Około 40 lat temu Maria wiodła proste, ale szczęśliwe życie. Na starość nie wiedziała, jak radzić sobie z dziećmi

Maria wyglądała przez okno i myślała o swoim życiu. Dlaczego jej dzieci jej to zrobiły?

Poświęciła całą swoją młodość rodzinie, jakby wszystko było w porządku, więc co się zmieniło? Starsza kobieta zaczęła gorzko płakać.

Wyszła za mąż 40 lat temu za Michała — poznała go w instytucie. Mieli trójkę dzieci i to była prawdziwa radość dla ich rodziców.

Michał pracował, a Maria cały swój wolny czas poświęcała dzieciom, które szybko dorastały, skończyły szkoły, dwie starsze dziewczynki poszły na studia, a syn zdecydował się studiować elektrykę.

W wieku 55 lat zmarł jej mąż i została sama. Lata mijały, a dzieci żyły już własnym życiem, choć po studiach wróciły do mieszkania matki.

Najstarsza córka wyszła za mąż, urodziła wnuczkę, a trzypokojowe mieszkanie wyglądało jak komunalne. Serce Marii radowało się, bo była tam cała jej rodzina.

Z czasem dzieci coraz bardziej nie lubiły mieszkać z matką, dziewczynki przejęły kuchnię, syn prosił matkę o opuszczenie mieszkania, gdy przychodzili jego koledzy — Maria zdała sobie sprawę, że stała się zbędna i nie ma dla niej miejsca w tej rodzinie.

Wszystko stało się jasne, gdy najstarsza córka zaproponowała jej przeprowadzkę do domu letniskowego.

Matka musiała ustąpić swoim dzieciom, bo ciągle ją o to prosiły. W domu było oczywiście ciepło, jeśli rozpaliło się w piecu. Jednak życie tam wcale nie było wygodne.

Do apteki czy szpitala musiała jeździć do miasta, a najbliższy sklep znajdował się dwa kilometry dalej. Kobieta była przyzwyczajona do ciągłego zgiełku, a tu, sama w czterech ścianach, wydawało się, że życie już się skończyło.

Jej dzieci nie przyszły na przyjęcie urodzinowe Marii — miały dużo do zrobienia, wysłały tylko jedzenie autobusem. Marię odwiedziła siostrzenica Anna, która bardzo przejęła się stanem ciotki i zabrała ją do domu.

Anna sama mieszkała w małym jednopokojowym mieszkaniu, z ciasnym łóżkiem w kącie — ale i tak było to lepsze niż samotność. Dzieci wiedziały, że Anna zabrała ich matkę, dziękowały jej za to, ale nawet jej nie odwiedzały.

Niedawno najstarsza córka przyszła poprosić matkę o pieniądze, ponieważ nie mają wystarczająco dużo pieniędzy, aby zapłacić rachunki za media.

Powiedziała, że mieszkanie należy do jej matki, więc ona też może dać jej pieniądze. Anna wyrzuciła kuzynkę z mieszkania i zagroziła, że Maria może odzyskać mieszkanie, a one nic nie dostaną, jeśli nadal będą się tak zachowywać.

„Być może najlepsze życzenie, jakie mogłam napisać dla mojego syna”

„Alexander, gdzie się podziały pieniądze z pudełka”: Nie wiem, co powiedzieć, to wina moich dzieci

„Jestem gotowa zamienić moje życie z mężem na mieszkanie. Wiem, że nie brzmi to zbyt miło. Ale nie warto mnie osądzać”