„Powinnaś była poszukać męża z mieszkaniem”. Weź kredyt hipoteczny, zdążysz go spłacić do emerytury”: moja matka i ciotka zostawiły mnie i mojego syna bez dachu nad głową

Zawsze wierzyłam, że mamy zgraną, silną rodzinę. Moi rodzice, mój brat i ja. Moja babcia i dwie siostry mojej mamy.

Od dzieciństwa zawsze byliśmy razem: pomagaliśmy sobie nawzajem, obchodziliśmy święta z zabawą i hałasem.

Mój brat wcześnie się ożenił, a ja urodziłam syna, gdy byłam bliżej trzydziestki. Moja kuzynka budowała karierę w metropolii — nie miała czasu na rodzinę i dzieci.

A moja starsza ciotka w ogóle nie miała dzieci. Kiedy więc lekarze zdiagnozowali u niej poważną chorobę serca, moi rodzice zabrali ją do siebie.

A dokładniej do babci, w której domu mieszkaliśmy wtedy z synem i ze mną. Moi rodzice oddali swoje mieszkanie mojemu bratu 15 lat temu.

screen Youtube

Ponieważ gęstość zaludnienia w domu wzrosła, a mieszkanie mojej ciotki było puste, zdecydowano, że mój syn i ja się tam przeprowadzimy.

Mieszkanie jest pod nadzorem i będziemy mieszkać jako oddzielna rodzina. Czynsz i opłaty za media są oczywiście po mojej stronie.

Ciotka powiedziała mi, żebym się nie martwiła, że nie ma dzieci, więc zostawia mi mieszkanie. Będę żył w spokoju, sam sobie urządzę mieszkanie.

To jednopokojowe mieszkanie w budynku na ostatnim piętrze. Ale jesteśmy z niego zadowoleni — mamy własne gniazdko.

Stopniowo wymieniałam meble i wyposażyłam kuchnię w nowoczesny sprzęt. Postanowiłam zamontować plastikowe okna i zaizolować balkon.

Moja ciocia była szczęśliwa i powiedziała, że będzie cudownie ciepło i nowocześnie, i powiedziała, że mogę zmienić mieszkanie, jak mi się podoba. Powiedziała, że spisała już dla mnie testament.

W ciągu dwóch lat w mieszkaniu wiele się zmieniło. Zaczęłam od baterii. Kaloryfer w moim pokoju przeciekał, więc go wymieniłam i zainstalowałam nowy w kuchni. Następnie wytapetowałam wszystkie pokoje.

Położyła nowe płytki w łazience i pomalowała podłogę. Nie jest to oczywiście europejski remont, ale znacznie poprawiła stan mieszkania.

Moja ciocia, kiedy oglądała mieszkanie, pochwaliła mnie i powiedziała, że wszystko wyszło świetnie. Robię wszystko dla siebie, mieszkamy tutaj. I postanowiłam zrobić dla ciebie akt darowizny.

Na pewno się tu nie przeprowadzę, czuję się bardziej komfortowo i spokojnie w domu z twoimi rodzicami. Nie mogę już mieszkać sama. Więc po przejściu na emeryturę pójdziemy do notariusza, aby sporządzić akt darowizny.

Dwa tygodnie później przyjechała moja kuzynka z miasta. Byłam zaskoczona: nie byłam w naszej prowincji od dziesięciu lat, a ona przyjechała bez powodu. Odwiedziłam babcię, ciocię i rodziców, którzy ucieszyli się na mój widok.

Przyszła do nas i przyniosła prezenty dla mojego syna. Pokazałam jej mieszkanie, demonstrując, jak je przerobiłam i urządziłam. A moja siostra chodziła, wszystko oglądała, wszystkiego dotykała.

Kilka dni później moja siostra znów nas odwiedziła. Pomyślałam, że pożegnam się przed wyjazdem. Nakryłam do stołu, kupiłam kilka smakołyków. A moja siostra położyła na stole teczkę z aktem darowizny tego mieszkania i powiedziała, że przygotowała wszystkie dokumenty, tak jak obiecała.

Dlatego tak pilnie tu przyleciała, bo mieszkanie jest teraz prawnie jej. Nie mogłam zrozumieć, co się dzieje, bo przecież ciotka mi to obiecała. Prawie spadłam z krzesła z szoku.

Siostra mówiła dalej, że obiecała jej to już dawno, jako swojej ulubionej siostrzenicy. Nie wyrzuci nas, na razie możemy tu mieszkać.

Nie sprzeda mieszkania, niech to będzie poduszka finansowa. Musimy tylko płacić czynsz jak wszyscy, plus rachunki za usługi komunalne.

Zadzwoniłam do ciotki i zapytałam, co się dzieje, a ona powiedziała mi, że moja kuzynka bardziej potrzebuje mieszkania.

Poza tym została skrzywdzona przez los — wychowywała się bez ojca. A ja żyłam w pełnej rodzinie i cieszyłam się życiem. Zresztą ona oddaje swoje mieszkanie komu chce.

Próbowałam jej przypomnieć, że obiecała je mnie. Ale ciotka powiedziała, że nie ma w tym nic złego i mieszkaliśmy tam za darmo przez dwa lata. A ja zrobiłam remont dla własnej wygody.

Więc remontowałam mieszkanie dla mojej biednej i pozbawionej środków do życia siostry. A ona, z drugiej strony, pozwoliła nam mieszkać w mieszkaniu, płacąc nam niewielki czynsz. Jakie to szlachetne! Ale oni mnie oszukali. Wierzyłam jednak, że jesteśmy zżytą rodziną i nigdy mnie to nie spotka.

Wróciliśmy z synem do domu rodziców. Nie mogłam mieszkać w tym mieszkaniu. Myślałam, że przynajmniej dostaniemy ten dom, bo rodzice już dawno go na siebie zapisali. Ale była niespodzianka.

Okazało się, że syn mojego brata kupił go za kapitał macierzyński. Formalnie dom należy teraz do nich. Ale co ze mną i moim synem?

Kiedy narzekałam, moja matka powiedziała mi, że powinnam poszukać męża z mieszkaniem. Mogłam też wziąć kredyt hipoteczny i spłacić go do czasu przejścia na emeryturę i posiadania własnego mieszkania.

Wzięłam więc kredyt hipoteczny na dwupokojowe mieszkanie. Sam spłacam kredyt hipoteczny. Meble mojej ciotki, sprzęt AGD, baterie, żyrandole, które kupiłem za własne pieniądze, zostały wyniesione z mieszkania. Dałam im klucze i powiedziałam, że mogą mieszkać, jak chcą, nic więcej nie jestem im winna.

Moja córka zawsze jest po stronie swojego męża, więc nie powinna przychodzić do mnie ze swoimi problemami: „Mamo, nie damy rady dzisiaj”

Moja teściowa udaje, że nie istnieję. Mój mąż uważa to za zabawne: „A jaką ma pensję, przecież nie chodzi do pracy”

Bezczelna siostra nie opiekowała się babcią, ale kiedy pojawiły się długi, natychmiast rzuciła się, by odebrać jej spadek