Moja teściowa, która swego czasu wychowywała trójkę dzieci. Najstarsze z nich zostało moim mężem.
Teściowa od dziecka bardziej kochała swoje młodsze dzieci i nietrudno się domyślić dlaczego: brat i siostra Andrzeja urodzili się w legalnym małżeństwie, ale on był bękartem.
Nie wiem, jak udało jej się wyjść za tak dobrego człowieka, a co najważniejsze zamożnego, z trzyletnim dzieckiem na ręku.
Mój ojczym był biznesmenem, posiadał własną korporację i z powodzeniem przetrwał lata 90., co dodatkowo poprawiło jego sytuację finansową.
Ojczym traktował wszystkie dzieci równo, w przeciwieństwie do teściowej. Nie dzielił ich na „swoje” i „cudze”, więc kupował prawie wszystko po równo, dostawały takie same zabawki, ubrania, no i oczywiście cała trójka dostawała pasem, gdy na to zasłużyli.
Teściowa wielokrotnie powtarzała synowi, że jest zdecydowanie zbędny, psuje obraz rodziny, jej dzieci są białe, a on czarny, jak jego ojciec.
Chłopak nie rozumiał, co zrobił źle, nie błagał matki, żeby go urodziła. Poza tym ona żyje w luksusie, ma ukochanego męża — dlaczego czepiała się chłopca?
Brat i siostra Andrzeja od dziecka widzieli, że ich matka nie lubi najstarszego syna, więc postanowili również nie okazywać mu szacunku.
Gdy tylko wybuchał konflikt, Katarzyna i Adam wielokrotnie krzyczeli: „jesteś nikim”, „nie jesteś naszą rodziną”, „mój tata daje ci wodę i jedzenie”.
Jak tylko wyszłam za Andrzeja, byłam bardzo zaskoczona jego relacjami z rodziną. A mój mąż powiedział mi, że jego najbliższym członkiem rodziny był jego ojczym.
Po ślubie wynajęliśmy z mężem dom, minął rok i nagle zmarł ojczym Krzysztofa. O dziwo, przed tragedią załatwił wszystkie papiery, jakby przeczuwał, że coś się wydarzy.
Mężczyzna zapisał w testamencie swoje nieruchomości: żonie dom, a dzieciom po dwupokojowym mieszkaniu. Ojczym powiedział, że ogłosi główny testament za sześć miesięcy. Teściowa nie mogła znieść, że ja i Andrzej też dostaliśmy mieszkania. Chyba nie spała po nocach z tego powodu.
Po cichu urządzaliśmy nowe mieszkanie, kiedy dwa miesiące później pojawiła się teściowa i kazała nam przyjąć matkę mojego ojczyma, Natalię. Do tej pory mieszkała w domu ze wszystkimi, ale gdy tylko zmarł jej mąż, teściowa chciała się jej pozbyć. Ani mój brat, ani siostra nie chcieli opiekować się staruszką, więc postanowili zostawić wszystko mnie i mojemu mężowi.
Nie mogli wyrzucić Natalii na ulicę, więc ją przygarnęliśmy. To naprawdę wspaniała kobieta, wesoła i ma tyle ciekawych historii do opowiedzenia. Jednak nie chodziła, więc opieka nad nią była dla nas ciężarem, ale nie narzekaliśmy. Kto wie, co nas czeka na starość.
Ani Katarzyna, ani Adam nigdy nie odwiedzili babci. A po 6 miesiącach został ogłoszony testament mojego ojczyma, dotyczący majątku jego firmy. Wszystko zapisał swojej matce. Trzeba było widzieć miny teściowej i jej młodszych dzieci.
Adam i Katarzyna nie mogli dojść do porozumienia, kto będzie mieszkał z babcią, która nie chciała się nigdzie przeprowadzać. Babcia została z nami, ale jej wnuki i teściowa próbowały podważyć testament w sądzie, ale sprawę przegrały.
Minął kolejny rok i Natalia zmarła. Porządkowaliśmy rzeczy po babci i znaleźliśmy ciekawy list, z którego jasno wynikało, że napisał go mój ojczym:
„Mamusiu, gdybym nagle umarł, idź zamieszkaj z moim Andrzejem, on jest miły, kocham go jak swojego. Wygląda na to, że wyrósł na najporządniejsze ze wszystkich dzieci… Szkoda, że nie mogłem tak samo wychować Katarzyny i Adama…”.
„Mój mąż chce się ze mną rozwieść. A wszystko dlatego, że obraziłam jego cennych rodziców”