszą córkę i szacunek dla naszego małżeństwa. Czas mijał, wszystko w moim życiu było spokojne i pozbawione żywych emocji.

Aż pewnego dnia otrzymałam telefon. Numer był mi nieznany. Podniosłam słuchawkę i usłyszałam głos z młodości. To był on.

Dostał mój numer telefonu przez mojego przyjaciela. Spotkaliśmy się. Długo rozmawialiśmy, opowiadając o tym, jak każdy z nas spędził te lata. Miał też sny, w jakich byłam główną bohaterką. Najwyraźniej nasza podświadomość nie odpuściła naszych uczuć do siebie.

Wszystko byłoby jasne i oczywiste, ale on absolutnie nie chciał przeprowadzać się do mojego miasta. Miałam tu dobrą pracę i wygodne życie.

Nasze uczucia znów zostały wystawione na próbę. Oboje pokazywaliśmy swój charakter, oboje nie chcieliśmy iść na kompromis. Nie rozumiałam, dlaczego nie mógł się do mnie przeprowadzić, a on nie chciał mnie zrozumieć.

Znowu zerwaliśmy. Tym razem myślałam, że już definitywnie zakończyłam nasz związek. Zadzwonił do mnie ponownie. Powiedział mi, że miał dobrą podróż. Podziękowałam mu za telefon.

Ale dwa tygodnie później zadzwonił dzwonek do drzwi. Było późno w nocy i nie spodziewałam się nikogo o tej porze. To był on. Niósł ogromną walizkę. Powiedział, że przyjechał na stałe.

Że nie chce żyć beze mnie. Że popełniliśmy zbyt wiele błędów. I w końcu nadszedł czas, by ktoś stał się mądrzejszy. Niech to będę on — powiedział i przytulił mnie.

Mieszkamy razem od ponad roku. Dobrze dogaduje się z moją córką. Wkrótce będziemy mieli wspólne dziecko. Snujemy plany, marzymy o kupnie dużego domu.

I zdałam sobie sprawę z najważniejszej rzeczy. Aby być szczęśliwym, trzeba nauczyć się iść na ustępstwa, wysłuchać i zrozumieć osobę, na której nam zależy. A wtedy wszystko w życiu będzie wspaniałe.

Anna bardzo chciała nosić diamentowe kolczyki. Oszczędzała na nie przez trzy lata. Ale kiedy przyszła do sklepu jubilerskiego, zmieniła zdanie

Moja była teściowa wystawiła mi rachunek za zakwaterowanie i sama wzięła pieniądze: „Jak można tak się zachowywać”

Mój mąż poprosił mnie o dzieci i urodziłam pięcioro. Teraz jest zmęczony i chce rozwodu: „Chcę żyć dla siebie”