Pierwsza poważna kłótnia z mężem pokazała mi, jak naprawdę traktowała mnie jego rodzina: „On cię zostawi, zobaczysz”

Kiedyś myślałam, że nauczyłam się już rozumieć ludzi, ale ostatnie wydarzenia udowodniły, że niczego się nie nauczyłam. Moja szwagierka i teściowa dobitnie mi to pokazały.

Wystarczyła kłótnia z mężem, by ludzie zaczęli jawić mi się w zupełnie innym świetle. Półtora roku temu wyszłam za mąż.

Moja miłość była nieziemska, a pierwszy rok małżeństwa mogę śmiało nazwać miesiącem miodowym.

Z moim mężem wszystko było super, rozumieliśmy się, lubiliśmy spędzać razem czas, nikt nikomu nie przeszkadzał. Ale ostatnie sześć miesięcy to była walka.

Myślę, że chodzi o to, że nawet ukochana osoba potrzebuje czasem przerwy, a my zaniedbaliśmy tę zasadę.

screen Youtube

Wszystko zaczęło się od drobnych utarczek słownych, potem kula śnieżna rosła, aż w końcu zamieniła się w ogromną lawinę pretensji. To była pierwsza poważna kłótnia między mną a moim mężem, odkąd się poznaliśmy.

Zarówno z mojej, jak i jego strony padło wiele niepotrzebnych słów. Powiedział, że się rozwodzimy i jutro złoży pozew o rozwód.

Wysłałam go pod znany adres i powiedziałam, że jeśli nie złoży pozwu o rozwód, ja to zrobię. Spakował się i wyszedł, trzaskając drzwiami.

Dosłownie dwie godziny później zadzwoniła do mnie teściowa. Muszę powiedzieć, że do tej pory myślałam, że mamy dobre relacje.

Przynajmniej nigdy mi się nie skarżyła, dawała mi prezenty, zapraszała w odwiedziny, a ja szanowałam i starałam się zadowolić matkę mojego męża. Dlatego jej telefon był oczekiwany, ale powiedziała coś zupełnie innego, niż się spodziewałam.

Teściowa powiedziała, że jej modlitwy zostały wysłuchane i że jej syn zmądrzał, skoro zdecydował się na rozwód. Kazała mi spakować rzeczy i opuścić mieszkanie do jutra, w przeciwnym razie osobiście mnie wyrzuci.

Powiedziała, że mnie ostrzegała, zakończyła rozmowę i zerwała połączenie. Stopnia mojego szoku nie da się opisać słowami. Wpatrywałam się w telefon i nie rozumiałam, co się stało.

Co się stało z zawsze uprzejmą i przyjazną matką mojego męża? Co takiego jej zrobiłam, że tak się do mnie odezwała? Mój mąż również nie odbierał telefonu.

Nigdy nie przeżyłam takiego szoku emocjonalnego. Po prostu się trzęsłam, płakałam i nie mogłam się uspokoić, więc kiedy telefon zadzwonił ponownie, udało mi się powiedzieć prawie zrozumiałe „Tak”, a potem wszystko zniknęło w szlochach, szlochach i czkawkach. Nie mogłam powiedzieć nic spójnego.

Dzwoniła siostra mojego męża, z którą rzadko rozmawialiśmy. Uważałam, że jest zbyt arogancka. Zawsze wyglądała, jakby samą swoją obecnością wyświadczała światu przysługę.

Rozmawialiśmy z nią tylko w interesach i niewiele mieliśmy ze sobą wspólnego. Rozmawialiśmy głównie o prezentach dla jej teściowej lub męża.

Nie rozumiałam, czego ode mnie chce. Nie mogłam oddychać z powodu histerii, oczy mnie szczypały, żołądek kurczył, nogi i ręce miałam jak z waty. Dzwonek do drzwi zadzwonił w zły sposób, ale z jakiegoś powodu mój mózg zdecydował, że mój mąż wrócił i pospieszyłam otworzyć. To nie był mój mąż, ale jego siostra, która stała na progu.

Widząc mój stan, wepchnęła mnie z powrotem do mieszkania, zamknęła za sobą drzwi, a następnie zaciągnęła mnie do łazienki.

Byłam w kolejnej fali histerii, ponieważ byłam rozczarowana, że mój mąż wrócił. Szwagierka umyła mnie, potem dała mi wody, uspokoiła, wysłuchała, pozwoliła się wygadać, a potem kazała iść do łóżka.

Myślałam, że nie zasnę, ale w rzeczywistości zasnęłam, gdy tylko zamknęłam oczy. Rano siostra mojego męża nadal była z nami. Spojrzała na mój stan, zapytała, jak się czuję i powiedziała, że dzwonił do niej brat, który wkrótce tu będzie.

Powiedziała jednak, że jeśli nie chcę się z nim widzieć, oddzwoni do mnie i powie, żebym nie przyjeżdżał. Odmówiłam, niech przyjeżdża, chciałam szybko rozwiązać ten problem.

Szwagierka skinęła głową, spakowała się i wyszła. Dopiero po jej wyjściu zdałem sobie sprawę, że całą noc była w kuchni, a nawet gdyby spała, nie zmieściłaby się wygodnie na naszej małej sofie. To tyle, jeśli chodzi o arogancką dziewczynę — wczoraj wytarła mi smarki, a potem została ze mną całą noc na wszelki wypadek.

A potem przyszedł mój mąż i nie miałam czasu na abstrakcyjne myśli. Kłóciliśmy się do późnego wieczora, ale poszliśmy spać razem.

Od tej wymownej kłótni minęło kilka miesięcy, a niedawno dowiedzieliśmy się, że spodziewamy się dziecka. Nie rozmawiam z teściową po jej słowach i choćby nie wiem, jak mąż mnie przekonywał, nie będę się z nią komunikować, a będę myśleć o przyszłości wnuka lub wnuczki.

Ale zaczęliśmy częściej rozmawiać z moją szwagierką, chociaż daleko nam do najlepszych przyjaciółek, ale myślę, że nasze dziecko będzie miało bardzo fajną ciocię.

Zamiast planowanych wakacji zaproponowałam zrobić teściowej remont domu: „Moja mama jest przeciwna temu, żebym zrobił sobie przerwę na odpoczynek”

Poświęciłam całe życie dla moich dzieci i wnuków, a teraz one nie przyjdą i nawet do mnie nie zadzwonią. Może nie jestem jedyną taką osobą

Zabroniła mojej matce przyjeżdżać w odwiedziny, ponieważ przez nią kłócą się nasze z mężem: „Mam tylko jednego wnuka”